MSPO 2024. Fabryka Broni pokazała propozycję nowego karabinka Grot
Na tegorocznym Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego (MSPO) Radomska Fabryka Broni zaprezentowała poza wieloma znanymi konstrukcjami strzeleckimi także zeszłoroczną nowość w postaci pistoletu MPS, ale największe zainteresowanie budziła propozycja karabinka Grot w wersji A3. Przedstawiamy, czym się różni od poprzedników.
03.09.2024 13:31
Propozycja Grota A3 obejmuje szereg istotnych zmian i jest pierwszą głęboką przeróbką karabinka Grot od czasu wprowadzenia do służby. Na pierwszy rzut oka widać zastosowanie krótszej lufy o długości 14,5 cala (368 mm) będącej idealnym kompromisem w przypadku broni o zasięgu rażenia 300-400 metrów i poręczności podczas np. walk w budynkach.
Dodatkowym plusem jest to, że karabinek nie ciąży już tak bardzo na przód jak wersja z lufą 16 cali (408 mm) oraz dzięki temu Grot stał się trochę lżejszy. Wersja aż waży 3,25 kg, a nie 3,65 kg. Z ciekawostek można też dodać, że krótsza lufa jest też grubsza od starszej, co najpewniej też zwiększa odporność na prowadzenie długotrwałego ognia ciągłego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Drugą bardzo istotną zmianą jest też przebudowany układ gazowy, który teraz można wyczyścić bez konieczności odkręcania lufy. Po prostu w przyszłym Grocie A3 cały tłok wraz z popychaczem można wyjąć jak w wielu konkurencyjnych konstrukcjach bez jej ruszania. Ponadto Fabryka Broni dodała małą fizyczną blokadę, bez której naciśnięcia nie da się zdemontować regulatora gazowego w żaden sposób.
Widać też, że nowy karabinek otrzymał smuklejsze łoże ze stabilniejszym odcinkiem grzbietowej szyny Picatinny oraz adapter do stosowania kolb systemu AR-15 dającego dostęp do ogromnego rynku najróżniejszych produktów, dzięki czemu każdy użytkownik znajdzie coś pasującego do siebie.
Ponadto jak twierdził przedstawiciel Fabryki Broni, propozycja Grota A3 ma wiele zmian wewnętrznych. Jednym z istotniejszych zmian było uszczelnienie karabinka. Ile zostanie z propozycji Grota A3 w finalnej wersji, niestety nie wiadomo. Jednakże to, co widzieliśmy wygląda obiecująco.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski