Rosjanin uciekł z czołgu T‑72 tuż przed eksplozją. Nagranie obejrzysz wielokrotnie
W sieci pojawiło się ciekawe nagranie rosyjskiego żołnierza, który chwilę po uciecze z unieruchomionego czołgu sfilmował jego dobicie przez ukraińskiego drona FPV zakończone ogromną eksplozją. Wyjaśniamy dlaczego była ona aż tak silna.
21.06.2024 | aktual.: 22.06.2024 16:03
Życie rosyjskich czołgistów jest trudne, a każde przebicie pancerza ma ogromną szansę na wywołanie katastrofalnej w skutkach i widowiskowej eksplozji magazynu amunicyjnego.
W starciu z nowoczesna bronią, taką jak FGM-148 Javelin, w zasadzie czołgi te nie mają żadnych szans na przetrwanie, a w przypadku dronów FPV szanse są niewiele większe, jeśli dodawana w ostatnich miesiącach pokładowa zagłuszarka nie działa.
W praktyce po trafieniu czołgu jedną z najlepszych opcji dla rosyjskiej załogi jest jego jak najszybsze opuszczenie zanim zostanie dobity np. drugim dronem FPV należącym w przypadku poniższego nagrania do Samodzielnej 47. Brygady Zmechanizowanej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kluczowa wada rosyjskich czołgów - to przez nią tak bardzo wybuchają
Rosjanie zaprojektowali swoje czołgi na podstawie wniosków wyciągniętych z nuklearnego eksperymentu dobrze opisanego przez dziennikarza Wirtualnej Polski Łukasza Michalika.
Wskazywały one, że czołg powinien być trójosobowy i wyposażony w automat ładowania. Rosjanie zaprojektowali odpowiednie maszyny z rodziny T-64 i T-72, gdzie jeszcze bardzo duży nacisk kładziono na jak najniższą sylwetkę. Zostało to jednak osiągnięte bardzo dużym kosztem.
Było nim osadzenie magazynu amunicyjnego mającego formę karuzeli na dnie kadłuba. Ta nie jest odizolowana od załogi ponieważ bezpośrednio na niej siedzi dwóch z trzech członków załogi. W przypadku czołgów T-64 automat mieści 28 pocisków wraz z ładunkami prochowymi, a w przypadku maszyn T-72/90 ta wartość spada 22. Często jest to zbyt mało toteż dodatkowa amunicja (prawie drugie tyle co w automacie) jest umieszczona na statywach rozmieszczonych po całej wieży.
To wszystko sprawia, że jakiekolwiek przeniknięcie do wnętrza czołgu strumienia kumulacyjnego ma ogromną szansę spowodować zapłon, a następnie eksplozję amunicji. Następnie siła wybuchu musi znaleźć ujście na zewnątrz, a tak składa się, że najsłabszym miejscem jest łączenie wieży z kadłubem co powoduje widowiskowe urwanie wieży wyrzucanej nawet na kilkadziesiąt metrów w górę.
Jest to odmienne podejście od tego co spotykane jest w czołgach zachodnich typu Leopard 2, Leclerc czy M1A2 Abrams, gdzie magazyn amunicyjny jest odizolowany od załogi i ma specjalnie osłabione ściany, które w razie eksplozji mają bezpiecznie przekierować siłę wybuchu na zewnątrz.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski