Polskie satelity rozpoznawcze. Francja dostarczy kosmiczny sprzęt dla Wojska Polskiego
27 grudnia 2022 r. Polska i Francja podpisały umowę dotyczącą satelitów rozpoznawczych. Choć już wcześniej, dzięki włoskiej konstelacji COSMO SkyMed, Polska korzystała z kosmicznego zwiadu, francuski sprzęt oznacza zupełnie nowe możliwości. Co wiadomo o zamówionych przez Polskę satelitach?
28.12.2022 | aktual.: 28.12.2022 11:10
Zapowiadana od wielu miesięcy umowa dotycząca pozyskania przez Polskę satelitów rozpoznawczych doczekała się szczęśliwego finału. Choć ogólne wzmianki o tej kwestii pojawiały się w kręgach wojskowych od lat, dopiero na wiosnę tego roku zostały one skonkretyzowane.
"Zwiększamy zdolności rozpoznawcze Wojska Polskiego. Jeszcze w tym półroczu podpiszemy umowę z naszymi partnerami z Francji na 2 satelity obserwacyjne wraz ze stacją odbiorczą w Polsce, które wejdą w skład szerszej konstelacji satelitarnej obserwacji Ziemi" – informował minister obrony Mariusz Błaszczak 23 marca 2022 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pierwotnie zapowiadanego terminu nie udało się dotrzymać, podobnie jak planowanego nieco później podpisania umowy w listopadzie. Ostatecznie plan został jednak doprowadzony do końca i 27 grudnia 2022 r. ministrowie obrony Polski i Francji – Mariusz Błaszczak i Sébastien Lecornu – podpisali umowę dotyczącą zakupu przez Polskę dwóch francuskich satelitów rozpoznawczych wraz ze stacją odbiorczą.
Oficjalny komunikat na temat podpisanej umowy jest bardzo lakoniczny – poza wskazaniem, że producentem sprzętu będzie koncern Airbus, nie znajdziemy w nim żadnych istotnych szczegółów technicznych.
Konkretem jest na razie informacja, że umowa dotyczy satelitów zapewniających rozpoznanie obrazowe i rozdzielczość 30 cm. Wiadomo także, że będą one działać w ramach większej konstelacji, co da Polsce możliwość pozyskiwania danych na temat większego obszaru Ziemi.
Kosmiczne możliwości Francji
Kosmiczna umowa wydaje się jednak przełomem w polsko-francuskiej współpracy, dotyczącej sprzętu wojskowego, która od czasu zerwania przez Warszawę umowy na dostawę przez Airbusa śmigłowców Caracal była w praktyce zamrożona. Co więcej, militarne możliwości Francji były przez niektórych polskich polityków publicznie bagatelizowane. Niesłusznie.
Francja to jeden z nielicznych krajów świata zdolnych do wyprodukowania siłami własnego przemysłu niemal każdego rodzaju sprzętu wojskowego. Francuski sektor zbrojeniowy jest w stanie opracować i wyprodukować wszystko – od broni strzeleckiej, poprzez czołgi i wozy opancerzone, artylerię czy samoloty, po lotniskowce atomowe, okręty podwodne, pociski z głowicami jądrowymi – zarówno balistyczne, jak i hipersoniczne – czy satelity wojskowe. A wszystko to na poziomie wyznaczającym światowe standardy w danych dziedzinach.
Francja rozpoczęła budowę własnych zdolności w dziedzinie rozpoznania satelitarnego na początku lat 90. Wynikało to z doświadczeń operacji Pustynna Burza, gdy francuskie siły zbrojne były uzależnione od informacji przekazywanych przez Amerykanów. Efektem tamtej decyzji było zbudowanie satelitów z serii Helios (obecnie zastąpione na orbicie przez satelity CSO) i Pleiades, zapewniających obrazowanie optyczne.
Dodatkowo Francja zaangażowała się w programy międzynarodowe – prowadzony przez Włochy Cosmo-SkyMed (należy do niego także Polska) i prowadzony przez Niemcy SAR-Lupe, zapewniające obrazowanie radarowe.
Co istotne, Francja ma możliwość samodzielnego umieszczania własnych satelitów na orbicie. Zdolność taką zapewnia rozwijana przez Europejską Agencję Kosmiczną seria rakiet Ariane (obecnie Ariane 5) i należące do Francji Gujańskie Centrum Kosmiczne. Jest to zbudowany w latach 60. kosmodrom zlokalizowany w Gujanie Francuskiej.
Do czego Polska potrzebuje satelitów?
Kluczową zdolnością podkreślaną w związku z pozyskaniem satelitów jest możliwość prowadzenia rozpoznania na potrzeby wojska. Rozwiązuje to poważny problem, z którym obecnie boryka się Polska: eksploatowane przez nasz kraj samoloty rozpoznawcze nie są w stanie dostarczyć danych z głębi terytorium potencjalnego przeciwnika. Ten sam problem dotyczy aktualnie użytkowanych przez Polskę dronów.
O ile kwestię rozpoznania radioelektronicznego (SIGINT – Signal Intelligence) w niedalekiej przyszłości rozwiążą częściowo dwa okręty zwiadowcze budowane we współpracy ze Szwecją w ramach programu Delfin, w kwestii rozpoznania obrazowego jesteśmy obecnie skazani na sojuszników.
Nawet w przypadku danych pozyskiwanych przez satelity wyposażone w radary z syntetyczną aperturą – jak konstelacja COSMO SkyMed, do której mamy dostęp – ilość pozyskiwanych przez Polskę informacji jest limitowana.
W praktyce oznacza to ograniczenia choćby w wyznaczaniu celów dla posiadanych przez Polskę i przenoszonych przez F-16 pocisków JASSM, mających zasięg 370-400 km, czy pocisków JASSM-ER o zasięgu nawet 1000 km. Rozpoznanie satelitarne, do którego będziemy mieli dostęp bez żadnych ograniczeń, rozwiązuje ten problem.
Warto jednak podkreślić, że rozpoznanie satelitarne przydaje się nie tylko wojsku. Eksperci wskazują na przydatność pozyskanych w ten sposób danych m.in. w zarządzaniu kryzysowym, gdzie np. w czasie katastrof naturalnych można szybko pozyskać dokładne dane dotyczące dużych obszarów.
Dostarczone z orbity informacje są także przydatne do całkowicie pokojowych, cywilnych celów, jak choćby kartografia, badania hydrograficzne czy rolnictwo, gdzie pomagają przy szybkiej kontroli stanu upraw czy rozliczaniu dopłat.
Oferowana przez francuskie satelity rozdzielczość 30 cm oznacza, że taki rozmiar będzie miał najmniejszy rejestrowany z orbity punkt. W praktyce oznacza to możliwość dostrzegania nie tylko dużych obiektów, jak czołgi, budynki czy samoloty na pasie startowym.
Tak wysoka rozdzielczość pozwoli na zarejestrowanie obecności pojedynczych osób, większego wyposażenia poszczególnych żołnierzy - jak plecaki - czy sprzętu takiego, jak choćby rowery. Dotyczy to także np. drzew, krzewów czy wszelkiej infrastruktury.
Jakie satelity kupuje Polska?
Kupione przez Polskę satelity będą należeć do serii Pléiades, a konkretnie ich najnowszego reprezentanta, czyli opracowanych przez koncern Airbus Defence and Space satelitów Pléiades Neo (VHR-2020).
Są to satelity o masie ok. 920 kg i szacowanym czasie działania 10 lat. Okrążają one Ziemię na orbicie o wysokości 615-626 km, a ich wyposażenie pozwala na obserwację obiektów o wielkości od 30 cm. Ważną zaletą satelitów jest obsługa laserowej komunikacji, dzięki której pozyskane obrazy mogą być dostarczane na Ziemię w czasie niemal rzeczywistym.
Obecnie na orbicie znajdują się dwa satelity tego typu – Pléiades-Neo 3 (VHR-2020 1) i Pléiades-Neo 4 (VHR-2020 2), umieszczone w kosmosie w 2021 r. dzięki rakiecie Vega. Start dwóch kolejnych w grudniu 2022 r. zakończył się niepowodzeniem. Polskie satelity zostaną umieszczone na orbicie w 2027 r., jednak już w 2023 r. Polska uzyska dostęp do danych dostarczanych przez konstelację Pléiades-Neo.
Projekt PIAST – polskie satelity dla Wojska Polskiego
Kupienie za granicą kosmicznych zdolności rozpoznawczych nie zamyka tematu satelitarnego zwiadu dla Wojska Polskiego. Realizowany w ramach wojskowego programu Szafir projekt PIAST (Polish ImAging SaTellites), którego celem jest budowa polskich satelitów rozpoznawczych, ruszył już przed rokiem.
Uczestniczą w nim Wojskowa Akademia Techniczna i firma Creotech, która opracowała autorską, modułową platformę mikrosatelitarną HyperSat, pozwalającą na budowę satelitów o masie 10-60 kg.
"W ramach projektu PIAST zbudujemy oraz dostarczymy trzy platformy satelitarne w pełni oparte o nasz autorski standard HyperSat. Naszym zadaniem będzie także integracja działania satelitów z teleskopami optycznymi oraz napędem opracowanym specjalnie na potrzeby tego przedsięwzięcia. Będzie to pierwsza komercjalizacja naszej platformy i to od razu w formie konstelacji" – tłumaczył w sierpniu 2021 r. prezes Creotech Instruments Grzegorz Brona. Planowany termin umieszczenia na orbicie polskich satelitów to 2024 r.
Warty wspomnienia jest również fakt, że na potrzeby wojska można wykorzystać także dane dostarczane przez polsko-fińską firmę ICEYE. Dysponuje ona konstelacją satelitów wyposażonych w radary z syntetyczną aperturą (SAR – Synthetic Aperture Radar), a montaż satelitów odbywa się w Polsce. W Warszawie znajduje się także centrum dowodzenia satelitarną konstelacją ICEYE. Z możliwości oferowanych przez ICEYE korzysta obecnie m.in. armia Ukrainy.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski