Rosjanie strącili kolejny cywilny samolot? Wiele na to wskazuje
Samolot pasażerski Embraer-190, lecący z Baku do Groznego, który rozbił się w 25 grudnia w Kazachstanie, nosi ślady odłamków charakterystycznych dla pocisków przeciwlotniczych. Możliwe, że samolot został omyłkowo ostrzelany przez jeden z zestawów Pancyr-S1 rozstawionych w okolicy Groznego. Wyjaśniamy, co na to wskazuje.
Samolot Embraer-190, który rozbił się w Kazachstanie, nosi liczne ślady odłamków, a w sieci pojawiły się nagrania z wnętrza samolotu tuż po trafieniu. Załoga oraz pasażerowie, którzy przeżyli, mogą mówić o ogromnym szczęściu. Wygląda na to, że pocisk był nieduży lub nadleciał od tyłu i jego zapalnik zbliżeniowy wywołał eksplozję za samolotem i maszyny sięgnęła tylko część odłamków.
Co mogło się wydarzyć?
Gdyby pocisk nadleciał z boku lub był większy, to samolot rozpadłby się jeszcze w powietrzu. Zapalniki zbliżeniowe mają wywołać eksplozję głowicy bojowej w przypadku znalezienia się blisko celu (zazwyczaj paru metrów). Wykorzystują one fale radiowe, podczerwień bądź laser do mierzenia odległości i jeśli czas od emisji fali radiowej lub wiązki lasera do powrotu wskutek odbicia jest wystarczająco krótki, dochodzi do detonacji.
Biorąc pod uwagę, że w zależności od wielkości głowicy odłamkowej pocisku zasięg rażenia to kilkadziesiąt bądź nawet kilkaset metrów, zazwyczaj trafiony samolot zostaje całkowicie zniszczony lub poważnie uszkodzony. W przypadku Embraera-190 doszło najpewniej do drugiego przypadku i maszyna utraciła m.in. część powierzchni sterowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pancyr-S1 - rosyjski łowca dronów
W okolicy Groznego rozlokowane są zestawy Pancyr-S1, które w czasie lotu samolotu Embraera-190 miały odpierać atak ukraińskich dronów Aeroprakt A-22 (przerobione awionetki) i najwyraźniej rosyjski operator pomylił Embraera-190 z dronem. W okolicy Groznego znaleziono m.in. wypalone boostery wyglądające na te od dwustopniowych rakiet 57E6.
Rosyjskie systemy Pancyr-S1 zostały wprowadzone do rosyjskich sił zbrojnych dopiero w 2012 r., mimo iż prace nad nimi trwały od lat 90. XX wieku. Pancyry były pomyślane jako tańsza alternatywa dla systemu artyleryjsko-rakietowego 2K22 Tunguska. Podobne oszczędności poszukiwano we Francji, gdzie nowy system zamontowano na podwoziu ciężarówki w celu redukcji kosztów.
Trudności w finansowaniu projektu niemal go przerwały, lecz wsparcie przyszło od Zjednoczonych Emiratów Arabskich (ZEA), które zainteresowały się obiecującym systemem. Dzięki inwestycjom ZEA projekt został ukończony, a pierwsze zestawy Pancyr-S1 trafiły do zagranicznych klientów zamiast do Rosji. Zjednoczone Emiraty Arabskie zaczęły używać tego systemu w pierwszych latach XXI w.
Pancyr-S1 jest wyposażony w dwa radary, z których każdy pełni odrębną rolę: jeden wykrywa cele, a drugi naprowadza na nie uzbrojenie. W skład arsenału wchodzą dwie automatyczne armaty kalibru 30 mm, zdolne do wystrzeliwania 2,5 tys. pocisków na minutę, oraz wyrzutnie pocisków przeciwlotniczych.
Ograniczenia Pancyra
Uzbrojenie lufowe umożliwia zastosowanie różnych rodzajów amunicji i atakowanie celów w zasięgu do 4 km. Komponent rakietowy to z kolei 12 wyrzutni podzielonych na dwie sekcje po sześć sztuk, które mogą działać jednocześnie. Wykorzystywane pociski są naprowadzane radiokomendowo i mogą trafiać cele oddalone do 20 km, na wysokości do 15 km. Mają one 20-kilogramową głowicę odłamkową zawierającą 5 kg materiału wybuchowego, co wystarczy na myśliwiec, ale już na duży samolot transportowy czy pasażerki może być za mała.
Choć Pancyr-S1 sprawdza się dobrze przeciwko helikopterom, nie jest skuteczny w walce z małymi dronami jak polski Warmate czy nowoczesnymi pociskami manewrującymi, takimi jak Storm Shadow, które cechuje zaawansowana technologia stealth. Widać też, że Rosjanie wciąż mają duży problem z identyfikacją obiektów, ponieważ to nie pierwszy przypadek zestrzelenia samolotu pasażerskiego. Wystarczy tutaj przypomnieć przypadek lotu MH-17 z 17 lipca 2014 r.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski