Trump zapowiada zakupy. To najdroższe samoloty wojskowe w historii
29 listopada, w czasie przemówienia skierowanego do żołnierzy, prezydent Donald Trump ogłosił, że jego administracja zamówiła dużą liczbę bombowców strategicznych B-2A Spirit. Jest to informacja bardzo zaskakująca, ponieważ samoloty tego typu nie są produkowane od ćwierć wieku. W czasach, gdy powstawały, były najdroższymi samolotami wojskowymi w historii i utrzymują ten rekord do dzisiaj.
W swoim wystąpieniu Trump mówił o potędze amerykańskich sił zbrojnych odwołując się do przeprowadzonych kilka miesięcy temu nalotów na irańskie instalacje jądrowe. Ataki były przeprowadzone właśnie z użyciem bombowców stealth B-2A. Na koniec powiedział, że zamówił ich znacznie więcej. Nie wiadomo, co dokładnie amerykański prezydent miał na myśli.
Amerykański bombowiec B-2
B-2 był projektowany w latach 80. ubiegłego wieku, a do służby wszedł pod koniec wieku. Jego pierwszą operacją bojową był udział w bombardowaniu Serbii w 1999 r. Bombowiec został zaprojektowany w układzie latającego skrzydła z cechami obniżonej wykrywalności dla radarów oraz w podczerwieni. W tamtym czasie był to najbardziej zaawanasowany technologicznie samolot na świecie. Zanim zimna wojna dobiegła końca planowano zamówienie około 100 takich samolotów w ramach modernizacji floty bombowców strategicznych. Zakończenie wyścigu zbrojeń ze Związkiem Radzieckim spowodowało, że ostatecznie zamówiono tylko 20 samolotów seryjnych. Ogromne koszty opracowania B-2 w połączeniu z niewielką liczbą zamówionych maszyn spowodowały, że jeden egzemplarz kosztował około 2 mld dolarów.
Po wyprodukowaniu zamówionych samolotów, linię produkcyjną zamknięto. Jej odtworzenie dla budowy kilkunastu nowych egzemplarzy pochłonęłoby miliardy dolarów. Nie mówiąc o konieczności przeszkolenia pracowników, a także znalezieniu nowych rozwiązań technologicznych dla zastąpienia tych już nieprodukowanych. Byłby to właściwie nowy samolot jedynie kształtem odpowiadający poprzednikowi.
Poza problemami z uruchomieniem produkcji dochodzą jeszcze kwestie związane z ich bazowaniem. Powłoka stealth stosowana w tych bombowcach jest bardzo wrażliwa na warunki atmosferyczne. Dlatego bombowce muszą cały czas parkować w specjalnych klimatyzowanych hangarach wybudowanych specjalnie dla nich w bazie Whiteman. Zamówienie kolejnych bombowców oznaczałoby automatycznie konieczność budowy nowych hangarów, a to kolejne wydatki i ogromne koszty utrzymania tych samolotów w linii. Koszt godziny lotu szacuje się na 150-200 tysięcy dolarów.
Jednak jest prawdopodobne, że amerykański prezydent po prostu pomylił samoloty. Amerykanie są teraz na etapie badań prototypu bombowca B-21 Raider. Również jest to samolot trudnowykrywalny dla radarów. Również został zaprojektowany w układzie latającego skrzydła. Buduje go ta sama firma co B-2. Gdy wejdzie do służby będzie najnowocześniejszym bombowcem na świecie. Według dostępnych informacji jest budowany od razu z myślą o możliwości wykonywania lotów bezzałogowych. Już w tej chwili planowane jest zamówienie przynajmniej 100 egzemplarzy, ale już od dawna pojawiają się głosy ekspertów mówiące, że powinno ich być prawie dwa razy więcej.
Być może Trumpowi, który wszak nie jest i nie musi być specjalistą od spraw wojskowych te dwa podobne, ale przy dokładniejszym zapoznaniu się bardzo różniące się od siebie samoloty, zlały się w jeden. W tej chwili trudno sobie wyobrazić jakikolwiek scenariusz, w którym ponowne uruchomienie produkcji B-2 przyniosłoby Amerykanom większe korzyści od skoncentrowania się w pełni na uruchomieniu produkcji seryjnej B-21. Te ostatnie nie tylko będą dysponowały większymi zdolnościami bojowymi, ale będą także znacznie tańsze w utrzymaniu.