TAURUS KEPD 350 - cudowna broń dalekiego zasięgu z Niemiec dla Ukrainy. Tak sugerują posłowie
Dostarczone przez wielką Brytanię pociski Storm Shadow pozwalają Ukrainie atakować cele położone setki kilometrów na tyłach Rosjan, paraliżując ich logistykę. Teraz do jego grona może dołączyć pocisk TAURUS KEPD 350 o bardzo podobnych możliwościach.
25.05.2023 | aktual.: 26.05.2023 15:18
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Brytyjskie pociski Storm Shadow robią to, co jeszcze rok temu było dziełem wyrzutni M142 HIMARS. Dokonały one latem 2022 roku paraliżu rosyjskiej logistyki, co umożliwiło Ukrainie przeprowadzenie udanych kontrofensyw w obwodach charkowskim i chersońskim.
Jednakże Rosjanie z czasem zaadaptowali się, przenosząc większe skały amunicji i paliwa dalej od linii frontu poza zasięg pocisków rakietowych GMLRS. Ponadto wygląda, że ich systemy są zdolne do zagłuszania nawigacji GPS, o czym pisał Łukasz Michalik co prowadzi do obniżenia skuteczności rakiet GMLRS i bomb JDAM-ER.
Teraz do przekazania Ukrainie za Brytyjczykami podobnych pocisków manewrujących TAURUS KEPD 350 namawia na łamach Redaktionsnetzwerk Deutschland poseł do Bundestagu Roderich Kiesewetter.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pocisk manewrujący TAURUS KEPD 350 - wspólny projekt Berlina i Sztokholmu
Niemcy poszukiwały pocisku manewrującego już w latach 80. XX wieku i w tym celu uczestniczyły we wspólnym programie z Francuzami nad pociskiem Apache, który ostatecznie wyewoluował w Storm Shadow. Jednakże kwestie polityczne spowodowały wycofanie się Niemiec z tego programu i rozpoczęcie w latach 90. XX wieku innego projektu tym razem ze Szwecją jako partnerem.
Efekt współpracy ze Szwedami zaowocował wprowadzeniem do służby 2005 roku pocisku TAURUS KEPD 350, gdzie KEPD pochodzi od Kinetic Energy Penetration Destroyer oznaczającego sposób działania głowicy bojowej.
Konstrukcyjnie mamy tutaj do czynienia z pociskiem wykonanym w technologi stealth o zasięgu ponad 500 km odpalanym z samolotów charakteryzującym się długością 5 m i masą 1400 kg, z czego 480 kg przypada na dwufunkcyjną głowicę MEPHISTO (Multi-Effect Penetrator HIghly Sophisticated and Target Optimised).
Ta może zdetonować się jak klasyczna głowica odłamkowo-burząca pokrywając znaczny obszar gardem odłamków bądź zdetonować z opóźnieniem. Tutaj mamy dwa ładunki, z czego jeden słabszy służy np. do odrzucenia ziemi chroniącej podziemny bunkier, do którego wnika główna głowica.
Tutaj warto wspomnieć, że będące producentem MBDA chwali się specjalnym systemem zdolnym do liczenia stropów (sensory wykrywające przeszkody i pustą przestrzeń wsparte algorytmem). To pozwala zdetonować głowicę na konkretnym poziomie bunkra i jest to jedyny pocisk na świecie z taką funkcjonalnością.
Z kolei za dostarczenie pociski do celu odpowiada silnik turboodrzutowy zapewniający wysoką prędkość poddźwiękową (około 0,8-0,9 Ma) na pułapie nawet parudziesięciu metrów i skomplikowany system naprowadzania. Ten poza najpopularniejszym tandemem nawigacji inercyjnej i satelitarnej podanej na zagłuszenie wykorzystuje też głowicę optoelektroniczną z sensorem IR czwartej generacji (IIR) widzącym termiczny obraz celu.
Pocisk manewrujący TAURUS KEPD 350
Ten nie służy wyłącznie do naprowadzania w ostatniej fazie lotu oraz potwierdzania skutecznego ataku na cele, ale także jest wykorzystywany do mapowania rzeźby terenu, która jest porównywana z wgraną wcześniej cyfrową mapą. Taki system, mimo iż bardzo kosztowny w implementacji pozwala na bezproblemowe wykorzystanie w środowisku, gdzie nawigacja GPS jest niedostępna lub zagłuszana.
Pociski TAURUS KEPD 350 poza Szwecją, czy Niemcami są także wykorzystywane przez Koreę Południową i Hiszpanię. Oczywiście w przypadku Ukrainy potrzebna byłaby integracja z Su-24, które są już nosicielami Storm Shadow, ale raczej proces integracji nie zająłby zbyt długo.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski