System S-300. Broń, która pozwala chronić nieba

System S‑300. Broń, która pozwala chronić nieba

S-300 - zdjęcie ilustracyjne
S-300 - zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Getty Images | Alexander Blinov
Karolina Modzelewska
16.11.2022 10:01, aktualizacja: 16.11.2022 11:27

S-300, czyli system rakietowy ziemia-powietrze dalekiego zasięgu znajduje się na wyposażeniu wielu państw. Oprócz Rosji korzysta z niego m.in. Ukraina, Białoruś, ale też Chiny czy Indie. Przypominamy, czym jest S-300 i jakie ma możliwości. W związku z ostatnimi wydarzeniami w Polsce pojawiają się na razie niepotwierdzone oficjalnie informacje, że rakiety tego systemu spadły w Przewodowie.

Agencja AP, powołując się na trzech amerykańskich urzędników, przekazała, że ze wstępnych ocen wynika, że pocisk został wystrzelony przez siły ukraińskie w obronie przeciwko rosyjskiej rakiecie. Miało do tego dojść podczas zmasowanego ataku ze strony Rosji na ukraińską infrastrukturę elektryczną

Możliwości systemów S-300

S-300 to system rakietowy ziemia-powietrze dalekiego zasięgu, który Związek Radziecki zaczął budować pod koniec lat 60. XX wieku, a jego głównym przeznaczeniem było zwalczanie samolotów i pocisków manewrujących. Pierwszą generację tego rozwiązania - S-300PT (w nomenklaturze NATO spotykaną pod nazwą SA-10 Grumble) przyjęto w 1978 r. i wdrożono do użytku w 1979 r.

W kolejnych latach zaczęto rozwijać także inne warianty wchodzące w skład rodziny systemów S-300. Przykładowo, w 1982 r. pojawiła się ulepszona wersja systemu - S-300PS, którą od swojego poprzednika odróżniała m.in. większa mobilność oraz czas niezbędny do konfiguracji sprzętu, co odgrywa istotną rolę podczas prowadzenia realnych działań zbrojnych. Udało się go zredukować z 30 min na blisko 5 min.

Około 1986 r. powstała kolejna wersja rozwojowa S-300, czyli S-300PM. W późniejszym czasie Rosjanie zmodernizowali ją do standardu S-300PM2, a w połowie lat 80. do służby wdrożono drugą generację systemu - S-300PMU. Dodatkowo w międzyczasie rozwijano warianty systemu S-300W oraz S-300F.

Zestawy przeciwlotnicze S-300, chociaż nie należą do najnowocześniejszych, skutecznie radzą sobie z różnymi samolotami bojowymi, pociskami manewrującymi, a także taktycznymi pociskami balistycznymi. Same korzystają z szerokiej gamy pocisków (co jest uzależnione m.in. od wersji) i mogą razić cele na dystansie do 150-200 km oraz na pułapie ponad 25 km. W podstawowych wariantach są to głównie 9M82, 9M83 oraz 9M83ME. System pozwala nakierować 12 pocisków na maksymalnie 6 różnych celów.

W S-300 bardzo dużą rolę odgrywa automatyzacja, chociaż w przypadku systemu sprawdza się też obsługa ręczna. Jego komponenty mogą znajdować się w pobliżu centralnego stanowiska dowodzenia lub w odległości nawet 40 km od niego. Warto również podkreślić, że w połączeniu z potężnym systemem radarowym, pozwalającym na śledzenie nawet 100 celów jednocześnie, system, który nie należy do najnowocześniejszych, wciąż odgrywa ważną rolę w obronie przeciwlotniczej korzystających z niego państw. Jednym z nich jest Ukraina, która w swoim arsenale ma m.in. systemy S-300PS, S-300PT i przeciwbalistyczne S-300W oraz otrzymane od Słowacji S-300 PMU.

Warto też przypomnieć, że w obliczu niedoborów pocisków manewrujących Rosjanie zaczęli korzystać z S-300 do atakowania celów lądowych, o czym już w lipcu donosiło brytyjskie ministerstwo obrony. Teoretycznie takie użycie S-300 jest możliwe, ale w praktyce okazuje się niezbyt skuteczne. Jak wyjaśniał Przemysław Juraszek, "pociski mają nawigację inercyjną i łącze komunikacyjne, więc przy wsparciu dokładniejszym GPS-em powinny być w stanie trafić w większe cele stacjonarne". Przy ataku na cele naziemne nie działa jednak półaktywny systemem radiolokacyjny. Więcej na ten temat można przeczytać tutaj.

Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie