Słynne drony jak AWACS-y. Będą kontrolować przestrzeń powietrzną
To, że bezzałogowe statki powietrzne prężnie się rozwijają i ewoluują jest faktem niepodlegającym żadnej dyskusji. Jeszcze niedawno mało kto zakładał, że mogą wejść w rolę maszyn wczesnego ostrzegania i kontroli przestrzeni powietrznej (AEW&C). A to właśnie koncern General Atomics ujawnił, że w lecie przyszłego roku nastąpi oficjalna prezentacja bezzałogowej platformy wczesnego ostrzegania opartej na słynnych dronach rodziny MQ-9B.
Bezzałogowiec powstanie przy ścisłej współpracy ze szwedzkim Saabem. Stosowną współpracę obie firmy nawiązały jeszcze w czerwcu tego roku. Amerykanie odpowiadają za dostarczenie samej platformy, a Szwedzi – za integrację systemów AEW. Prezentacja ma się odbyć w ośrodku testowym General Atomics Desert Horizon w południowej Kalifornii.
General Atomics informuje, że wspólnie z Saabem – jednym z głównych producentów systemów AEW&C – integruje sensory szwedzkiej firmy z platformą MQ-9B, która wyróżnia się dużym zasięgiem i bardzo długą długotrwałością lotu na tle innych dronów tej klasy. Według producenta tak skonfigurowany MQ-9B może pełnić rolę maszyny wczesnego ostrzegania, prowadząc wielogodzinny nadzór radiolokacyjny nad lądem i morzem, co otwiera możliwość wykorzystania go również z pokładów lotniskowców operujących daleko od stałych baz.
Firmy opublikowały już pierwsze wizualizacje wariantu AEW&C. Widać na nich, że moduły radarowe odpowiedzialne za wykrywanie celów powietrznych mają być podwieszane pod skrzydłami, po obu stronach płatowca. Taki układ wskazuje, że każdy z nich będzie obserwował tylko jedną półsferę, prawdopodobnie w sektorze około 150–160°, co pozwala sądzić, że pełne pokrycie uzyskiwane będzie przez pracę obu modułów jednocześnie.
Obserwacja w pozostałych strefach byłaby ograniczona, co jednak należy wiązać z charakterystyką platformy bezzałogowej – ograniczoną zarówno pod względem dostępnego udźwigu, jak i parametrów lotu. Drony zachowają głowicę optoelektroniczną. Być może MQ-9B AEW będą mogły realizować również inne zadania, na przykład rozpoznanie.
General Atomics zarówno w czerwcu jak i teraz podkreślał, iż rozwijane zdolności trafią nie tylko do SkyGuardiana i SeaGuardiana, ale także do brytyjskiego Protectora RG Mk.1 – odmiany MQ-9B przygotowanej dla RAF-u. W pakiecie znajduje się również wariant pokładowy MQ-9B STOL, projektowany pod kątem startów i lądowań na krótkim dystansie, tak aby mógł stać się stałym elementem grup lotniczych zaokrętowanych na lotniskowcach.
Samoloty AEW&C to sprzęt z najwyższej półki – skuteczny, ale przy tym piekielnie drogi. Nie każdego na nie stać. Rynek używanych maszyn też praktycznie nie istnieje, czego najlepszym przykładem jest Polska, zmuszona po używane samoloty o ograniczonych zdolnościach.
Lecz w tym miejscu należy podkreślić – posiadanie samolotu AEW o ograniczonych zdolnościach jest dużo lepszym rozwiązaniem niż ich całkowity brak. Tezę tą dobitnie potwierdzają wrześniowe incydenty związane z naruszaniem polskiej przestrzeni powietrznej, gdzie w powietrzu aktywnie operował jeden z polskich Saabów 340 AEW.
Wkradając jednak do meritum. Drony pod względem eksploatacji wypadają korzystniej od samolotów: kosztują mniej na starcie i pochłaniają dużo mniejsze środki w eksploatacji. Nic dziwnego, że Saab i General Atomics liczą na zainteresowanie krajów, które muszą liczyć się z skromnymi środkami finansowymi na obronność.
Szwedzi zaznaczają jednocześnie, że bezzałogowe AEW nie mają zastąpić klasycznych statków powietrznych tej klasy, lecz je wesprzeć. Mogą przejmować część zadań lub działać równolegle z maszynami załogowymi, zwiększając elastyczność całego systemu wczesnego ostrzegania.
Sytuacja zmienia się jeszcze bardziej, gdy spojrzymy na marynarkę wojenną. Wiele okrętów desantowych i część lotniskowców jest po prostu za mała lub pozbawiona katapult, a to z góry eliminuje możliwość operowania dużych samolotów AEW, takich jak E-2 Hawkeye. Przykładów nie brakuje – tak skonstruowane są choćby indyjski lotniskowiec Vikrant, włoskie lekkie lotniskowce Trieste i Cavour czy brytyjskie lotniskowce typu Queen Elizabeth.
W efekcie floty tych państw opierają system wczesnego ostrzegania na śmigłowcach. Indie używają Ka-31, a Royal Navy polega na Merlinach ASaC z radarem Crowsnest. Już teraz wiadomo, że Brytyjczycy są żywo zainteresowani kupnem MQ-9B AEW w miejsce specjalistycznych Merlinów, których służba dobiegnie końca w 2029 roku.
Mojave ląduje na lotniskowcu
Dodatkowo kilka lat wcześniej potwierdzono, że drony mogą skutecznie operować z pokładów lotniskowców – w 2023 roku bezzałogowy dron Mojave, powstały na bazie słynnego MQ-9A Reapera, skutecznie wylądował i wystartował z pokładu HMS Prince of Wales.