TikTok chce, abyś… mniej korzystał z TikToka. Mamy problem z cyberhigieną
Mniej czasu bezsensownie spędzonego przed ekranem. Taki wydaje się być główny cel nowych zmian zaproponowanych przez TikToka. Na pierwszy rzut oka nielogiczny finansowo. O co więc chodzi? Wyjaśniamy.
Czas, który spędzamy przed ekranami, ciągle się wydłuża. Po urządzenia mobilne i media społecznościowe sięgają coraz młodsi. Badania pokazują, że mamy realny problem z cyberhigieną i zachowaniem balansu między tym co realna, a tym, co wirtualne. Pierwsza platforma przedstawiła rozwiązania, które mają to zmienić.
Mniej czasu przed ekranem
TikTok wprowadził nowe rozwiązania, które mają pomóc w higienie cyfrowej użytkowników. Pojawiły się możliwość medytacji, ograniczenie czasu w aplikacji, kurs odpowiedzialnego korzystania z mediów społecznościowych i inne. Wszystko w formie grywalizacji. Za przeczytanie artykułu, obejrzenie filmiku i wykonywanie innych misji, użytkownicy otrzymują odznaki, które widoczne są na ich profilu.
Czym jest Bielik.AI? Dlaczego polskie AI potrzebuje ambasadora?
Firma zachęca między innymi do świadomego korzystania z aplikacji poprzez ustawienie godzin snu, czy wykorzystywania ćwiczeń oddechowych i medytacji. Wszystko po to, aby ograniczyć czas przed ekranem i bezsensowne przewijanie filmów, które doczekało się już swojej nazwy - "doomscrolling".
Mamy problem
Brak higieny cyfrowej i coraz większa ekspozycja młodzieży na media społecznościowe już od bardzo wczesnych lat, to nowa rzeczywistość. Pokazują to kolejne raporty i analizy. Trzeba powiedzieć wprost - mamy problem i trzeba z tym coś zrobić.
"Według niektórych badań nawet 1/4 populacji światowej może doświadczać przynajmniej jednego typu uzależnienia: od smartfona, od social mediów, od internetu, od cyberseksu lub od gier. Jeśli chodzi o polskie badania to zastanawiające są wyniki opublikowanego w tym roku raportu "Higiena Cyfrowa Dorosłych" (Fundacja "Instytut Cyfrowego Obywatelstwa" i Fundacja Orange). Możemy w nim przeczytać, że 60% badanych codziennie korzystało z urządzeń ekranowych do podejmowania aktywności na portalach społecznościowych. Inne dane z tego raportu również nie napawają optymizmem - wielu z nas niedostatecznie dba o swoje zdrowie w kontekście higieny cyfrowej, choć mamy w sobie sporą ciekawość tego zagadnienia" - mówi Wirtualnej Polsce Lena Sędkiewicz, cyberpsycholog, programistka", autorka podcastu o higienie cyfrowej "Herbatka ze Smokiem".
"Z kolei alarmujące są wyniki dwóch tegorocznych raportów Internet dzieci (Fundacja "Instytut Cyfrowego Obywatelstwa" i inni, pokazujące, że aż 58% dzieci i młodzieży w wieku 7-12 lat korzysta z serwisów społecznościowych lub komunikatorów dozwolonych od 13 roku życia, a najczęściej młodzi internauci sięgają po TikToka (34%), z czego 2/3 użytkowników poświęca na korzystanie z niego średnio ponad 1 godzinę dziennie. Słowem - może być lepiej, lecz na razie sytuacja nie wygląda zbyt dobrze" - dodaje.
"Nasz czas ekranowy stale rośnie. Z badania Nastolatki 3.0 widzimy, że co mniej więcej trzy lata, ten czas wydłuża się średnio o godzinę. A pamiętajmy, że jest to czas deklarowany. My, dorośli bardzo dużo czasu spędzamy przed ekranem w pracy, ale też coraz częściej się przed nim relaksujemy" - powiedziała w Podcaście Cyfrowym Ministerstwa Cyfryzacji Marta Witkowska – psycholożka, psychoterapeutka i ekspertka z NASK.
Właśnie z tym przywiązaniem do komputerów i urządzeń mobilnych chce walczyć TikTok.
"Od zawsze jasno deklarujemy, że zależy nam nie tyle na tym, żeby użytkownicy spędzali czas na TikToku, ale żeby ten czas był czasem spędzonym dobrze, co jest spójne z nowymi teoriami budowania rozwiązań i produktów cyfrowych, w której dobrostan użytkownika jest kluczowym elementem - mówi Wirtualnej Polsce Piotr Żaczko, Community Manager TikToka na Europę Środkową.
"Jesteśmy świadomi tego, w jaki sposób ewoluuje dyskusja dotycząca przestrzeni online i podejmujemy starania, by aktywnie na nią odpowiadać, stąd wiele nowych narzędzi proaktywnie doradza użytkownikom zbalansowane korzystanie z naszej platformy (i narzędzi cyfrowych w ogóle), albo wręcz wspiera w kreowaniu zdrowych cyfrowych nawyków" - dodaje.
Chodzi (również) o pieniądze
Socjologiczne aspekty tych zmian są oczywiście ważne i cieszy, że firmy zaczynają podchodzić do problemów dzisiejszego świata w ten sposób. Nie oszukujmy się jednak. TikTok działa na rynku komercyjnym i jednym z głównych jego celów jest zarabianie pieniędzy (nie ma w tym nic złego).
Platforma otwarcie mówi, że nie zależy jej na tym, aby użytkownik scrollował przez kolejne filmy tylko po to, aby na siłę zatrzymać go w aplikacji tak długo, jak to tylko możliwe. Chodzi o to, aby użytkownik korzystał z TikToka świadomie i miał z nim dobre skojarzenia, a nie poczucie, że siedzi tam bez sensu i marnuje czas.
"Abstrahując od wątków etycznych i działania w dobrej wierze, perspektywa biznesowa ma także znaczenie. Każdy, kto pracuje w marketingu wie, że zjawiska jak znudzenie, poczucie marnowania czasu czy uczucie zaburzenia balansu kosztem innych aktywności czy agend, albo inne negatywne emocje, są niekorzystne z perspektywy otwartości na reklamę czy zakup. Dlatego w supermarketach mamy fajną muzykę, światła czy zapachy, a z kolei okres przedświątecznej gorączki zakupowej zwykle kojarzy nam się negatywnie. Zatem sztuczne utrzymywanie użytkowników czy ich uwagi w aplikacji i zaburzanie tym samym ich balansu, jest wprost kontrproduktywne biznesowo" - tłumaczy Piotr Żaczko.
Co można zrobić?
Żyjemy w świecie mediów społecznościowych. W dorosłość wchodzą już pokolenia, które urodziły się w tych realiach i nie pamiętają innych czasów. Nie można się więc obrażać na rzeczywistość, ale szukać mądrych rozwiązań, jak zachować balans między światem realnym i wirtualnym.
"W idealnym świecie platformy z jednej strony mogłyby dawać przestrzeń na dotarcie do szerszego grona odbiorców, czy wspierać budowanie i podtrzymywanie więzi z innymi, z drugiej jednak mogłyby wspierać w zdrowym korzystaniu z technologii oraz w budowaniu równowagi w życiu offline - online. W tym pomocna mogłaby być możliwość samodzielnego określenia limitu czasu spędzonego na danej platformie, łatwy dostęp do statystyk czasu spędzonego w sieci, a także szereg innych funkcjonalności umożliwiających budowanie świadomości swojej obecności w sieci czy ograniczenie czasu spędzanego w social mediach. Myślę, że to mógłby być dobry kierunek rozwoju, o ile jednocześnie zaadresowane zostałyby przyczyny, dla których spędzamy tyle czasu w social mediach, w tym te, które leżą po stronie dostawców tych platform" - mówi Lena Sędkiewicz.
Czy wprowadzone przez TikToka rozwiązania naprawią wszystkie problemy uzależnienia cyfrowego i złej higieny cyfrowej? Nie. Są jednak pewnym sygnałem i dla użytkowników i dla konkurencyjnych platform. Można się spodziewać, że jeśli będzie widać pozytywne efekty (również komercyjne), to inni pójdą podobną drogą. W tym przypadku efekt uboczny może być bardzo pozytywny.