Nieoceniony dar dla Ukrainy. Pochodzi z państwa arabskiego
Ukraińska poradziecka obrona przeciwlotnicza może działać tylko dzięki zapasom państw trzecich. Jednym z nieoczekiwanych dostawców pocisków rakietowych jest Jordania. Przedstawiamy, co Jordania podarowała Ukrainie.
14.09.2023 | aktual.: 14.09.2023 15:40
Ukrainę przed upadkiem w pierwszej połowie 2022 r. uratowała obrona przeciwlotnicza, o czym pisał Łukasz Michalik. Ta jednak wciąż w większości opiera się na rozwiązaniach poradzieckich, mimo iż udział zachodnich systemów wzrasta w ostatnich miesiącach.
Jednakże miesiące wojny spowodowały wyczerpywanie się ukraińskich zapasów rakiet do poradzieckich systemów. Te, co warto zaznaczyć były i są produkowane wyłącznie w Rosji, co stwarza ogromny problem logistyczny. Oczywiście Ukraińcy zdobyli pewną liczbę rakiet na Rosjanach, ale nie były to duże łupy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Głównym dostawcą pozostały więc państwa trzecie, które dysponowały zapasami pocisków i byłyby je skłonne oddać. Jednym z nielicznych przypadków jest tutaj Jordania czy Polska, które oddały Ukrainie część systemów 9K33 Osa wraz z rakietami do nich.
Teraz pojawiają się nagrania ukraińskich systemów 9K35 Strieła-10 z charakterystycznymi dla Jordanii pomarańczowymi kontenerami startowymi. Nie jest to najnowocześniejszy system, ale do zwalczania dronów czy śmigłowców wystarczy.
9K35 Strieła-10 - oto co potrafi ten poradziecki system
Systemy 9K35 Strieła-10, czyli po polsku "Strzała-10" zostały wprowadzone do służby w latach 70. XX wieku. Wykorzystują one podwozie ostatnio masowo przerabianego na różne sposoby transportera opancerzonego MT-LB, na którym posadzono wieżę zawierającą cztery gotowe do wystrzelenia pociski 9M37, 9M37M lub 9M333.
Wszystkie pociski umożliwiają zwalczanie celów na dystansie do 5 km i na pułapie do 3,5 km i dysponują głowicą bojową o masie 3 kg. Z kolei ich naprowadzanie odbywa się poprzez kanał dzienny kiedy to pocisk podąża za obiektem na tle czystego nieba lub poprzez kanał podczerwieni kiedy to głowica podąża za punktem ciepła. Warto zaznaczyć, że jest to prymitywny jak na dzisiejsze standardy system podatny m.in. na flary.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski