Ukraina potwierdza. Francja wyśle ciężkie wsparcie pancerne

Do Ukrainy trafiły bądź trafią w nieodległej przyszłości prawie wszystkie nowoczesne czołgi państw NATO. Jak dotąd jednym z nieobecnych potentatów była Francja z czołgami Leclerc, co najwyraźniej wkrótce może ulec zmianie. Wyjaśniamy, co Francja może podarować Ukrainie.

Czołgi Leclerc na ćwiczeniach.
Czołgi Leclerc na ćwiczeniach.
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Vadim Ghirda
Przemysław Juraszek

01.05.2023 16:26

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Informacja o wsparciu pancernym, które znacząco podniesie ukraińskie możliwości, jak wynika z transkrypcji rozmowy telefonicznej prezydentów Francji i Ukrainy nie zostawia wiele pola do interpretacji.

Teoretycznie w grę może wchodzić kwestia dostaw więcej kołowych wozów pokroju już dostarczonych Ukrainie AMX-10 RCR czy ERC Sagaie, ale to nie wyglądałoby dobrze w dobie kiedy inne państwa NATO wysyłają czołgi pokroju np. Leopardów 2. Odpadają też raczej stare czołgi AMX-30 wiec jedynie pasują tutaj czołgi Leclerc.

Warto jednak zaznaczyć, że pierwszy raz kwestia przekazania tych czołgów Ukrainie pojawiła się w styczniu br. pod warunkiem nienarażenia francuskiej obronności na uszczerbek. Teraz wygląda, że decyzja została już podjęta i pytaniem pozostaje tylko liczba przekazanych czołgów i kiedy zostaną dostarczone.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Armée de terre (francuskie wojska lądowe) wykorzystują obecnie 222 czołgi Leclerc, które mają zostać zmodernizowane do standardu XLR. Jest to jednak zaledwie lekko ponad połowa wyprodukowanych dla Francji tych czołgów. Francuska produkcja opiewała na 406 sztuk, z czego nieużywane maszyny są składowane od wczesnych lat 2000 XXI wieku.

Najpewniej chodzi o część tych egzemplarzy, które po odnowieniu trafiłyby do Ukrainy bądź byłyby wykorzystywane do zatkania dziury po przekazaniu czołgów ze stanu Armée de terre.

Czołg Leclerc - szczyt francuskiej myśli pancernej

Czołgi Leclerc zostały zaprojektowane w latach w latach 80. XX wieku przez GIAT Industries (dzisiaj Nexter Systems) jako następca mających swoje lata AMX-30. W przeciwieństwie do poprzednika nowość miała podobnie jak czołgi Leopard 2 bądź M1 Abrams być zdolna do równorzędnej walki i wytrzymania ostrzały z najnowszych swersji radzieckich czołgów T-72 czy T-80 oraz przeciwpancernych pocisków kierowanych (ppk) typu 9K113 Konkurs czy 9K111 Fagot.

Francuzi także chcieli zaprojektować czołg, który byłby lżejszy niż 60 ton, co wiązało się z koniecznością zaprojektowania mniejszej wieży. Podobnie więc jak Rosjanie zdecydowali się zastąpić ładowniczego automatem ładowania o szybkostrzelności do 10 lub wedle niektórych źródeł i 12 strz./min, którego jednak budowa we francuskim czołgu nie stanowi zagrożenia dla załogi.

Ten znajduje się z tyłu wieży i jest odseparowany od załogi pancerną grodzią i ma słabe punkty, które w razie eksplozji amunicji mają przekierować siłę wybuchu na zewnątrz. Co więcej, jest on 22-nabojowy oraz działonowy dokładnie wie ile i jaka amunicja się w nim znajduje dzięki zastosowaniu skanera i kodów kreskowych umieszczonych na nabojach.

Francuski czołg Leclerc

Jest to jeden z elementów bardzo zaawansowanego systemu zarządzania polem walki, który wyróżniał Leclerca na tle konkurentów i znacząco podnosił jego cenę. System ten był w stanie umożliwić koordynację na poziomie kompanii czy pułku i umożliwiał wymian e takich informacji jak ostatnie znane położenie przeciwnika, lokalizację sił sprzymierzonych, czy nakierowywanie armaty na spodziewaną pozycję przeciwnika.

Pancerz Leclercka jest modułowy, dzięki czemu dość łatwa jest jego modyfikacja w np. 20-letnich maszynach w porównaniu np. do Leopardów 2 czy Abramsów, które należy de facto zbudować od nowa.

Biorąc pod uwagę te kwestie czołgi Leclerc, mogą być najnowszą pancerną konstrukcją NATO, jaka trafi do Ukrainy. Obecnie poza Francją jedynym użytkownikiem tych czołgów są Zjednoczone Emiraty Arabskie. Wysłanie Leclercków do Ukrainy byłoby ich też pierwszym chrztem bojowym, gdzie miałyby do czynienia z całkiem zaawansowanym przeciwnikiem. Ponadto nie pierwszy raz obecność sprzętu w prawdziwej wojnie później skutkuje większym zainteresowaniem na rynku uzbrojenia, gdzie Francja jest jednym z potentatów.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także