Polska zrezygnowała z zakupu Caracali. Musi zapłacić 80 mln zł
Rząd zawarł ugodę z Airbusem, kończąc tym samym spór dot. zerwania kontraktu na zakup śmigłowców H225 Caracal dla Wojska Polskiego. Porozumienie z Francuzami będzie kosztować Skarb Państwa kilkadziesiąt milionów złotych.
O ugodzie w sprawie Caracali informuje w poniedziałek "Dziennik Gazeta Prawna". Według gazety, za zerwanie kontraktu polski podatnik zapłaci 80 mln złotych. "Ugoda została już zatwierdzona sądownie. Wyjściowa kwota, jakiej żądali Francuzi, była kilkukrotnie wyższa. Polski rząd i koncern Airbus ustalili wspólne stanowisko w tej sprawie" – czytamy na łamach "DGP".
Zgodnie z informacjami dziennika, obie strony zdecydowały się zamknąć spór ws. Caracali, a jednocześnie "spoglądają w przyszłość". Efektem ma być polsko-francuska współpraca obejmująca m.in. rozbudowę ośrodka badawczo-rozwojowego Airbusa w Łodzi. – To cegiełka w budynku o nazwie "relacje polsko-francuskie", która zamyka gorszy rozdział, by przyszłe relacje rozwijały się bez tego niepotrzebnego bagażu –twierdzi jeden z rozmówców "DGP".
Francuskie śmigłowce dla Polski
H225M Caracal (lub Eurocopter EC725 Super Cougar) jest wielozadaniowym śmigłowcem, stanowiącym rozwinięcie konstrukcji Eurocopter AS532 Cougar. Maszyna osiąga maksymalną prędkość 324 km/h, a jej zasięg wynosi 857 km. W zależności od konfiguracji Caracale mogą być wykorzystywane do zadań poszukiwawczo-ratowniczych, ewakuacji medycznej, patrolowania mórz oraz transportu wojska.
Po obu stronach śmigłowca znajdują się karabiny maszynowe FN MAG. Na wyposażenie Caracali składają się również 2 wyrzutnie pocisków rakietowych 68 mm, 2 działka GIAT 20 mm oraz wyrzutnia dipoli Alkan ELIPS. Śmigłowce posiadają system ostrzegający o promieniowaniu wiązką radarową.
Proces zakupu Caracali przez Polskę rozpoczął się w 2012 r. Wstępnie byliśmy zainteresowani 26 egzemplarzami tych maszyn. Potem liczba ta wzrosła do 70 sztuk, zatrzymując się ostatecznie na 50. Po dojściu do władzy Prawa i Sprawiedliwości ministrem obrony narodowej został Antoni Macierewicz, który jeszcze przed wyborami zapowiadał, że nie zgodzi się na zakup francuskich śmigłowców. Negocjacje ws. offsetu prowadzono jeszcze przez rok, po czym strona polska wycofała się z podpisania umowy.