Ogromna bułgarska pomoc dla Ukrainy. Pokryli znaczną część dostaw amunicji

Ogromna bułgarska pomoc dla Ukrainy. Pokryli znaczną część dostaw amunicji

Ukraiński żołnierz z granatnikiem przeciwpancernych RPG-7 z bułgarskim tandemowym granatem PG-7VT.
Ukraiński żołnierz z granatnikiem przeciwpancernych RPG-7 z bułgarskim tandemowym granatem PG-7VT.
Źródło zdjęć: © Twitter | Ukraine Weapons Tracker
Przemysław Juraszek
21.01.2023 13:45, aktualizacja: 23.01.2023 22:50

Bułgaria oficjalnie przez długi czas nie oferowała wsparcia Ukrainie ze względu na skomplikowaną sytuację rządową, ale najnowsze dowody wskazują, że Sofia mogła w początkowej fazie wojny zapewniać 1/3 potrzebnej amunicji dla walczącej Ukrainy. Przedstawiamy, co trafiło do Ukrainy.

Bułgaria jest obecnie największym producentem sprzętu poradzieckiego i amunicji do niego należącym do NATO, co w dobie wojny w Ukrainie okazało się kwestią kluczową. Bułgaria zdecydowała się oficjalnie wesprzeć Ukrainę dopiero pod koniec 2022 roku ze względu na napiętą sytuację wewnętrzną, gdzie duże wpływy ma frakcja prorosyjska.

Jednakże z drugiej strony nie było oficjalnego zakazu dla licznych firm z sektora obronnego typu np. Vazovski Mashinostroitelni Zavodi (VMZ) czy Arsenal 2000 JSCo, od których Ukraina bądź państwa Zachodu ją wspierające kupowały potrzebne uzbrojenie i amunicję. Jak podaje portal Militarnyj powołując się na niemiecki portal Welt te dostawy mogły stanowić aż 1/3 Ukraińskich potrzeb z pierwszych miesięcy wojny.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Bułgarskie dary dla Ukrainy

Z Bułgarii pochodzi znacząca liczba pocisków artyleryjskich do systemów w kal. 122 mm (haubice holowane D20 lub samobieżne 2S1 Goździk) i 152 mm (2S3 Akacja) zdolnych do rażenia celów na dystansie kolejno do 15 lub 18 km. Są to proste pociski artyleryjskie zawierające np. w przypadku pocisków kal. 122 mm ~2,5 kg trotylu otoczonego stalowym odlewanym korpusem i dysponujące zapalnikiem uderzeniowym.

Do Ukrainy trafiła też znaczna liczba bułgarskich pocisków moździerzowych zarówno w kalibrach NATO np. 60 mm w postaci HE60 MA pozwalających razić cele na odległościach do 3130 m lub rosyjskich. W przypadku drugiej kategorii na froncie widziano pociski moździerzowe kal. 82 mm HE 82M pozwalające razić cele na dystansie do 3107 m.

Ponadto z Bułgarii do Ukrainy trafiło bardzo dużo ręcznej bądź zespołowej broni przeciwpancernej i amunicji do niej. Mowa tutaj przykładowo o bardzo lekkich ważących mniej niż 3 kg granatnikach przeciwpancernych DRTG-73, których tandemowa głowica kumulacyjna jest zdolna przepalić 400 mm stali pancernej za pancerzem reaktywnym na dystansie poniżej 200 metrów. Nie jest to wiele jak na dzisiejsze standardy, ale przy sprzyjających okolicznościach umożliwia nawet wyeliminowanie czołgu (trafienie w boczny lub tylny pancerz).

Inną dość często widzianą bronią są działa bezodrzutowe SPG-9 oferujące podobne możliwości przebijania pancerza, ale na dystansie do 800 m. Z kolei w przypadku zastosowania pocisków odłamkowych OG-9VM możliwe jest wykorzystanie tej broni także w charakterze artylerii krótkiego zasięgu (do 4,5 km).

Ostatnią kategorią są granaty do słynnych i wszechobecnych granatników przeciwpancernych RPG-7. Mowa tutaj o klasycznych granatach PG-7VL o masie 2,6 kg zdolnych przepalić 500 mm stali pancernej wykorzystywanych też przez Ukraińców na improwizowanych dronach "kamikadze", jak i bardziej specjalistycznych wariantach.

Do tej drugiej kategorii można zaliczyć granaty GTB-7VS z głowicą termobaryczną przystosowane do likwidowania siły żywej w okopach czy budynkach. Te są znacznie cięższe, ponieważ ważą 4,4 kg, a ich głowica ma siłę będącą ekwiwalentem 2 kg TNT.

Na froncie pojawiły się też bardzo ciekawe granaty PG-7VT, które mają głowicę tandemową zdolną pokonać pancerz reaktywny (jednowarstwowy pokroju np. Kontakt-1/5). Budowa jest prosta, ponieważ mamy tutaj dwie głowice, z czego mniejsza umieszczona z przodu służy do utorowania drogi dla większej także przepalającej do 500 mm stali. Spowodowało to zwiększenie masy granatu do 3,2 kg.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie