Desperacki pomysł Rosjan w akcji. To stara metoda obrony Berlina

Rosyjski "Pancyrturm" w akcji.
Rosyjski "Pancyrturm" w akcji.
Źródło zdjęć: © X (dawniej Twitter) | Eva
Przemysław Juraszek

31.08.2024 14:01

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Rosjanie mają duże problemy z ukraińskimi dronami, które atakują cele w całej zachodniej Rosji. W związku z tym wokół Moskwy zbudowano system wież, na których osadzono systemy przeciwlotnicze Pancyr-S1. Wyjaśniamy, czy to wskrzeszenie idei niemieckich Flakturmów zbudowanych wokół Berlina podczas II wojny światowej ma sens.

W drugiej połowie 2023 roku Rosjanie zaczęli stawiać wokół Moskwy wieże dla systemów przeciwlotniczych Pancyr-S1 w celu zwiększenia ich skuteczności przeciwko nisko lecącym celom.

Jest to kontynuacja desperackiego planu stawiania Pancyrów-1 na dachach budynków rządowych w samym mieście. O ile w tamtym przypadku miało to bardzo mało sensu ze względu na okoliczną zabudowę, o tyle na przedmieściach ten pomysł wskrzeszenia Flakturmów ma pewne zalety.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rosyjski "Pancyrturm" - w tym szaleństwie jest metoda

Głównym problemem radarów systemów przeciwlotniczych umieszczonych na lądzie jest zasięg wykrywania celów lecących np. tuż nad drzewami. W takim przypadku zasięg wykrywania w zależności od sygnatury radiolokacyjnej celu wynosi co najwyżej około 40 kilometrów ze względu na horyzont radiolokacyjny.

Fizycznie niewykonalne dla każdego państwa jest zabezpieczenie granicy o długości kilku tys. km, ponieważ to wymagałoby stawiania systemu przeciwlotniczego co 40 km bądź mniej. Rozwiązaniem problemu jest wyniesienie radaru wyżej, czego idealnym przykładem są samoloty typu AWACS współpracujące np. z lotnictwem czy mobilnymi systemami przeciwlotniczymi przemieszanymi w obszary wykrycia intruzów.

Rosja ma z tym jednak ogromne problemy ze względu na małą liczbę i poniesione straty samolotów A-50. W tym celu Rosjanie starają się zwiększyć zasięg systemów przeciwlotniczych poprzez improwizację mającą wnieść radar kilkadziesiąt metrów wyżej. Poniżej można zobaczyć przypadek Pancyra-S1 strzelającego rakietami do ukraińskiego drona.

Nowoczesny następca Tunguski, który nie powstałby bez arabskich pieniędzy

Historia Pancyra-S1 sięga bardzo trudnego dla Rosji okresu lat 90. XX wieku kiedy to w celu cięcia kosztów poszukiwana tańszej w użytkowaniu alternatywy dla zestawów artyleryjsko-rakietowych 2K22 Tunguska. Rosjanie podobnie jak Francuzi poszukujący ekonomicznej haubicy uznali, że największe oszczędności w nowym systemie uzbrojenia przyniesie osadzenie go na podwoziu zwykłej ciężarówki zamiast drogiego podwozia gąsienicowego.

Jednakże ze względu na ograniczenia budżetowe projektowi w Rosji groził upadek, przed którym uratowało go zainteresowanie Zjednoczonych Emiratów Arabskich (ZEA). To właśnie pieniądze z ZEA pozwoliły dokończyć projekt, który w przeciwieństwie do czasów ZSRR do służby trafił pierwsze do klientów zagranicznych. ZEA otrzymała swoje zestawy osadzone na niemieckich ciężarówkach we wczesnych latach 2000. XXI wieku, a Rosja wprowadziła swoją odmianę do służby dopiero w 2012 roku.

Pancyr-S1 dysponuje dwoma radarami, z czego jeden służy do wykrywania celów, a drugi do naprowadzania uzbrojenia, na które składa się para armat automatycznych 2A38M kal. 30 mm szybkostrzelności wynoszącej nawet 2500 strz./min, każda i wyrzutnia pocisków przeciwlotniczych.

Lufowa część systemu dysponuje szerokim wyborem amunicji i pozwala razić cele na dystansie do 4 km, a rakietowa sekcja zawiera 12 wyrzutni zgrupowanych po grupy po sześć sztuk. Ułatwia to prowadzenie ostrzału do kilku celów jednocześnie, a zastosowane pociski naprowadzane radiokomendowo umożliwiają wedle Rosjan rażenie celów na dystansie do 20 km i znajdujących się na pułapie do 15 km.

Nie jest to system "odpal i zapomnij", ponieważ obsługa musi naprowadzać wystrzelone pociski aż do chwili trafienia. Też w porównaniu np. do nowoczesnych systemów pokroju Skynexa rosyjskie rozwiązanie nie wykorzystuje amunicji programowalnej.

Co więcej, systemy Pancyr-1 mimo zadowalającej skuteczności przeciwko dronom dość słabo sobie radzą z nowoczesnymi pociskami manewrującymi wykonanymi w technologii stealth takimi jak Storm Shadow.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski
Zobacz także