Rosyjska "pomoc wojskowa dla Ukrainy". Rosjanie zostawili masę sprzętu
W wyniku bardzo udanej kontrofensywy Ukrainy na wschodzie kraju Rosjanie, uciekając w panice zostawili ogromną ilość sprzętu. Biorąc pod uwagę Ukraińskie problemy z pozyskaniem poradzieckiej amunicji, znalezione składy są ogromną pomocą w dalszym prowadzeniu wojny. Wyjaśniamy, co zostało zdobyte.
Ukraina już od dłuższego czasu boryka się z niedoborem amunicji do poradzieckiego uzbrojenia, którego lokalna produkcja stała się niemożliwa. Jak wspomniał na konferencji podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego (MSPO) szef ukraińskiej fundacji "Wróć Żywy" Taras Chmut Ukraina miała zapasów poradzieckiego uzbrojenia na dwa lub góra trzy tygodnie walk.
Ogromnym problem są dostawy amunicji, ponieważ państwa wschodniej flanki NATO już dały wszystko, co miały, a dostępne źródła zagraniczne albo są sojusznikami Rosji lub mają zbyt małą produkcję. Aktualnie znanymi kierunkami zaopatrywania się są: Czechy (np. firma STV), Bułgaria oraz ostatnio pojawiła się też w Ukrainie amunicja z Pakistanu. Mimo wszystko nie wszystko można kupić, ponieważ np. pocisków do systemów S-300, pocisków powietrze-powietrze dla samolotów lub zestawów 9K33 Osa nikt inny poza Rosją nie produkuje.
Liczne rosyjskie "dary" z obwodu charkowskiego
Całą sytuację dość żartobliwe skomentował ukraiński MON, "dziękując za dostarczony" przez Rosjan sprzęt i amunicję. Ukraina zdołała przejąc dziesiątki czołgów (w tym nowsze modele T72B3 lub B3M), pojazdów opancerzonych, artylerii pokroju Msta-S i co ważniejsze znaczną ilość amunicji do tych systemów. Część ciężkiego sprzętu odholowali rolnicy, którzy czasem narzekali, że wojsko nie pozwala im żadnego łupu zachować dla siebie.
Poza ciężkim sprzętem bardzo liczne są też lokalne składy amunicji zawierające czasem bardzo interesujące okazy pokroju czołgowych ppk "Reflex-M", dronów Orłan-10 bądź zaawansowanych min PTKM-1R. Ponadto zajdziemy też m.in. odzyskanie zestawy Stugna-P, karabinki AK-12 wraz z amunicją, granaty do granatników RPG-7, granatniki termobaryczne RPO-A Trzmiel, amunicję art. kal. 122 mm czy 152 mm, amunicję czołgową czy pociski rakietowe 9M27 kal. 220 mm do wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych BM-27 Uragan.
Uwagę Zwracają też rzadkie granatniki RMG wprowadzone do służby w 2012 roku. Jest to pochodna RPG-27 wyposażona w dwufunkcyjną głowicę (termobaryczna z wkładką kumulacyjną) pozwalającą na zwalczanie siły żywej bądź lekko opancerzonych pojazdów na dystansie do 600 m.
Głowica kumulacyjna mogąca spenetrować około 100 mm stali lub 500 mm betonu robi niejako przejście dla głowicy termobarycznej detonującej się z opóźnieniem. Jest to jednorazowy system typu "wystrzel i wyrzuć" o masie 8,5 kg używany głównie w jednostkach specjalnych.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski