Rosjanie chwalą się nowymi czołgami. Miały nigdy nie pojawić się w Ukrainie
Rosyjskie ministerstwo obrony opublikowało nowy materiał propagandowy prezentujący kolejne czołgi wysyłane do Ukrainy. Okazuje się, że są to czołgi T-90S, które pierwotnie miały służyć innym armiom. Jakie są możliwości tych maszyn i dlaczego ostatecznie korzystają z nich rosyjscy żołnierze?
T-90 to rodzina współczesnych czołgów podstawowych produkowanych w Rosji od przełomu lat 80. i 90. zeszłego wieku. Powstało już kilkanaście wersji, z których najpopularniejsze to podstawowa T-90 oraz 90M Proryw nazywana "dumą Putina". Wszystkie zaliczają się do najgroźniejszych czołgów, z jakimi muszą ścierać się ukraińskie wojska.
Ekspertowe T-90S w służbie Rosjan
T-90S to eksportowa wersja T-90, którą produkowano z myślą o takich krajach jak Indie, Turkmenistan czy Algieria. Już w zeszłym roku wyszło na jaw, że nieznana liczba egzemplarzy została przekierowana do Ukrainy jako wsparcie rosyjskich żołnierzy. Teraz dochodzą do nich kolejne.
Może to świadczyć o coraz większych niedoborach pojazdów opancerzonych u najeźdźców. Wedle brytyjskiego ministerstwa obrony od początku wojny armia Putina straciła już ok. 2600 czołgów i jest zmuszona korzystać z coraz starszych jednostek ściąganych z magazynów. Niektórzy analitycy sugerują, że wsparcie w postaci T-90S jest możliwe, ponieważ część z tych maszyn nie została odebrana przez klientów z uwagi na zgłaszane wady.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Być może Rosjanie je wyeliminowali albo uznali, że pomimo wszystko będą to jednostki pomoce w Ukrainie. Na pokazanym filmie można zauważyć, że wprowadzono tu modyfikacje będące odpowiedzią na wnioski wyciągane z trwającej wojny. Chodzi przede wszystkim o klatki, które mają ratować załogę przed atakami dronów masowo wykorzystywanych przez obydwie strony konfliktu oraz dodatkowe klocki pancerza reaktywnego.
Do tej pory odnotowano dwa zniszczone czołgi T-90S w Ukrainie. Stanowią one istotne zagrożenie dla Ukraińców, posiadają dużą siłę ognia gwarantowaną przez gładkolufowe armaty kal. 125 mm i wysoką mobilność zapewniają przez silniki o mocy 1000 KM. Posiadają też systemem samoobrony TszU-1 Sztora-1 (jedynie warianty dla Indii były pozbawione tego elementu).
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski