Rosjanie nigdy się nie nauczą. Wjeżdżali na miny jeden po drugim
Rosjanie nie przestają zadziwiać podczas wojny w Ukrainie. Jednym z ciekawszych wydarzeń jest przypadek wjechania na miny trzech bojowych wozów piechoty BMP-2 jeden po drugim.
W sieci pojawiło się nagranie jak trzeci z bojowych wozów piechoty (bwp) BMP-2 wjeżdża na zaminowaną drogę pomimo klęski dwóch innych, których załoga znajduje się w pobliżu. Dziwne, że po pierwszej stracie na minach Rosjanie nie wezwali oddziału saperskiego, który byłby w stanie oczyścić przejazd. Zamiast tego próbowali jechać dalej, co skończyło się stratą trzech cennych pojazdów (Rosjanie mają duże braki w bwp).
Załoga trzeciego BMP-2 przeżyła i dołączyła do ocalałych z dwóch innych bwp, którzy najprawdopodobniej wycofali się na pozycje wyjściowe lub zostali wyeliminowani wystrzelonym przez Ukraińców pociskiem kasetowym co jest dość powszechną praktyką.
Minowanie narzutowe i podkładanie min dronami - koszmar logistyki wojennej
Warto jednak zaznaczyć, że Ukraińcy oraz Rosjanie bardzo chętnie korzystają z systemów minowania narzutowego wystrzeliwanych np. z wyrzutni BM-21 Grad, BM--27 Uragan bądź wykorzystują do tego celu drony. Pozwalają one szybko i dość bezpiecznie dla obsługi zaminować obszar oddalony od wyrzutni o kilkadziesiąt kilometrów dalej. Szczególnie użyteczne w takich zadaniach są dedykowane systemy minowania narzutowego takie jak rosyjski ISDM Ziemledielije bądź polski BAOBAB-K.
Tego typu działania są szczególnie skuteczne w ciągu paru godzin od wizyty saperów przeciwnika w regionie, którzy oznaczyli daną drogę jako bezpieczną. W nowoczesnych systemach rozminowywania takich jak np. Wisent informacja o oczyszczeniu terenu jest przekazywana w czasie rzeczywistym.
Gorzej sprawa wygląda starszych systemach, gdzie wszystko zależy od człowieka. W efekcie np. parogodzinnej lub nawet kilkudniowej zwłoki żołnierze podążający "bezpieczną" ścieżką są nieświadomi zagrożenia co prowadzi do podwyższonych strat.
Szczególnie problematyczne w Ukrainie są miny typu PFM-1 bądź PTM-3. Pierwsza to motylkowa mina przeciwpiechotna zawierająca 75 g płynnego materiału wybuchowego umieszczonego w miękkiej plastikowej obudowie. Jej detonację wywołuje zgniecenie obudowy, a obrażeniom ulegają zazwyczaj kończyny.
Z kolei drugie rozwiązanie to mina przeciwpancerna masie 4,9 kg, z czego 1,8 kg stanowi ładunek wybuchowy. Ten jest w stanie co najmniej ciężko uszkodzić bojowy wóz piechoty zniszczeniem np. gąsienic. Mina ma zapalnik magnetyczny oraz dezaktywuje się po około 24 godzinach od rozstawienia. Ponadto Ukraińcy wykorzystywali także dostarczone przez Niemcy miny AT2 SCATMIN wystrzeliwane z wyrzutni MARS II.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski