Narew stanie się systemem średniego zasięgu? Umożliwią to Brytyjczycy

System przeciwlotniczy Patriot jest skutecznym rozwiązaniem, aczkolwiek bardzo drogim. W celu opracowania niskokosztowego rozwiązania Polska współpracuje z Brytyjczykami, które będzie mogło być wykorzystywane w wyrzutniach krótkiego zasięgu. Wyjaśniamy, jak Narew będzie mogła uzupełniać Patrioty.

Pocisk CAMM.
Pocisk CAMM.
Źródło zdjęć: © MBDA
Przemysław Juraszek

Jeszcze w czerwcu 2023 roku Polska zwarła z Wielką Brytanią porozumienie o rozwoju niskokosztowego efektora znanego aktualnie jako CAMM-MR bądź FCM (Future Common Missile). Ten powinien wejść do służby wedle aktualnych planów w pierwszej połowie lat 30. XXI wieku i będzie dysponował zasięgiem przekraczającym 100 km i będzie zdolny do zwalczania celów na pułapie ponad 20 km.

Takie wymagania stawiają CAMM-MR w terenie zajmowanym obecnie przez pociski PAC-3 stosowane w systemie Patriot lub Aster 30 z systemu SAMP/T. Jednakże podczas naszej wizyty w jednym z kompleksów produkcyjnych koncernu MBDA przedstawiciel firmy zaznaczył, że CAMM-MR nie ma tutaj rywalizować z pociskiem PAC-3 MSE będącym rozwiązaniem stricte antybalistycznym kosztującym 5-7 mln dolarów.

CAMM-MR będzie więc rozwiązaniem tańszym dedykowanym do zwalczania samolotów bądź pocisków manewrujących, które będzie można wykorzystywać z istniejących wrzutni kompatybilnych z pociskami CAMM i CAMM-ER o zasięgu kolejno 25 km i ponad 40 km (lądowych iLauncher bądź morskich Mk 41). Jest to bardzo ważne, ponieważ tylko podmianą kontenerów startowych będzie można w przyszłości przerobić system krótkiego zasięgu pozyskiwany w ramach programu Narew w system średniego zasięgu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

CAMM-MR - pocisk przyszłości pasujący do obecnych wyrzutni pocisków CAMM

Poza celami projektowymi jeszcze niewiele wiadomo o nowych pocisku poza tym, że ma zajmować dwa miejsca w morskiej wyrzutni Mk 41 zdolnej pomieścić aktualnie osiem pocisków CAMM. Wskazuje to na znacznie większe pociski, co jest niestety koniecznością ze względu na ograniczenia fizyki. Po prostu chcąc dysponować większym zasięgiem, potrzebny jest też większy zapas paliwa zajmujący cenne miejsce.

Warto jednak zaznaczyć, że kontenery są standardem toteż w razie konieczności np. wyrzutnia iLauncher będzie mogła po prostu podmienić kontenery startowe, podobnie jak ma to miejsce w przypadku np. systemów M142 HIMARS lub M270 MLRS zdolnych kolejno przewozić 6/12 pocisków GMLRS lub 1/2 MGM-140 ATACMS.

Zapytaliśmy się też o możliwość wykorzystania przez MBDA w nowym pocisku silnika strumieniowego stosowanego w pocisku powietrze-powietrze Meteor. Przedstawiciel koncernu zaznaczył, że nie wyklucza takiej możliwości dodając, że będzie to pocisk atmosferyczny. Ponadto firma MBDA jest bardzo zainteresowana wykorzystaniem tej technologi w innych produktach.

W ogromnym uproszczeniu silnik strumieniowy pozwala na pozbycie się ze struktury paliwa rakietowego utleniacza (tlenu), który w tym przypadku jest pozyskiwany atmosfery. To przekłada się zwiększony zasięg (więcej paliwa na pokładzie) oraz pozwala zachować manewrowe możliwości pocisku na dłużej.

Co prawda w początkowej fazie wymagany jest klasyczny silnik rakietowy na paliwo stałe, ponieważ silnik strumieniowy może działać dopiero po osiągnięciu określonej prędkości. Możliwe, że w przypadku pocisku odpalanego z ziemi booster ze względu na gęstszą atmosferę musiałby być znacznie większy.

Najpewniej też nowość otrzyma nowy radar z anteną wykonaną w technologii AESA, ponieważ np. francuska część koncernu pracuje nad pociskiem MICA MG oraz Brytyjczycy prowadzą od paru lat współpracę z Japonią dysponującą technologią tego typu wykorzystywaną w pociskach-powietrze.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)