Ukraińcy jak MacGyver. Wystarczy im spawarka czy taśma klejąca

Ukraińcy jak MacGyver. Wystarczy im spawarka czy taśma klejąca

Jeden z wielu zmoderowanych przez Ukraińców wielkokalibrowych karabinów maszynowych DSzKM w formacie przenośnym.
Jeden z wielu zmoderowanych przez Ukraińców wielkokalibrowych karabinów maszynowych DSzKM w formacie przenośnym.
Źródło zdjęć: © Twitter | Cᴀʟɪʙʀᴇ Oʙsᴄᴜʀᴀ
Przemysław Juraszek
24.11.2022 13:59, aktualizacja: 27.11.2022 18:06

Ukraińska pomysłowość na froncie nie zna granic. Już wiele razy pisaliśmy o ciekawych improwizacjach, a dzisiaj mamy wykorzystanie czołgowych wielkokalibrowych karabinów maszynowych w charakterze zespołowej broni wsparcia.

Ukraińcy już wielokrotnie udowadniali swoją kreatywność w wykorzystaniu komercyjnych dronów w formie bombowców bądź latających karetek. Ponadto mieliśmy przypadki stworzenia miniaturowego BM-21 Grad, lądowych wyrzutni rakiet niekierowanych S-8, ciężarówek odpalających pociski Brimstone czy nawet taczanki opartej na armacie 2A42.

Nic więc dziwnego, że Ukraińcy zdecydowali się coś zrobić z wielkokalibrowymi karabinami maszynowymi montowanymi fabrycznie na czołgach bądź większości pojazdów opancerzonych. Sama praktyka nie jest nowością, ponieważ przypadki konwersji wielkokalibrowych karabinów do roli, można rzec, ciężkich UKM-ów miały miejsce jeszcze przed rosyjską inwazją.

Karabiny pokroju pamiętającego późne lata 30. XX wieku DSzK/DSzKM lub nowsze produkowane od lat. 70. XX wieku NSW są zasilane potężnym nabojem kal. 12,7x108 mm zdolnym bez problemu poradzić sobie z przeszkodami pokroju worków z piaskiem, ścianami budynków czy nawet poszatkować rosyjskie bojowe wozy piechoty z rodziny BMD lub przebić boczny pancerz wozów z rodziny BMP bądź transporterów BTR. Skuteczny zasięg ognia dla tych konstrukcji przekracza nawet 2 km.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Najbardziej powszechna amunicja 12,7x108 mm wykorzystuje pociski o masie ok. 740 granów (48 g), które rozpędzane do ok. 820 m/s charakteryzują się energią wylotową na poziomie ponad 16 tys. J. Jest to kilkukrotnie więcej niż w przypadku standardowych karabinów maszynowych zasilanych amunicją pokroju 7,62x51 mm NATO lub 7,62x54R mm.

Karabiny mimo znaczącej masy 25 kg w przypadku NSW lub 35 kg dla DSzK musiały dodatkowo zostać wyposażone w niezbędne dodatki. Najważniejszym jest ogromny hamulec wylotowy przyspawany u wylotu lufy, który dzięki przekierowaniu gazów prochowych w przeciwną stronę zmniejsza odrzut karabinu do mniej więcej akceptowanego poziomu. Na nagraniu poniżej widać, jak podmuch unosi w powietrze cały okoliczny pył, liście i nawet sieć maskującą.

Drugim krytycznym elementem jest dwójnóg, który musi wytrzymać ogromny odrzut, a w przypadku karabinów pochodzących z czołgów konieczne może być dodanie kolby oraz montaż klasycznego mechanizmu spustowego, który zastąpi elektrospust. Często widzimy też karabiny z zamontowaną optoelektroniką, która wymaga dospawania odcinków szyn Picatinny. Niektórzy żołnierze też obklejają taśmą klejącą chwyt pistoletowy bądź metalową poduszkę policzkową co utrudnia przymarznięcie do niej dłoni.

Mimo swojej trudności w transporcie te konstrukcje zapewniają siłę rażenia karabinów snajperskich okroju Barretta M107 za znikomą cenę, aczkolwiek przy gorszej celności.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie