Granica na miarę XXI wieku. Te systemy zapewnią bezpieczeństwo?
Wschodnia granica Polski, będąca też granicą Unii Europejskiej, jest wyposażona lub wzmacniana o dodatkową barierę – system ochrony perymetrycznej. Wyjaśniamy, co czeka każdego migranta, przemytnika lub nawet żołnierzy i szpiegów państw trzecich próbujących ją sforsować.
09.10.2022 | aktual.: 09.10.2022 10:11
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ochrona granic to już nie tylko zwykły płot, ale także wielozakresowa bariera mająca uniemożliwić nielegalne wkroczenie na teren państwa. Płot wraz z drutem kolczastym czy ostrzowym można pokonać przy pomocy m.in. podkopów. Są one wykorzystywane przez migrantów lub przemytników do szmuglowania np. narkotyków lub papierosów (Białoruś jest potentatem w produkcji podrabianych papierosów). Perymetria uniemożliwi niszczenie bariery przez białoruskie służby lub polskich aktywistów, co się już zdarzało.
Jak widać na Twitterze dr. hab. Macieja Duszczyka, prof. UW, podkopy zauważono pod płotem niedawno postawionym na granicy z Białorusią. Kres ma im położyć system ochrony perymetrycznej montowany w ramach kontraktu z 24 marca 2022 r. popisanego pomiędzy Strażą Graniczną a firmą Elektrotim S.A. o wartości 332 mln zł.
Firma Elektrotim S.A. odmówiła komentarza w sprawie producenta systemu, tak samo jak Straż Graniczna. Ta druga poinformowała jednak, że bariera ruszy do końca 2022 r., a obecnie są kładzione kable zasilające i transmisyjne oraz ustawiane są słupy pod kamery. Można zakładać, że jest to rozwiązanie z zagranicy, zbliżone do stosowanego na odcinku z rosyjskim Kaliningradem systemu AMSTA od polskiej WB Electronics na mocy kontraktu z 2019 r., który – jak zapowiedział w lipcu br. komendant główny Straży Granicznej gen. Tomasz Praga – może zostać rozbudowany.
Na intruzów będzie czekać wielozakresowy system obejmujący mieszankę m.in. kamer termowizyjnych, czujników sejsmicznych, barier mikrofalowych bądź radarów, których skryte pokonanie obecnie jest niemożliwe nawet przez jednostki specjalne.
Do czego służą i jak działają systemy perymetryczne
Systemy perymetryczne w najprostszy sposób można określić jako dodatkową warstwę ochronną mającą zapewnić zwiększoną świadomość sytuacyjną ochrony obiektów różnego typu przy niskich kosztach użytkowania.
Najczęściej wyznacza się strefy, których przekraczanie wywołuje adekwatną reakcję. Początkowo może to być informacja, że dana osoba jest w pobliżu np. ogrodzenia, a po jego dotknięciu następuje alarm, który skutkować może wysłaniem ochrony do konfrontacji z intruzem.
Z kolei w przypadku granicy, jeszcze zanim intruzi dotrą do płotu, Straż Graniczna będzie miała więcej czasu na reakcję i wstępne dane np. o liczbie ludzi. Jeśli zajdzie potrzeba dokładniejszego zbadania sytuacji, SG może wysłać w dane miejsce drona FlyEye lub patrol np. na quadach.
W zależności od sytuacji Straż Graniczna może użyć np. armatek wodnych do zmuszenia intruzów do cofnięcia się od granicy czy skierować ich do najbliższego przejścia granicznego, gdzie mogą złożyć wniosek o azyl. Z kolei jeśli intruzi znajdą się już na terenie RP, zgodnie z procedurą mogą trafić do ośrodka SG, gdzie będą oczekiwać na decyzję o przyjęciu do kraju lub na przymusową deportację.
Sieć sensorów – więcej=lepiej
Sercem systemu perymetrycznego jest sieć sensorów, przekazujących informacje do centrum dowodzenia. Mogą one być połączone przewodowo lub bezprzewodowo, co ma swoje zalety i wady. Szyfrowana łączność bezprzewodowa jest łatwiejsza w rozlokowaniu, ale istnieje ryzyko włamania się do niej (historia zna przypadki niewykrycia włamań przez lata). Z drugiej strony łączenie wszystkiego kablowo utrudnia implementację oraz istnieje ryzyko przecięcia przewodów.
Dobór sensorów jest różny w zależności od potrzeb klienta i jego finansowania. Mamy tutaj pełen asortyment, począwszy od najpowszechniejszych kamer dziennych, przez termowizyjne wsparte czujnikami ruchu, a na radarach i czujnikach sejsmicznych kończąc. To one dają podgląd sytuacji kilkaset metrów lub nawet kilka kilometrów przed płotem.
Termowizja ma jednak swoje wady, ponieważ gorzej działa we mgle i – jak wspomniał w rozmowie z nami były operator wojsk specjalnych – istnieją sposoby ochrony przed nią. Niektóre firmy produkują odpowiedniej klasy materiał (na przykład Relv Eclipse lub opisywany i przetestowany przez Adama Gaafara INVISI-TEC IR).
Jeśli jednak system składa się dodatkowo z czujników sejsmicznych i/lub radaru, to w końcowym etapie przekradania się pozostaje jedynie przedarcie się siłą. Radar można co prawda zagłuszyć (operator wtedy wie, że jest jakiś problem), a najnowsze systemy walki elektronicznej (WRE) wykorzystują technikę DRFM (Digital Radio Frequency Memory) pozwalającą na "aktywne kamuflowanie" pozycji. Dzieje się tak poprzez przechwytywanie sygnału radaru przeciwnika, jego modyfikację, a następnie retransmisję zmienionego sygnału uważanego przez wrogi radar za "swój".
Z kolei sensory sejsmiczne z samouczącymi się algorytmami wykorzystywane w systemie AMSTA pozwalają na wykrycie np. pojazdu z odległości 250 m i odróżnienie go od np. czołgu. Człowiek może zostać z kolei wykryty z odległości 75 m i system jest go w stanie odróżnić od dzika lub łosia. AMSTA jest też w stanie wykryć drążenie tuneli. Teoretycznie jedynym sposobem jego ominięcia jest np. wykorzystanie jetpacka lub słynnej deski, na której Franky Zapata wykonał lot podczas obchodów Dnia Bastylii w 2019 r.
Na koniec pozostaje kwestia maskowania optycznego, co jest pieśnią przyszłości, ale Francuzi nad czymś takim już pracują. Mowa o prototypowym Cameleonie, który działa na zasadzie wyświetlania obrazu znajdującego się z tyłu maskowanego obiektu. Jednakże trzy powyższe rozwiązania generują ciepło, którego nie da się zamaskować przy aktualnym poziomie technologii.
Ponadto w wielu systemach, tak jak i w AMSTA, stosuje się bariery mikrofalowe chroniące już bezpośrednio płot. Są to proste systemy dostępne też na rynku cywilnym składające się z nadajnika i odbiornika. Pomiędzy nimi biegnie wiązka elektromagnetyczna, której przerwanie aktywuje alarm.
Nowoczesne granice na świecie – jak to wygląda?
Wielu najpewniej przychodzi do głowy granica USA z Meksykiem, gdzie na linii o długości 3145 km ustawiono kilkadziesiąt wież o wysokości nawet 48 m zawierających zestaw kamer dziennych i termowizyjnych zasięgu ok. 12 km oraz radarów o zasięgu ok. 24 km przekazujących dane na bieżąco do centrów amerykańskiej straży granicznej. Wieże, co ciekawe, zostały wykonane przez izraelską firmę Elbit, jak wskazuje raport More Than A Wall przygotowany przez Transnational Institute.
Ponadto strefa przygraniczna jest najeżona siecią sensorów sejsmicznych wykrywających podkopy, a teren patrolują patrole w samochodach z lżejszymi systemami wykrywania. Raporty agencji Government Accountability Office (GAO) wspominają też o użyciu aerostatów z optoelektroniką do nadzorowania sytuacji na rzece Rio Grande bądź za nią na dystansie 10-24 km (w zależności od pułapu).
Amerykanie do nadzorowania granicy stosują drony klasy MALE General Atomics MQ-9 Reaper znane też pod nazwą Predator B oraz systemy identyfikacji twarzy i odczytywania tablic rejestracyjnych.
Pierwsze nowoczesne systemy na granicy z Meksykiem pojawiły się w 1970 r. i były to sejsmiczne detektory ruchu stosowane w wojnie wietnamskiej przeciwko Wietkongowi, który podczas wojny wykopał kilkaset kilometrów tuneli.
W Europie do czasu kryzysu migracyjnego z 2015 r. zainteresowanie tym tematem było niskie i dopiero po tej dacie rozpoczął się gwałtowny rozwój systemów. Jednym z ciekawszych przypadków jest Grecja, która odgrodziła się od Turcji 40-kilometrowym płotem wspartym perymetrią, który według wypowiedzi greckiego ministra ds. migracji Notisa Mitarakisa ma zostać wydłużony o 80 km.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski