Niemcy wprowadzają do służby nową bestię. Powstała przy pomocy Izraela
Niemcy pochwalili się wprowadzeniem do służby w Bundeswehrze nowego czołgu Leopard 2A7A1. Jest to pierwszy czołg Bundeswehry z niezwykle istotnym systemem obrony pochodzącym z Izraela. Oto co potrafi najnowszy czołg Bundeswehry.
30.10.2024 17:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Koncern KNDS pochwalił się przekazaniem Bundeswehrze pierwszego czołgu Leopard 2A7A1, a następne 17 egzemplarzy 2A6 ma zostać przebudowane do tego standardu w 2025 roku. Nowe maszyny pierwsze trafią do jednostki Panzerbataillon 203, która będzie częścią brygady "Panzerbrigade 42" na stałe stacjonującej na Litwie.
Leopard 2A7A1 - pomost pomiędzy wersjami A7V, a A8
Leopard 2A7A1 jest pomostem do czasu rozpoczęcia produkcji nowego wariantu czołgu Leopard 2A8, którego pierwsze dostawy mają być realizowane dopiero od 2027 roku. Wersja A7A1 powstała ze względu na konieczność instalacji systemu obrony aktywnej Trophy, ale bez znaczących ingerencji w konstrukcję czołgu Leopard 2A7V.
Z tego względu np. A7A1 ma być trochę cięższy od A8, ponieważ system Trophy trzeba było wkomponować w istniejącą wieżę, a nie w nową od zera zaprojektowaną pod dodatkowy sprzęt.
Poza tym wariant A7A1 jest zbliżony do wariantu A8, który trafi już do wielu państw Europy, stając się standardowym czołgiem europejskich państw NATO. Wystarczy znaczyć, że na liście zakupowej są m.in. Czesi, Chorwaci, Litwini czy Holendrzy.
System Rafael Trophy — rewolucja w broni pancernej z Izraela
Kluczowym aspektem jest wspomniany izraelski system Trophy doskonale znany ze swojej wysokiej skuteczności na izraelskich czołgach Merkawa, które działały np. w Strefie Gazy. Warto zaznaczyć, że teren zurbanizowany przez dekady był najniebezpieczniejszym środowiskiem dla czołgów i dopiero Trophy to zmienił.
Mimo iż pomysłodawcą obrony aktywnej mającej zestrzeliwać pociski, zanim te uderzą w pancerz czołgu, byli Rosjanie, to właśnie Izrael dopracował wizję można rzec do prawie perfekcji. Powód opracowania takiego systemu był prosty. Ze względu na ograniczenia masy pancerz czołgu najgrubszy jest z przodu, a boki lub tył są już znacznie gorzej chronione.
Tymczasem rozpowszechnienie ręcznej broni przeciwpancernej zdolnej pokonać nawet ponad 500 mm stali pancernej (najprostszy granat PG-7VL z granatnika RPG-7) sprawiło, że dobrze zaplanowana zasadzka bojowników lub żołnierzy mogła wykończyć czołg warty parę mln dolarów. Dobrze to widać teraz na przykładzie wojny w Ukrainie, gdzie ogromne "żniwo" zbierają też drony FPV.
Jako rozwiązanie problemu uznano zestrzeliwanie takich celów parę metrów od pojazdu za pomocą kontrpocisków. W przypadku systemu Trophy są to efektory MEFP (formowane wybuchowo) wystrzeliwane z wyrzutni w stronę nadlatującego obiektu.
System bierze dane celownicze z anten radaru typu AESA umieszczonych na wieży zapewniających skanowanie obszaru prawie w 360-stopniach (ślepy punkt jest tylko pionowo nad wieżą). Jeśli obiekt o odpowiedniej charakterystyce zmierza w stronę czołgu to automatycznie w jego stronę są wystrzeliwane kontrefektory MEFP. Są one bardzo skuteczne wobec wszystkich głowic kumulacyjnych i są tylko bezradne wobec kinetycznych penetratorów wystrzeliwanych przez inne czołgi.
Oczywiście nie jest to system bez wad, bo wystarczająco liczny atak z wielu kierunków może przeciążyć system oraz w teorii możliwe jest wykorzystanie luki pomiędzy zniszczeniem obiektu a resetem systemu, ponieważ radar może mieć problemy z wykryciem następnego pocisku w chmurze odłamków.
Z tą metodą eksperymentuje Hezbollah, ale jak dotąd brakuje dowodów na przeprowadzenie skutecznych działań w tym zakresie. Ponadto ze względu na zagrożenie odłamkowe wokół takich czołgów w praktyce nie może być żołnierzy piechoty.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski