Sojusznik Iranu zaatakował. Tym uderzyli w Izrael
12 kwietnia 2024 r. Hezbollah z terytorium Libanu przeprowadził na Izrael silny atak z użyciem 40-50 pocisków rakietowych. Uderzenie obejmowało nie tylko standardowe rakiety, ponieważ Izrael wykorzystał do obrony kilka zaawansowanych pocisków zdolnych zwalczać cele balistyczne. Wyjaśniamy, czym Hezbollah mógł zaatakować Izrael.
13.04.2024 | aktual.: 13.04.2024 15:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Hezbollah to szyicka formacja polityczna stanowiąca integralną częścią rządowych struktur Libanu i uchodząca za sojusznika Iranu. Ugrupowanie dysponuje dobrze wyszkoloną milicją liczącą około 20 tys. aktywnie służących członków oraz podobną liczbę osób w rezerwie (zgodnie z analizą przygotowaną przez Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych). Z tego względu Hezbollah stanowi dużo większe zagrożenie niż bojownicy Hamasu, operujący ze Strefy Gazy.
Bazą operacyjną Hezbollahu jest Liban, którego stabilność władzy jest bardzo krucha. Wpływy formacji sprawiają, że jest ona tam uważana za jeden z filarów działania państwa. Przykładowo Hezbollah oferuje znaczące wsparcie społeczne, poprzez m.in. sieć placówek zdrowotnych i działania charytatywne. Zapewnia też wsparcie militarnie.
12 kwietnia Hezbollah ponownie zaatakował Izrael za pomocą parudziesięciu rakiet. Uderzeniu towarzyszył mały ostrzał w wykonaniu Hamasu z południowej części Strefy Gazy. Wykorzystano wtedy zarówno proste niekierowane rakiety wystrzelone z wyrzutni pokroju BM-21 Grad bądź BM-27 Uragan, jak i bardziej zaawansowane pociski balistyczne. Na zastosowanie przez Hezbollah tego ostatniego typu broni wskazuje użycie przez Izrael do obrony zarówno antyrakiet Tamir systemu Żelazna Kopuła, jak i wartych ponad 2 mln dolarów pocisków antybalistycznych z systemów Patriot bądź Arrow-3.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Arsenał Hezbollahu — duży potencjał powstały przy pomocy Iranu
Podobnie jak Hamas, bojownicy Hezbollahu otrzymują wsparcie od Iranu. Będąc w niepodległym Libanie mają jednak ułatwione możliwości produkcji uzbrojenia.
Bojownicy Hezbollahu poza szerokim asortymentem broni strzeleckiej i ręcznej broni przeciwpancernej w formie m.in. podwójnych granatników RPG-7, dysponują też nowoczesnymi środkami przeciwpancernymi pokroju przeciwpancernych pocisków kierowanych (ppk) typu Toophan (udoskonalona kopia BGM-71 TOW), Dehlavieh (kopia rosyjskiego 9M133-1) i Kornet-E (broń występuje nawet w wersji zdwojonej "Thar Allah"). Bojownicy dysponują też sprzętem o nazwie "Almas", który jest irańską kopią izraelskiego pocisku Spike-LR.
Potencjał artyleryjski Hezbollahu
Hezbollah ma również w swoim posiadaniu przenośne zestawy przeciwlotnicze QW-18, które mogą zwalczać cele w zasięgu do 5 km i na wysokości do 4 km. Są to chińskie systemy korzystające z dwuzakresowej głowicy, wykorzystującej detektory w podczerwieni i ultrafiolecie, co znacząco zwiększa ich odporność na flary.
Największą jednak przewagą Hezbollahu jest jego potencjał artyleryjski i rakietowy, znacząco przewyższający możliwości Hamasu. Przy wsparciu Iranu i Syrii formaca zgromadziła - wedle szacunków Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych, do 2021 r. - ok. 130 tys. różnorodnych rakiet. Wśród nich znajdują się klasyczne wyrzutnie BM-21 Grad kal. 122 mm o zasięgu 20 km, rozwiązania jak BM-27 Uragan kal. 220 mm z zasięgiem ok. 60 km. Hezbollah posiada również różne typy pocisków balistycznych.
W ramach tej kategorii znajdują się irańskie pociski Zelzal-1 i Zelzal-2 o zasięgu odpowiednio 125-160 km i 210 km. Przenoszą one głowicę bojową o wadze 600 kg i są mocno inspirowane radzieckimi Łuna-M. Ponadto w arsenale znajdują się kierowane wersje tych rakiet z dodaną nawigacją inercyjną i satelitarną z rodziny Fateh-110, zapewniającą kołowy błąd trafienia poniżej 500 metrów przy zasięgu do 300 km.
Organizacja ma również nieokreśloną liczbę wyrzutni SCUD w różnych odmianach, z zasięgiem od 300 do 550 km, które mogą przenosić ładunki od 600 kg do 985 kg. Jest to bardzo groźny arsenał, którego użycie w większej skali byłoby bardzo problematyczne dla Izraela.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski