Ważny transport przybył do Gdyni. Są nim pancerne bestie z Korei Południowej
Minister obrony narodowej, Mariusz Błaszczak, poinformował, że do Gdyni przybył już trzeci transport siedmiu czołgów K2 Black Panther z Korei Południowej. Dostawa jest częścią kontraktu zawartego w 2022 roku. Przypominamy osiągi tych pancernych bestii z Korei Południowej.
20.05.2023 | aktual.: 20.05.2023 12:12
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Aktualnie dostarczane Polsce wersje czołgów K2 to standardowy wariant z Korei, o czym pisał Łukasz Michalik, odbiegające od zapowiadanego i prezentowanego podczas targów MSPO wariantu K2PL. Dostarczone egzemplarze trafią do 20. Brygady Zmechanizowanej.
Ten wariant będzie ostatecznie w Polsce produkowany w poznańskich Wojskowych Zakładach Motoryzacyjnych (WZM), o czym pisał Norbet Garbarek. Warto zaznaczyć, że WZM są najlepiej przygotowane do produkcji nowoczesnych czołgów, ponieważ tam właśnie są prowadzone remonty i modyfikacje używanych w Wojsku Polskim czołgów Leopard 2A4 i A5. Wcześniejsze informacje wskazują, że w lokalnie mogłoby powstać 60 proc. (492 sztuk) zamówionych przez Polskę czołgów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czołg K2 Black Panther — Koreańska zapora przeciwko komunistom z północy oraz niedługo i Rosjanom ze wschodu
Czołg K2 to jedne z najnowocześniejszych czołgów świata produkowane przez południowokoreański koncern Hyundai Rotem. Z tego względu są też bardzo drogie, ponieważ jedna sztuka kosztuje około 8,5 mln dolarów (ponad 36,3 mln złotych) i została zaprojektowana stricte pod koreański teatr działań.
Ten obejmował m.in. poświecenie wytrzymałości pancerza bocznego na maksymalne wzmocnienie jego przedniej części. Z tego względu boczny pancerz czołgów K2 jest bardziej podatny np. na ostrzał za pomocą armat automatycznych np. kal. 30 mm niż ma to miejsce w czołgach Leopard 2 czy M1A2 Abrams.
Warto jednak zaznaczyć, że koreańskie czołgi K2 nie są tak bardzo podatne na ostrzał ręczną bronią przeciwpancerną w postaci np. granatników RPG-7 lub przeciwpancernych pocisków kierowanych dzięki systemowi obrony aktywnej KAPS (Korean Active Protection System). Ten po prostu zestrzeliwuje nadlatujące pociski z bezpiecznej odległości i w zasadzie problem może stanowić tylko zmasowany ostrzał, który przeciąży system, lub penetratory kinetyczne niewrażliwe na jego działanie.
Z tego względu polski wariant K2PL wedle zapowiedzi ma mieć wzmocniony pancerz boczny poprzez dodanie demontowanych modułów pancerza kompozytowego oraz pancerza prętowego na tylnych, mniej krytycznych częściach czołgu. Polski wariant będzie też nieznacznie dłuży, co będzie można łatwo poznać po obecności siódmej pary kół jezdnych.
Automat ładowania w czołgu K2 Black Panther
Dużym atutem jest także zastosowanie bezpiecznego dla załogi automatu ładowania. Jest to rozwiązanie bardzo podobne do zastosowanego w czołgu Leclerc. Automat zapewnia stałą szybkostrzelność w każdych warunkach i zmniejsza potrzebną załogę do trzech osób, co nie powoduje w polskich jednostkach pancernych konieczności reorganizacji załóg.
Przykładowo, przy przejściu polskich jednostek z czołgów T-72 na Leopardy 2 i teraz na Abramsy pojawia się konieczność poszukiwania dla dotychczasowej załogi czwartej osoby, czyli ładowniczego. Tego problemu nie ma przy czołgach K2.
Z kolei uzbrojenie obejmuje gładkolufową armatę kal. 120 mm CN08 o długości 55 kalibrów, czyli tyle samo co znajdziemy w czołgach Leopard 2A6 i nowszych. Armata jest kompatybilna z amunicją państw NATO, wliczając w to słynne "srebrne pociski" M829 ze zubożonego uranu.
Pierwsza partia czołgów K2 trafiła do Polski w grudniu 2022 roku, a druga w marcu bieżącego roku. Po dodaniu ostatnich siedmiu sztuk daje to już 22 dostarczonych czołgów K2.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski