Od BWP‑1 do Borsuka, czyli 30 lat bez modernizacji polskich bewupów

Przez 30 lat Polska nie była w stanie zmodernizować swoich bojowych wozów piechoty. W rezultacie w 2022 roku blisko 1000 maszyn, służących w Wojsku Polskim, było dramatycznie przestarzałych. Rosyjska agresja na Ukrainę sprawiła, że rozpoczęło się gorączkowe poszukiwanie – nie tylko nowego modelu, ale i mocy produkcyjnych, które byłyby w stanie zapewnić przezbrojenie polskiego wojska w możliwie krótkim czasie.

BWP-1 to sprzęt opracowany w latach 60.
BWP-1 to sprzęt opracowany w latach 60.
Źródło zdjęć: © Mon.gov.pl
Łukasz Michalik

18.06.2022 | aktual.: 18.06.2022 14:19

Gdy BWP-1 – jako rosyjski BMP-1 – wchodził do służby, był pierwszym prawdziwym bojowym wozem piechoty na świecie. Stanowił przełom zarówno w kwestii technologii, jak i taktyki.

Rosjanie stworzyli sprzęt nowatorski, mobilny i silnie uzbrojony, który wyznaczył globalne trendy i zdefiniował sposób działania wojsk zmechanizowanych. Przed epoką bewupów ciężarówki czy lekko uzbrojone i opancerzone transportery były w stanie zapewnić transport w rejon walk, ale nie ochronę i wsparcie żołnierzy w czasie walki.

Pierwszy bojowy wóz piechoty zmienił to całkowicie: czołgi i piechota mogły dzięki niemu działać razem, korzystając z synergii szybkości, pancerza i siły ognia. BMP-1 był bez wątpienia przełomem.

To było ponad 50 lat temu.

Obecnie Wojsko Polskie eksploatuje bewupy, które poza absolutnie niezbędnym minimum modernizacji, odpowiadają poziomem technicznym latom 60.

Co jest nie tak z BWP-1?

Stare maszyny ciągle mają kilka zalet, jak niska sylwetka, która utrudnia wykrycie i zniszczenie, czy - coraz bardziej dyskusyjna w zmieniających się warunkach hydrologicznych - możliwość pływania. Wymieniana w niektórych źródłach "wysoka mobilność" BWP-1 nie jest prawdą: pojazd ten ma stosunek mocy do masy na poziomie 16,3 kW/t, co było wystarczające 40 lat temu, ale obecnie odstaje od standardów.

Najważniejszą, a zarazem całkowicie dyskwalifikującą wadą jest jednak niewystarczające opancerzenie i zupełnie nieskuteczne uzbrojenie w postaci niskociśnieniowej 73-mm armaty 2A28 Grom i (teoretycznie) muzealnych, kierowanych pocisków przeciwpancernych 9M14 Malutka.

Polski BWP-1 - nad lufą widoczny pocisk przeciwpancerny 9M14 Malutka
Polski BWP-1 - nad lufą widoczny pocisk przeciwpancerny 9M14 Malutka© Wojsko Polskie

Jednocześnie układ napędowy i zawieszenie ograniczają zakres modernizacji – masa pojazdu nie powinna przekraczać ok. 14,5 tony. W praktyce oznacza to, że tzw. potencjał modernizacyjny, czyli zapas masy, którą można wykorzystać na dodatkowe opancerzenie, broń czy wyposażenie, to dla polskich BWP-1 zaledwie ok. 1,5 tony. Ewentualne zwiększenie tej wartości oznacza poważne – a tym samym drogie - ingerencje w kadłub czy układ napędowy.

O tym, że BWP-1 trzeba zmodernizować, wiedziano już 30 lat temu, niedługo po dostarczeniu wojsku ostatnich egzemplarzy tego sprzętu.

BWP-40

W odpowiedzi na tę potrzebę już na początku lat 90. Huta Stalowa Wola, Bofors i Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Maszyn Ziemnych i Transportowych przedstawiły propozycję modernizacji. Był to BWP-1, na którym umieszczono wieżę szwedzkiego bojowego wozu piechoty CV90. Jej uzbrojeniem była 40-mm armata Boforsa, a pojazd doczekał się prototypu.

W tym wariancie modernizacja sprowadzała się do nowej wieży z uzbrojeniem – opancerzenie czy napęd pojazdu pozostały bez zmian. Gabaryty i masa wieży wymusiły jednak daleko idące modyfikacje – likwidację części włazów i ograniczenie liczby przewożonych żołnierzy o połowę, do 4 (dało się upchnąć 6, ale z małą ilością wyposażenia i w ciasnocie).

BWP-40
BWP-40© HSW

Jednocześnie spadł zasięg i pogorszyła się mobilność bewupa, który stracił zarazem możliwość pływania (z minimalnym, 4-proc. zapasem pływalności, był w stanie jedynie unosić się na gładkiej wodzie). Ostatecznie w 1993 roku, po przeprowadzonych próbach zrezygnowano z modernizowania polskich BWP-1 do standardu BWP-40.

BWP-95

Odrzucenie projektu BWP-40 nie oznaczało zakończenia prac przez HSW. Niedługo potem przedstawiono pomysł na kolejną modernizację. BWP-95 wyróżniał się nową wieżą, w której umieszczono cały arsenał: armatę 23 mm, działo bezodrzutowe (ciężki granatnik) SPG-9 kal. 73 mm i karabin maszynowy.

Ważną zmianą było osłonięcie kadłuba pojazdu pancerzem reaktywnym CERAWA-1, a także dodanie systemu przeciwpożarowego Deugra i systemu samoobrony Obra-1.

W kolejnych wariantach proponowano także pojazd z wieżami wyposażonymi w 25-mm armatę (wieże Delco i United Defence) i wyrzutnie kierowanych pocisków przeciwpancernych – proponowano integrację z amerykańskimi pociskami TOW albo szwedzkimi Bill.

BWP-1M Puma

Puma (niemiecki sprzęt o tej samej nazwie to zupełnie inny bojowy wóz piechoty) to najbardziej kompleksowa modernizacja BWP-1, spośród przygotowanych w Polsce. Jej celem było maksymalne podniesienie potencjału BWP-1 przy jednoczesnym ograniczeniu kosztów modernizacji.

BWP-1M Puma - pierwotny wariant modernizacji
BWP-1M Puma - pierwotny wariant modernizacji © WZM

Opracowany przez Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne S.A. projekt zakładał zastosowanie m.in. zmienionego układu napędowego, pozwalającego na szybką wymianę, doposażenie pojazdu w noktowizję i nowe wyposażenie obserwacyjne, a także zastosowanie systemu samoobrony, reagującego na oświetlenie bewupa wiązką lasera.

W BWP-1M zmieniono także środki łączności i zastosowano szereg drobniejszych zmian, jak choćby nowe światła, ułatwiające poruszanie się po drogach publicznych.

BWP-1M Puma z wieżą RCWS 30
BWP-1M Puma z wieżą RCWS 30© WZM

Prawdziwa rewolucja dotyczyła także uzbrojenia. O ile bazowy wariant BWP-1M zachowywał przestarzałą, niskociśnieniową armatę 73 mm, to w kolejnych wersjach modernizacji przetestowano zamianę starej wieży na nowoczesne, izraelskie systemy bezzałogowe UT-30 (firmy Elbit) i RCWS-30 (firmy Rafael). Pumę wyposażono dodatkowo w podwójną wyrzutnię przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike. Testowano także wariant z włoską wieżą Hitfist-OWS, także z 30-mm armatą.

BWP-1M Puma z wieżą UT-30
BWP-1M Puma z wieżą UT-30© WZM

Ostatecznie, po ponad dekadzie prac, modernizacje proponowane w ramach programu Puma zostały odrzucone, a prace nad innymi poważniejszymi modyfikacjami BWP-1 zakończono w oczekiwaniu na bojowy wóz piechoty nowej generacji. Ten stan trwa już kilkanaście lat.

BWP-2000

Warto nadmienić, że poza pomysłami na modernizację BWP-1, od lat przedstawiane są propozycje budowy zupełnie nowego bewupa. Pierwszą z nich był opracowany w latach 90. BWP-2000, przedstawiony przez Zakłady Mechaniczne Bumar-Łabędy.

BWP-2000
BWP-2000© Bumar

Pojazd stanowił połączenia kadłuba polskiego ciągnika gąsienicowego SPG-1 Kalina i włoskiej wieży OTO Melara T60/70A. Bewup wyróżniał się potężnym uzbrojeniem – stabilizowaną armatą 60 mm z automatem ładowania, dwoma karabinami maszynowymi i dwiema wyrzutniami pocisków przeciwpancernych TOW.

Duży i – jak na tamten czas – ciężki (masa dochodziła do 29 ton) pojazd nie pływał, a ochrona zapewniana żołnierzom desantu i załodze została uznana za zbyt słabą, choć można ją było wzmocnić opcjonalnym pancerzem reaktywnym. Ostatecznie projekt porzucono – w tamtym czasie priorytetem był lżejszy, kołowy transporter opancerzony, czyli obecny Rosomak.

Uniwersalna Platforma Gąsienicowa Anders

Kolejnym, ambitnym przedsięwzięciem było opracowanie przez gliwicki OBRUM uniwersalnej platformy gąsienicowej o nazwie Anders, pokazanej na kieleckim salonie przemysłu obronnego w 2010 roku.

Pomysł, aby zastosować jedno podwozie dla całej rodziny pojazdów o różnych specjalizacjach cieszył się przed laty dużą popularnością, a efektem prac było przedstawienie dwóch pojazdów, wykorzystujących to samo podwozie.

Anders w wariancie bojowego wozu piechoty
Anders w wariancie bojowego wozu piechoty© OBRUM

Jednym z nich był bojowy wóz piechoty Anders, wyposażony w stosowaną także w Rosomakach wieżę Hitfist-30P (później przedstawiono także wariant z bezzałogową wieżą Hitfist-OWS), wyposażoną w armatę 30 mm. Uzupełnieniem armaty miały być kierowane pociski przeciwpancerne Spike, a poziom bezpieczeństwa miał być zwiększony dzięki aktywnemu systemowi ochrony Trophy.

Drugim (a chronologicznie pierwszym) wariantem Andersa był wóz wsparcia ogniowego, nazywany także nieco na wyrost lekkim czołgiem. Był on uzbrojony w 120 mm szwajcarską armatę gładkolufową RUAG CTG (Compact Tank Gun). Ostatecznie MON nie wyraził zainteresowania platformą.

Uniwersalna Platforma Gąsienicowa Rydwan

Pomysł budowy całej rodziny pojazdów z wykorzystaniem jednego podwozia powrócił w postaci Uniwersalnej Platformy Gąsienicowej Rydwan. Ambitny projekt z 2011 roku, umieszczony przez MON w programie operacyjnym "Modernizacja Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych", zakładał budowę uniwersalnego, gąsienicowego podwozia.

Miały z niego korzystać nowy bojowy wóz piechoty, czołg podstawowy, samobieżny moździerz, niszczyciel czołgów, wóz rozpoznawczy, a także cała gama pojazdów dowodzenia, inżynieryjnych czy ewakuacji medycznej. Projekt Rydwan ograniczył się do prac koncepcyjnych.

Bojowy wóz piechoty Borsuk

Długą serię pomysłów, koncepcji i rozpoczętych, ale niezrealizowanych programów rozwojowych wieńczy bojowy wóz piechoty Borsuk. Prace nad nim rozpoczęto w 2014 roku, a model nowego pojazdu Huta Stalowa Wola zaprezentowała w roku 2017. Rok później był gotowy demonstrator, a w 2019 roku zademonstrowano prototyp nowego pojazdu.

Program rozwoju BWP Borsuk gwałtownie przyspieszył w związku z rosyjskim atakiem na Ukrainę – dopiero wtedy błyskawicznie znalazły się pieniądze na dodatkowe prototypy, które przyspieszą prace nad nowym, polskim bewupem. Borsuk jest oceniany przez ekspertów jako czołowa konstrukcja tego typu na świecie.

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z założeniami, produkcja seryjna polskiego bojowego wozu piechoty nowej generacji ruszy najpóźniej w 2024 roku (producent deklarował nawet rok 2023). Pozwoli to – w końcu! – na rozpoczęcie przezbrajania polskich wojsk zmechanizowanych na nowoczesny sprzęt.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (71)