Dron kamikadze Huti vs statek. Uratowała go "prawa ręka wolnego świata"

Jemeńscy rebelianci Huti kontynuują atakowanie jednostek pływających na Morzu Czerwonym. Początkowo wykorzystywanych było dużo pocisków balistycznych, ale teraz coraz częstsze są drony latające oraz nawodne mające kształt łodzi motorowych. Jak próbują chronić się przed nimi załogi przepływających statków?

Morski dron kamikadze Huti zniszczony przez uzbrojoną ochronę na kontenerowcu.
Morski dron kamikadze Huti zniszczony przez uzbrojoną ochronę na kontenerowcu.
Źródło zdjęć: © X (dawniej Twitter) | Alex Bond
Przemysław Juraszek

23.07.2024 | aktual.: 26.07.2024 12:52

W sieci pojawiło się ciekawe nagranie przedstawiające załogę wraz z uzbrojoną ochroną, która po wykryciu zbliżającej się łodzi motorowej bez widocznej obsługi zdecydowała się ją powstrzymać za pomocą broni strzeleckiej.

Po niecałych 20 sekundach ostrzału dron został ostatecznie trafiony i eksplodował z dala od okrętu. Ochrona mówiąca po ukraińsku była wyposażona w karabiny FN FAL bądź ich odmianę samopowtarzalną L1A1 Self-Loading Rifle (SLR).

Ochrona najpewniej należała do jednej z wielu prywatnych morskich firm militarnych, które oferują ochronę na otwartym morzu poza wodami terytorialnymi państw i portami, gdzie często istnieją przepisy zakazujące załodze posiadania broni. Tego typu firmy najczęściej podstawiają ochronę przed niebezpiecznym regionem i zabierają ją po jego przepłynięciu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Karabin FN FAL — to kałasznikow świata Zachodu

Zaprojektowany w latach 50. XX wieku i wprowadzony do służby w 1953 r. w belgijskich siłach zbrojnych, karabin FN FAL wyprzedzał swoją epokę, ponieważ oferował ogromną siłę ognia w nowoczesnym i lekkim na tle poprzedników opakowaniu. Nic więc dziwnego, że szybko, bo zaledwie dla lata później, pojawiły się kolejne zamówienia choćby z Izraela, Niemiec czy Kanady.

Szczególnie ostatni zakup był bardzo ważny, ponieważ zainspirowani doświadczeniami Kanadyjczyków w 1957 r. dołączyli Brytyjczycy. Dzięki nim w następnych latach karabin w wersji wyłącznie samopowtarzalnej oznaczonej jako L1A1 Self-Loading Rifle (SLR) rozprzestrzenił się po innych państwach Wspólnoty Narodów.

Dzięki popularności zdobytej dzięki efektywności i wytrzymałości karabin ostatecznie był wykorzystywany w niemal 100 państwach świata, gdzie w części służy do dzisiaj. Z tego względu też brał udział w praktycznie wszystkich konfliktach XX i XXI wieku oraz zyskał miano "prawej ręki wolnego świata". Jest to też broń ceniona w podmiotach niepaństwowych i przez wielu cywilnych użytkowników.

FN FAL — osiągi i działanie

FN FAL działa na zasadzie systemu gazowego z krótkim skokiem tłoka, a ryglowanie odbywa się poprzez przekoszenie zamka w płaszczyźnie pionowej. Unikalną cechą jest wielopołożeniowy regulator gazu, umożliwiający dokładne dostosowanie broni do danej amunicji, co w rękach niedoświadczonego strzelca może stanowić problem (łatwo można rozregulować broń, co będzie skutkowało zacięciami).

Komora zamkowa karabinu jest frezowana z jednego bloku stali, co zwiększa sztywność konstrukcji, ale podnosiło koszty produkcji. Karabin posiada funkcję blokowania zespołu ruchomego w tylnym położeniu po wystrzeleniu ostatniego naboju, co oszczędza czas przy przeładowaniu i było rzadko spotykanym dodatkiem w czasie jego debiutu. Podobnie było z nieruchomą podczas strzału rączką przeładowania.

FN FAL jest najczęściej zasilany ze stalowych magazynków o pojemności 20 nabojów i waży w podstawowej wersji ok. 4,3 kg, mając 1,1 m długości z czego 533 mm przypadają na lufę. Istnieje także wersja PARA ze składaną kolbą i skróconą lufą oraz wersja FALO pełniąca funkcję karabinu maszynowego.

FN FAL wykorzystuje amunicję kal. 7,62x51 mm NATO .308 Winchester co sprawia, że pocisk opuszczający lufę charakteryzuje się energią wylotową lekko ponad 3 tys. J. Jest to bardzo dobra wartość pod kątem pokonywania przeszkód typu ściany czy kilka mm stali i wypada znacznie lepiej pod tym względem od karabinka AK, gdzie jest to ok. 2 tys. J. Ten aspekt okazał się bardzo przydatny w przypadku uszkodzenia i wysadzenia łodzi kamikadze Huti.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (15)