Są blisko z Rosją. Dostarczyli Ukrainie broń za blisko miliard euro

Jednym z ciekawszych przypadków znaczącego, ale zarazem skrytego wsparcia Ukrainy, są dostawy broni serbskiej produkcji o szacowanej wartości 800 mln euro. Wyjaśniamy co i jak zostało dostarczone przez Serbię.

Serbskie rakiety G-2000 ładowane do ukraińskiego BM-21 Grad.
Serbskie rakiety G-2000 ładowane do ukraińskiego BM-21 Grad.
Źródło zdjęć: © X (dawniej Twitter) | War Noir
Przemysław Juraszek

23.06.2024 | aktual.: 23.06.2024 11:57

Jak podaje Financial Times, Serbia od lutego 2022 r. dostarczyła Ukrainie za pośrednictwem państw trzecich uzbrojenie o wartości 800 mln euro. Oficjalnie Belgrad zakazuje eksportu broni do Ukrainy bądź Rosji, ale takich ograniczeń brak w przypadku np. USA, Hiszpanii czy Czech.

Serbia dysponuje dużym przemysłem zbrojeniowym zatrudniającym około 20 tys. ludzi, produkującym głównie broń poradziecką i amunicję do niej. Nic więc dziwnego, że lokalny przemysł chciał wykorzystać czas dobrobytu przy milczącej zgodzie serbskiego rządu pod warunkiem niedostarczania broni bezpośrednio do państw uczestniczących w konflikcie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jest to bardzo podobne zachowanie do Bułgarii, która w początkowym stadium wojny zapewniała Ukrainie nawet 1/3 potrzebnej amunicji. Takie działania ukrywające prawdziwe źródło pochodzenia broni lub amunicji są stosowane z sukcesem od dekad, ponieważ np. odpowiedzialność polityczna za dostawę spada na pośrednika.

Warto zaznaczyć, że w Serbii panuje mocno prorosyjski klimat będący pokłosiem lat 90. XX wieku kiedy to Moskwa potępiła operację Allied Force. Belgrad jest też przychylny Rosji w związku z nieuznawaniem przez nią niepodległości Kosowa na arenie międzynarodowej.

Oto przykłady broni pochodzącej z Serbii

Z nowszych partii sprzętu wyprodukowanego po rozpadzie Jugosławii można zaliczyć pociski kal. 100 mm M63P1 do czołgów z rodziny T-54/55 czy armat polowych M1944 (BS-3) produkowane przez firmę Balkan Novoteh czy pociski moździerzowe kal. 120 mm M62P10 produkcji Krušik.

Pierwsze to pociski odłamkowo-burzące zawierające 1,48 kg umożliwiające na rażenie celów na dystansie do 20618 metrów, a drugie to rozwiązanie zawiera 2,4 kg trotylu i umożliwia ostrzał na dystansie do 6,5 km. Są to bardzo proste pociski do dość starych systemów, ale w dobie braków amunicji i sprzętu nawet takie starocie są lepsze niż nic. Z kolei z drobniejszych rzeczy w Ukrainie pojawiły się też granaty do granatników maszynowych AGS-17 wyprodukowane w 2023 roku przez serbską firmę Sloboda.

Ciekawiej wyglądają jednak dostawy znacznie nowocześniejszych pocisków rakietowych kal. 122 mm G-2000 firmy EDePro. Są to rakiety do wyrzutni BM-21 Grad, które dopiero pojawiły się na targach zbrojeniowych w ostatnich latach.

Oferują one w przeciwieństwie do standardowych rakiet z Grada podwojenie zasięgu rażenia z 20 km do 40,5 km wedle producenta. Ponadto Serbowie chwalili się mniejszym rozrzutem salwy rakietowej, wynoszącym 0,96 proc. kołowego błędu trafienia (CEP) na maksymalnym dystansie, ale reszta rakiety pozostała w praktyce bez zmian. Dalej jest to rozwiązanie niekierowane z głowicą bojową masie 18-19 kg dysponującą kilkudziesięciometrowym polem rażenia.

Jest to rozwiązanie podobne do polskich rakiet M-21 "FENIKS", ale serbskie rakiety produkowane są też w wariancie kasetowym zawierającym bomblety lub miny PTM-3. Te umożliwiają obszarowe rażenie celów lub minowanie konkretnego terenu.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Zobacz także
Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski