Są pogromcą czołgów. Mają pewną wadę

Są pogromcą czołgów. Mają pewną wadę

Nagranie z kamery na rosyjskim czołgu T-80 tuż przed uderzeniem Javelina w lufę.
Nagranie z kamery na rosyjskim czołgu T-80 tuż przed uderzeniem Javelina w lufę.
Źródło zdjęć: © X (dawniej Twitter) | Andrei_bt
Przemysław Juraszek
01.03.2024 10:53, aktualizacja: 01.03.2024 11:26

Dostarczone Ukrainie przez USA wyrzutnie FGM-148 Javelin są bardzo skutecznym środkiem przeciwpancernym, ale jeden model rosyjskiego czołgu dzięki zrządzeniu losu okazał się na nie wyjątkowo odporny. Wyjaśniamy, w czym tkwi tajemnica maszyn z rodziny T-80.

Rosjanie komentują, że jedynym rodzajem czołgu, który zapewnia szansę na przeżycie załogi w przypadku trafienia przez pocisk z Javelina, są czołgi z rodziny T-80. W sieci pojawiają się zdjęcia maszyn, które zostały trafione w przedmuchiwacz armaty oraz w tylną część zawierającą silnik.

Oczywiście takie trafienia wyłączają czołg z akcji, ale załoga, jeśli zdoła się wycofać, może kontynuować walkę w nowej maszynie. W przypadku Rosjan jest to rzadkość, ponieważ obsługa zazwyczaj ginie w wyniku eksplozji. Warto zaznaczyć, że Ukraina otrzymała od USA głównie starsze wersje Javelinów.  W nowych produkcjach, po poprawieniu algorytmów celowniczych, problem ten mógł zostać zniwelowany.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sekret czołgów T-80, który uodparnia je na stare Javeliny

Czołgi z rodziny T-80BW i BWM to jedyne maszyny w rosyjskiej armii wyposażone w turbinę gazową zamiast silnika diesla. Ma ona szereg zalet, z których najważniejszą jest dostępność momentu obrotowego od "zera", co jest porównywalne z działaniem samochodów elektrycznych i nie wymaga kręcenia silnika na wyższe obroty. Znacząco zwiększa to ruchliwość czołgu.

Z tego powodu pojazdy T-80 są nazywane przez Rosjan "latającymi czołgami", gdyż cechują się znacznie lepszą mobilnością niż maszyny z rodziny T-72 czy T-90. Jednak turbiny gazowe mają również wady, takie jak skomplikowana konstrukcja i serwis oraz duże zapotrzebowanie na paliwo i bardzo wysoka temperatura podczas spalania.

Ta ostatnia kwesria ma kluczowe znaczenie, ponieważ układ wydechowy powoduje silne nagrzewanie pokrywy silnika, co "przyciąga" sensor podczerwieni głowicy Javelina. W efekcie pocisk uderza w tylną część czołgu, a nie we wieżę, jak ma to miejsce w innych przypadkach. Drugim elementem, który może wprowadzić w błąd termiczny obraz celu w starszych głowicach naprowadzających jest przedmuchiwacz armaty, który ze względu na swoje działanie kumuluje gorące gazy prochowe.

Ukraińskie problemy z Javelinami – dotyczy to starszych wersji

Należy podkreślić, że Ukraina otrzymała głównie wyrzutnie FGM-148 Javelin z lat 90. XX w, oraz z początku XXI w. Mówimy tu o wersjach FGM-148A/B/C/D z pierwszej serii Block 0 oraz o egzemplarzach FGM-148E z serii Block 1.

Charakteryzują się one (oprócz mniejszego zasięgu (około 2,5 km) w porównaniu do nowszych wariantów FGM-148F (4750 m) produkowanych od 2020 r.) mniej zaawansowaną głowicą naprowadzającą z sensorami podczerwieni o niższej rozdzielczości. W przypadku nowszych wersji, dzięki wyższej rozdzielczości i ulepszonemu oprogramowaniu, problem jest mniej dokuczliwy. Natomiast w najnowszej, jeszcze testowanej odmianie FGM-148G z całkowicie nowym sensorem, zostanie on całkowicie wyeliminowany.

Jest to ważna kwestia, ponieważ FGM-148 Javelin to broń typu "odpal i zapomnij". Skuteczność systemu zależy zatem od działania pokładowej głowicy naprowadzającej z sensorem, który widzi w podczerwieni typu IIR termiczny obraz celu. Gorący czołg mocno wyróżnia się na tle otoczenia, a jedynym sposobem redukcji skuteczności Javelina jest wykorzystanie wielozakresowych pokryć kamuflażowych redukujących termiczną sygnaturę pojazdu oraz zmniejszenie jego emisji cieplnych.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie