Tajemniczy pojazd Rosjan inspirowany Izraelem. Bazuje na podwoziu czołgu
W okolicy rosyjskich zakładów Uralwagonzawod w Niżnym Tagile zauważono bardzo dziwny pojazd pancerny, koncepcyjnie przypominający izraelski ciężki transporter opancerzony Namer. Przedstawiamy, co o nim wiadomo.
W sieci pojawiło się nagranie bardzo ciekawego pojazdu poruszającego się w okolicy zakładów Uralwagonzawod w Niżnym Tagile, odpowiedzialnych m.in. za czołgi z rodziny T-72 i T-90.
Teraz zauważono bardzo dziwny pojazd wyglądający na ciężki transporter opancerzony, zbudowany na podwoziu czołgu. W maszynie widać inspirację izraelskim Namerem. Jest to odpowiedź na rosyjskie potrzeby frontowe, gdzie standardowe bojowe wozy piechoty z rodziny BMP są zbyt słabo chronione.
W ostatnim czasie zastąpiły je dość często pokracznie obkładane złomem czołgi wyglądające jak "pancerne stodoły" lub "żółwie". Złom zapewnia tylko jakąś ochronę przed dronami FPV z pojedynczą głowicą kumulacyjną, ale odłamki pocisków artyleryjskich czy pociski wystrzelone z armat automatycznych przejdą przez tego typu osłonę bez problemu. Podobnie sprawa wygląda z nowoczesna bronią przeciwpancerną.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Namer po rosyjsku
Po nagraniu widać, że na kadłubie jakiegoś czołgu (najpewniej T-72, ale może i T-80) Rosjanie zamontowali opancerzoną nadbudówkę dla sześciu lub może i nawet 10 żołnierzy. Można zakładać, że ma ona strukturę opancerzenia zbliżona do kadłuba bądź wieży, przez co w teorii powinna bez problemów wytrzymać trafienia np. z broni mogącej przebić ekwiwalent kilkuset mm stali pancernej.
Co ciekawe, nadbudówka kończy się z tyłu i ma najprawdopodobniej rampę, gdzie normalnie jest silnik więc jest to zmiana w porównaniu do BMO-T czy Ładogi. Ten najprawdopodobniej trafił do przodu, na co może wskazywać mniej spłaszczony front pojazdu oraz obecność frontowych kół napędowych, które znajdują się najbliżej silnika. W przypadku czołgów T-72 i innych pojazdów tego typu koła napędowe znajdują się z tyłu.
Ten prototyp jest przykładem tego, że i Rosjanie wynoszą wnioski z wojny w Ukrainie, ale nawet jeśli nowy pojazd szybko trafi do produkcji seryjnej, to jego dostawy i tak będą zbyt małe, aby mieć znaczący wpływ na sytuację frontową.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski