Rosjanie chcieli zająć wieś. Kolumna pojazdów przestała istnieć
Rosjanie po niewielkich sukcesach pod Awdijiwką, okupionych kosztem ogromnych strat, wydają się zmieniać kierunek i atakować w obwodzie charkowskim w okolicy Kupiańska. Próba zajęcia wsi Synkiwka zakończyła się jednak dla nich sromotną porażką. Wyjaśniamy kulisy szturmu i czym atakowali.
Rosjanie - mimo pewnych sukcesów pod Awdijiwką okupionych stratami szacowanymi na ponad 13 tys. żołnierzy i ponad 200 pojazdów wojskowych różnego typu - zdecydowali się otworzyć front także w innych miejscach.
Jednym z nich jest jak dotąd dość spokojny region Kupiańska w obwodzie charkowskim. Jak podaje portal Militarnyj, w przypadku ataku na wieś Synkiwka Rosjanie wykorzystali grupę uderzeniową przynajmniej dziewięciu bojowych wozów piechoty (bwp) BMP-2 i czołgu z rodziny T-72. Pojazdy osłaniały dużą grupę żołnierzy. Atak został przez Ukraińców odparty po zniszczeniu pięciu maszyn i wyeliminowaniu kilkudziesięciu żołnierzy. Reszta Rosjan zdecydowała się uciec w stronę własnych pozycji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bojowe wozy piechoty BMP-2 i czołgi T-72 - stalowe trumny z czasów ZSRR
Rosjanie wykorzystali w szturmie BMP-2, pamiętające lata 80. XX w. i będące bezpośrednim następcą BMP-1. W porównaniu ze starszą wersją zamieniono tu głównie nieskuteczną armatę 2A28 Grom kal. 73 mm na bardziej wielozadaniową armatę automatyczną 2A42. Pozwalała ona na dużo skuteczniejsze zwalczanie np. żołnierzy piechoty ukrywających w okopach. Pojazd ma też na wyposażeniu pojedynczą wyrzutnię przeciwpancernych pocisków kierowanych (ppk) 9K113 Konkurs.
W teorii jest to bardzo skuteczny pakiet, ale dzisiaj już bardzo przestarzały. Zastosowana armata, mimo iż ciągle jest skuteczna, ma bardzo ubogi system kierowania ogniem z celownikiem dziennym i prostą noktowizją bez celownika termowizyjnego. Z kolei w przypadku ppk 9K113 Konkurs można strzelać tylko po zatrzymaniu i głowica kumulacyjna tego pocisku nie stanowi ogromnego zagrożenia dla przedniego pancerza nowszych czołgów wspartych często pancerzem reaktywnym.
Kolejną wadą bwp z rodziny BMP jest bardzo cienki pancerz będący pokłosiem decyzji o pływalności, co przy masie 14 ton i silnym uzbrojeniu nie zostawiło dużego zapasu masy na pancerz. Przednia płyta powinna wytrzymać trafienie z armatki kal. 30 mm, ale boki o grubości 13-16 mm są podatne na ataki wielkokalibrowych karabinów maszynowych typu Browning M2 czy DSzK.
Pojazd nie posiada jednocześnie ochrony przed ręczną broną przeciwpancerną, a wewnętrzny układ krytycznych elementów takich jak paliwo bądź rozkład amunicji zmniejsza szanse przeżycia załogi. Wystarczy nadmienić, że dwóch członków załogi siedzi na amunicji, a wewnętrzne zbiorniki paliwa umieszczono pomiędzy rządem siedzeń desantu i na tylnych drzwiach.
Podobnie wygląda sprawa z czołgami T-72, gdzie jakiekolwiek przebicie pancerza może zdetonować karuzelowy magazyn amunicyjny. Jest to istotne, ponieważ ukraińska piechota została bardzo dobrze nasycona ręczną bronią przeciwpancerną. W oddziale obrońców znajduje się zawsze kilku żołnierzy z nowoczesną bronią w postaci m.in. wyrzutni NLAW lub granatników RGW90.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski