Seria strzałów nad Bałtykiem. Zadziałał polski system obrony powietrznej
Na poligonie w Ustce odbyły się pierwsze strzelania rakietowe bojowo – doświadczalne z wykorzystaniem systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej "Mała Narew". Przybliżamy najważniejsze cechy broni, która właśnie dołącza do wyposażenia polskiej armii.
Umowa związana z pozyskaniem systemów "Mała Narew" została podpisana w kwietniu zeszłego roku. Wartość kontraktu wyniosła ponad 1,65 mld zł brutto. Pierwszą dostawę zrealizowano bardzo szybko, bo już kilka miesięcy później. Sprzęt trafił 18. Dywizji Zmechanizowanej, której nie zabrakło na ćwiczeniach w Ustce. Na profilach w mediach społecznościowych należących do tej jednostki opublikowano krótki materiał wideo przedstawiający moment wystrzeliwania rakiet.
Pierwsze zestawy "Mała Narew" bronią polskiego nieba
Oprócz 18. Dywizji Zmechanizowanej w Ustce szkolili się żołnierze z 15. Pułku Przeciwlotniczego wchodzącego w skład 16. Dywizji Zmechanizowanej. Scenariusz ćwiczeń zakładał strzelanie do trzech celów. Znajdowały się one na różnych wysokościach, w trzech różnych odległościach. Dodatkowo jeden był celem manewrującym. Wszystkie zostały neutralizowane, ćwiczenia oceniono jako manewry zakończone pełnym sukcesem.
Teraz "Mała Narew" rozpocznie pełnoprawną służbę, będzie bronić polskiego nieba. Obecny na ćwiczeniach Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej podkreślił, że dyżury z wykorzystaniem tej broni rozpoczną się jeszcze w czerwcu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na co stać system "Mała Narew"?
"Mała Narew" została włączona do wyposażenia polskiej armii głównie z myślą o zabezpieczeniu przestrzeni powietrznej przed rakietami manewrującymi oraz dronami. W warunkach bojowych może służyć do zapewnienia osłony wojskom czy obiektom w obszarze prowadzonych działań. System cechuje się możliwością niszczenia celów znajdujących się w odległości do 25 km.
Każdy zestaw "Mała Narew" obejmuje trzy wyrzutnie iLauncher mieszczące po osiem pocisków, radar oraz system dowodzenia i kierowania. Wykorzystywane są tutaj pociski CAMM, które mogą być stosowane także w przypadku systemów Pilica. Te ostatnie jako Pilica+ staną się systemem średniego zasięgu. Opcjonalne pociski CAMM-ER dają szansę razić cele na dystansie do 45 km.
Co ciekawe, omawiany system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej jest połączeniem brytyjskiej i polskiej myśli technologicznej. Z Wielkiej Brytanii pochodzą wyrzutnie oraz pociski, polski wkład to natomiast podwozie Jelcza, radar Soła i system kierowania ogniem Zenit.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski