Do czego służy B‑2? Do zatapiania chińskich okrętów

B-2 Spirit.
B-2 Spirit.
Źródło zdjęć: © US Air Force | SrA Kenny Holston

26.08.2024 21:52, aktual.: 31.08.2024 12:02

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"Naj­stra­te­gicz­­niej­­szy samolot świata" (jak pieszczotliwie mówi o nim personel) jest już na ostatnim etapie służby, ale US Air Force nie przestaje rozwijać jego możliwości. Najnowszy kierunek dotyczy użycia Spirita do zwalczania okrętów za pomocą bomb kierowanych Quicksink. Amerykanie przeprowadzili ostatnio dwie próby.

Najpierw 19 lipca, w ramach manewrów "RIMPAC 2024" opodal Hawajów, odbyło się SINKEX (Sinking Exercise), czyli ćwiczenie skupiające się na zatopieniu wycofanego ze służby okrętu. Ćwiczenia takie stanowią okazję do zweryfikowania skuteczności systemów uzbrojenia prze­ciw­okrę­to­wego i taktyki jego użycia.

Tym razem zaszczytna rola celu przypadła między innymi okrętowi desantowemu USS Tarawa (LHA 1). B-2A był tylko jednym z kilku samolotów, które ostatecznie posłały go na dno. Udział brały też Super Hornety z pociskami AGM-158C LRASM (Long-Range Anti-Ship Missile), a wśród strzelających okrętów znalazł się australijski niszczyciel HMAS Sydney (DDG 42) z pociskami NSM.

Holowniki wyprowadzają Tarawę z Pearl Harbor w ostatni rejs.
Holowniki wyprowadzają Tarawę z Pearl Harbor w ostatni rejs.© US Navy | Petty Officer 2nd Class Courtney Strahan

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

B-2 Spirit w nowej roli

Jeszcze w tym samym miesiącu jeden Spirit wziął udział w drugim Sinkeksie. Tym razem celem był statek ro-ro M/V Monarch Countess, umieszczony na wodach Zatoki Meksykańskiej opodal bazy lotniczej Eglin. Nie wiemy niestety, ile bomb zrzucono na obie jednostki, ale prawdopodobnie po jednej.

Quicksink to program bomb przeciw­okrę­to­wych – opartych na klasycz­nych bombach swobodnie spada­ją­cych z pakietem kierowania JDAM – realizowany przez Labo­ra­torium Badawcze Sił Powietrz­nych (AFRL). W pierwszym poważnym teście w maju 2022 roku myśliwiec wielozadaniowy F-15E Strike Eagle zrzucił zmodyfikowaną bombę GBU-31/B o wagomiarze 907 kilo­gramów na poruszający się statek. Jak można zobaczyć na poniższym nagraniu, efekt trafienia był druzgocący.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

QUICKSINK w akcji

Obecnie podstawową bronią sił powietrznych do zwalczania dużych poruszających się okrętów jest kierowana laserowo bomba GBU-24 o wagomiarze 907 kilogramów, która nie spełnia już wymagań współ­czes­nego pola walki, zwłaszcza gdy przeciwnik dysponuje porów­ny­wal­nymi zdolnoś­ciami walki powietrznej. Głównym problemem jest oczywiście konieczność ciągłego podświetlania celu, wobec czego nosiciel wskaźnika laserowego (co na morzu oznaczałoby samolot zrzucający bombę albo inny statek powietrzny – ta druga opcja żargonowo nazywa się buddy lasing) musi pozostawać w pobliżu aż do momentu trafienia.

Ale standardowy JDAM to bomba naprowadzana za pomocą GPS, co ogranicza jego użycie do celów stacjonarnych. Przeciw okrętom używa się bomb kierowanych laserowo, ponieważ laserowy wskaźnik celu można przesuwać wedle potrzeby.

O programie Quicksink pisaliśmy po raz pierwszy we wrześniu 2021 roku. Zwróciliśmy wów­czas uwagę, że USAF nie powiedział niczego na temat sposobu modyfikacji JDAM‑ów umoż­li­wia­ją­cego im rażenie celów rucho­mych. Istnieje oczywiście wariant kierowany laserowo – Laser JDAM – jednakże w ten sposób wracamy do punktu wyjścia. Należy więc przy­pusz­czać, że mamy do czynienia z zupełnie innym rozwiązaniem.

Pewien trop daje nam inne nagranie przygotowane przez AFRL. Widzimy tam morski samolot patrolowy P-8A Poseidon w roli samolotu wskazu­ją­cego cel. Następnie bomba zrzucona z F-35A podąża w rejon celu, po czym jej własna głowica poszukiwawczo-śledząca (określona jako all-weather maritime seeker) namierza cel i naprowadza bombę w trybie auto­nomicznym.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

QUICKSINK

Recykling po amerykańsku — nowe życie dla starych bomb

Amerykanie mają stosunkowo nową bombę naprowadzaną za pomocą radaru mili­metro­wego i termo­loka­tora: GBU-53/B StormBreaker. Jest to względnie mała (wagomiar 49 kilo­gramów) bomba ślizgowa o zasięgu do 110 kilometrów, ale fakt, że jest przeznaczona do precyzyjnego rażenia celów ruchomych, sprawia, że doświad­czenia z jej prób mogą mieć bez­po­śred­nie przełożenie na stworze­nie JDAM‑ów napro­wa­dza­jących się autonomicznie.

AFRL ujawniło, że głowica poszukująco-celująca bomb Quicksink łączy w sobie radiolokator i system obrazowania w podczerwieni. Nie potwierdziły się nasze dawne spekulacje, iż zaadaptowano rozwiązanie bezpośrednio ze Storm­Breakera, ale twórcy Quicksinka trzymali się tej samej (dość oczywistej) filozofii. Według danych AFRL z 2022 roku jedna głowica kosztuje około 200 tysięcy dolarów, ale produkcja seryjna miała pozwolić na zredukowanie tej kwoty o 75%.

Niezależnie od użytej metody kierowania mogłoby się wydawać, że w dobie nowoczesnych pocisków przeciwokrętowych używanie bomb do niszczenia okrętów jest niepotrzebnym powrotem do przeszłości. Nie ma jednak róży bez kolców, a w przypadku AGM-158C najostrzejszym jest cena. Poza tym LRASM to broń trudna w użyciu pod względem logistycznym, ma też głowicę bojową o masie o połowę mniejszej niż GBU-31/B.

Osoby odpowiedzialne za program Quicksink podkreślają więc, że jest to rozwiązanie nisko­kosz­towe. Stany Zjednoczone posiadają ogromne zapasy bomb Mk 84 i zestawów kierujących JDAM. Do tego dochodzi elastyczność. Weźmy na przykład F-15E, które nie są zintegrowane z LRASM-ami. Eskadra przebazowana na odległe lotnisko mająca do dyspo­zycji zapas JDAM‑ów z demon­to­wal­nymi zestawami Quicksink będzie mogła równie łatwo przygotować się do lotów bojowych przeciwko celom morskim, jak i lądowym.

Inna broń przeciwokrętowa, tyle że pozostająca w gestii US Navy, a nie US Air Force, to torpeda Mk 48 ADCAP, również z głowicą bojową o masie 450 kilogramów. Jest to broń szczególnie niebezpieczna głównie dlatego, że uderza poniżej linii wodnej. Cios w rejonie śródokręcia daje duże praw­do­po­do­bień­stwo przełamania okrętu w pół. Skutek uderzenia we fregatę typu Oliver Hazard Perry można obejrzeć poniżej. Warto zwrócić uwagę na to, jak podobny jest efekt detonacji torpedy do efektu detonacji JDAM‑a Quicksink. Nie bez kozery mówi się, że przeciwokrętowe JDAM‑y mają dorównywać skutecznością torpedom.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Testy przeciwokrętowej broni dalekiego zasięgu podczas Large Scale Exercise (LSE) 21

Celem są Chiny

Czytelnicy zechcą zwrócić uwagę, że na filmie z testu Quicksink wyraźnie widać, iż bomba uderza nie w statek, ale w wodę przy jego burcie. W ten sposób bomba ma razić cel identycz­nie jak torpeda – poniżej linii wodnej i wręcz poniżej kadłuba. Taka metoda działania pozwala ostrożnie zakładać, że nawet pojedynczy JDAM mógłby unicestwić okręt taki jak chiński niszczyciel typu 052D (7500 ton wyporności pełnej) czy fregatę typu 054A (3900 ton, mniej niż fregaty typu OHP).

Greg Waldron z FlightGlobal zauważa, iż cele w obu Sinkeksach dobrano wyraźnie z myślą o Chinach. W przypadku Tarawy związek jest oczywisty. Natomiast co do Monarch Countess – jak pisaliśmy w tym artykule, statki ro-ro i promy samochodowe odgrywają istotną rolę w logistyce Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Z racji niewielkiej liczby jednostek trans­por­towych i desantowych chińska marynarka wojenna była niejako skazana na korzystanie z jednostek cywilnych. Ale intensywna rozbudowa zdolności trans­por­towych w ciągu ostatnich kilku­nastu lat niewiele tutaj zmieniła. Można nawet odnieść wrażenie, że wręcz przeciwnie.

Użycie Spirita w roli przeciw­okrę­to­wej może mieć szereg zalet. Przede wszystkim powstawał on od zarania jako bombo­wiec zdolny penetrować strefę rażenia nie­przy­ja­ciel­skiej obrony prze­ciw­lot­ni­czej, atakować silnie bronione cele o znaczeniu strategicznym, a następnie się wycofywać i bezpiecznie wracać do bazy. Szczegółowe zdolności Spirita w tym zakresie pozostają oczy­wiście skryte za nie­prze­nik­nioną mgłą tajności, ale pojawiające się tu i ówdzie przecieki każą sądzić, iż Stealth Bomber wciąż jest ogromnym wyzwaniem dla większości stacji radiolokacyjnych.

Spirit może więc się przedrzeć w głąb ugrupowania nieprzyjacielskiej marynarki wojennej – rozciągającego się może i na kilkaset kilometrów – tak, aby zbliżyć się do najbardziej wartościowych okrętów na odległość pozwalającą na zrzut bomb. A gdy już zacznie, może ich zrzucić kilkanaście albo i kilkadziesiąt, zależnie od wagomiaru. W przypadku GBU-31 jest to szesnaście sztuk. Wszystko to są zdolności, o których F-15E (przy całym szacunku dla tej legendarnej konstrukcji) nie może nawet marzyć.

No a na koniec wypada zauważyć, że jeśli Spirit będzie w stanie używać bomb Quicksink, to będzie do tego zdolny również jego następca – B-21 Raider.

Autor: Łukasz Golowanow

militariaB-2 Spiritus navy
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (23)
Zobacz także