Rosja dostała w "oko". Piloci F‑16 się ucieszą
Rosjanie stracili kolejny samolot wczesnego ostrzegania A-50 Berijew. To istotny cios w ich możliwości, ponieważ tego typu AWACS-y są kluczowym elementem systemu koordynowania ataków przy użyciu myśliwców i dronów, czy misji obserwacyjnych. Pojawiają się nawet głosy, że mniejsza liczba A-50 Berijew ułatwi działanie F-16, na które wciąż czeka Ukraina.
26.02.2024 | aktual.: 26.02.2024 13:43
Zgodnie z ukraińskimi szacunkami Rosjanie w 2024 r. stracili już dwa samoloty wczesnego ostrzegania A-50 Berijew. Do zestrzelenia pierwszego z nich doszło 14 stycznia nad Morzem Azowskim. Zdarzenie potwierdził wówczas Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Wałerij Załużny. Drugie zestrzelenie miało miejsce 23 lutego. Maszyna w zmodernizowanej wersji A-50U spadła w Kraju Krasnodarskim.
A-50 - oczy rosyjskiego lotnictwa coraz słabsze
Nie są to jedyne A-50, które zniknęły z rosyjskiego rejestru maszyn nadających się do użycia. W lutym 2023 r. latający radar został zaatakowany przez sabotażystów w wojskowej bazie lotniczej w Moczuliszczach na Białorusi, co daje łączną liczbę trzech zniszczonych lub uszkodzonych samolotów A-50 Berijew. Zdaniem Kyryło Budanowa, szefa Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy, Rosji pozostało sześć samolotów A-50. Serwis Defense Romania zwraca z kolei uwagę, że jedynie trzy z nich wydają się zmodernizowane.
Budanow uważa, że jeśli Rosja straci jeszcze jeden A-50, to nie będzie mogła prowadzić obserwacji przez 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Z kolei ukraiński ekspert wojskowy, Paweł Narożnyj na antenie Radia NV zaznaczył, że działania Rosjan będą teraz znacznie trudniejsze, gdyż zasięg radaru A-50 wynosi 600 km dla celów powietrznych i 300 km dla celów lądowych.
W praktyce oznacza to, że Rosja będzie musiała używać A-50 z bezpieczniejszych odległości, co zmniejszy jego skuteczność, szczególnie na takich obszarach jak Donbas czy Chersoń. Już teraz Rosjanie korzystali z A-50 w znacznej odległości od linii frontu, aby uniknąć potencjalnych zagrożeń.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Serwis The Eurasian Times zwrócił uwagę, że ataki na systemy przeciwlotnicze S-400 Triumf i niszczenie rosyjskiej floty AWACS-ów poprzedzają wysłanie na Ukrainę zachodnich myśliwców F-16. Już wcześniej mówiło się, że wspomniane rozwiązania stanowią dla nich największe zagrożenia. Nie można więc wykluczyć, że Ukraińcy na wszystkie możliwe sposoby przygotowują się na przybycie F-16 i próbują zapewnić maszynom jak najlepsze warunki do działania.
Pomimo znacznie bardziej rozbudowanego lotnictwa wojskowego Rosjanie nie zdołali zyskać przewagi powietrznej nad Ukraińcami. Myśliwce takie jak Su-34 zmuszone są do latania nad Ukrainą możliwie nisko, co chroni je przed radarami przeciwnika, ale z drugiej strony ogranicza zasięg ich sensorów. Jak pisał już Łukasz Michalik, dziennikarz WP Tech, "lecący na malej wysokości Su-34 jest częściowo "ślepy" – jego oczami jest wówczas lecący dziesiątki czy nawet setki kilometrów dalej AWACS w postaci samolotu Berijew A-50, monitorujący sytuację nad Ukrainą".
W podobny sposób jedyne rosyjskie AWACS-y współpracują z myśliwcami MiG-31. Dlatego też ograniczenie ich liczby może mieć istotne konsekwencje, zwłaszcza że Rosjanie nie mają tak zaawansowanych możliwości w zakresie prowadzenia rozpoznania satelitarnego, w przeciwieństwie do Ukrainy, którą w tej kwestii wspierają zachodni sojusznicy.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski