Wiele razy odmawiali Ukrainie. Teraz sami proszą Kijów o wsparcie

Władze Korei Południowej, która według zestawienia Global Firepower dysponuje piątą najpotężniejszą armią świata, systematycznie odmawiają wysyłania na front w Ukrainie swojej broni i amunicji. Jak podaje portal UNITED24 Media, jednocześnie Seul jest zainteresowany pozyskaniem "specjalistycznej wiedzy Ukraińców w zakresie wojny dronów".

Dron dalekiego zasięgu Tu-143 "Rejs", zdjęcie ilustracyjne
Dron dalekiego zasięgu Tu-143 "Rejs", zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Ministerstwo Obrony Ukrainy
Mateusz Tomczak

Ukraińskie ministerstwo obrony potwierdziło, że "Republika Korei uważnie śledzi udział wojsk KRLD w rosyjskiej wojnie przeciwko Ukrainie i jest zainteresowana ukraińskimi doświadczeniami z użyciem dronów". Chociaż do obwodu kurskiego trafiło już ok. 12 tys. północnokoreańskich żołnierzy, władze Korei Południowej nie zmieniają swojego podejścia do wsparcia Ukrainy i odmawiając transferów broni i amunicji.

Korea Południowa wyciąga wnioski z wojny Ukrainie

Jednocześnie Seul uważnie śledzi rozwój wojny w Ukrainie i wyciąga wnioski. W efekcie tego w Korei Południowej zaczęto np. bardzo poważnie rozważać rezygnację z zakupu amerykańskich śmigłowców AH-64E Apache. Powodem wątpliwości stały się poczynania ukraińskich żołnierzy, którzy przy pomocy MANPADS (przenośnych zestawów przeciwlotniczych) skutecznie atakowali wiele śmigłowców Rosjan.

Inny z wniosków z wojny w Ukrainie to widoczna powietrzna dominacja dronów. Właśnie bezzałogowce były kluczowym tematem ostatniego spotkania wiceministra obrony Ukrainy z delegacją z Korei Południowej. Rozmowy dotyczyły współpracy obronnej obydwu państw i wymiany ekspertyz wojskowych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wojna Rosji z Ukrainą to wojna dronów

Różnego rodzaju bezzałogowce stały się symbolem trwającej wojny, ponieważ są stosowane na bardzo szeroką skalę. Początkowo Ukraińcy bazowali głównie na dostawach z zachodu (tureckie drony Bayraktar TB2 na początku wojny wręcz dziesiątkowały Rosjan), ale szybko zaczęli wykorzystywać głównie drony FPV (first person view). Najczęściej są to niewielkie, komercyjne modele zmodyfikowane na potrzeby armii przez dodanie materiałów wybuchowych bądź grantów.

Szczególnie istotne okazały się jednak drony dalekiego zasięgu, przy pomocy których Ukraińcy zadają duże straty Rosjanom i to na ich terenie. Udanie zaatakowali już kilka rosyjskich lotnisk i rafinerii, a także magazynów z bronią. Armia Putina do dziś odczuwa skutki ataku na magazyny w mieście Toropiec, w efekcie którego straciła łącznie ok. 160 tys. ton amunicji.

Właśnie tego typu konstrukcjami może być zainteresowana Korea Południowa. Ukraińcy są przez niektórych ekspertów i analityków wskazywani już na światowego lidera w produkcji dronów dalekiego zasięgu. Opracowali wiele modeli nawodnych i latających. Jeszcze kilka miesięcy temu bazowali na dronach Rubaka i Bóbr o zasięgu odpowiednio 500 km i 1 tys. km. Na początku br. dowódca Bezzałogowych Systemów Sił Zbrojnych Ukrainy Wadym Sucharewski ujawnił jednak, że Ukraina dysponuje już dronami o zasięgu ponad 2 tys. km, które mogą przenosić bomby o wadze do 250 kg, a trwają prace nad bezzałogowcami o jeszcze większym zasięgu.

Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie