AUSA 2022, czyli jak Ameryka wyobraża sobie wojnę przyszłości

Raider X - śmigłowiec rozwijany w ramach programu FARA
Raider X - śmigłowiec rozwijany w ramach programu FARA
Źródło zdjęć: © Lockheed Martin
Łukasz Michalik

16.10.2022 14:01, aktual.: 16.10.2022 14:37

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Od 10 do 12 października w Waszyngtonie odbywała się wystawa sprzętu wojskowego AUSA 2022. Prezentowany przez wystawców sprzęt pozwala na zapoznanie się z ofertą największych koncernów zbrojeniowych świata. To zarazem dogodna okazja, by poszukać odpowiedzi na pytanie, jak amerykańska armia wyobraża sobie wojnę przyszłości.

Sprzęt, który stanowi podstawę wyposażenia wojsk czołowych mocarstw świata to w większości przypadków uzbrojenie zaprojektowane w czasach zimnej wojny albo na podstawie zimnowojennych założeń. Od tamtej epoki minęło już jednak ponad 30 lat i potencjał modernizacyjny nawet najlepiej zaprojektowanej broni staje się coraz mniejszy.

Targi broni – zwłaszcza te prezentujące ofertę zachodnich czy południowokoreańskich koncernów zbrojeniowych – pokazują nadchodzącą, generacyjną zmianę. Choć starszy, sprawdzony sprzęt jest ciągle modernizowany, pojawiają się zupełnie nowe modele uzbrojenia, zaprojektowane według zupełnie nowych założeń i korzystające ze współczesnych technologii.

Jednym z widocznych trendów jest ograniczenie liczebności załóg albo – co odzwierciedlają nazwy amerykańskich programów zbrojeniowych – traktowanie załogi złożonej z ludzi nie jako konieczności, ale jako jednej z dostępnych opcji.

Prawdopodobieństwo, że zostanie ona wykorzystana rośnie wraz z rozwojem technologii, a twórcy broni projektują ją tak, aby w przyszłości można było z niej korzystać bez konieczności obsadzania ludzkimi załogami.

Człowiek: opcjonalny użytkownik

Optionally manned (opcjonalnie załogowe) – takie słowa znajdziemy w nazwach programów mających wyłonić przyszłościowe pojazdy bojowe dla amerykańskiej armii. Program rozwoju czołgu (Decisive Lethality Platform), wozu bojowego (Optionally Manned Fighting Vehicle), transportera (Armored Multi-Purpose Vehicle) czy robotycznych platform bojowych (Robotic Combat Vehicle) zostały określone zbiorczo nazwą Next Generation Combat Vehicle (pojazd bojowy nowej generacji).

Efekty przyjętych założeń były widoczne podczas tegorocznej wystawy AUSA 2022, czego dobrym przykładem jest AbramsX. Formalnie to głęboka modernizacja znanego czołgu Abrams. Faktycznie to nowy czołg, zaprojektowany według innych niż 50 lat temu założeń, z bezzałogową wieżą i 3-osobową załogą umieszczoną nisko, w dobrze zabezpieczonym kadłubie.

Tym, co zwraca uwagę w przypadku nowego czołgu, jest nie tylko redukcja liczebności załogi z czterech do trzech osób, ale projektowanie nowej maszyny w taki sposób, aby – w przyszłości – ludzie w ogóle nie byli do jej obsługi potrzebni.

Odporność ważniejsza od transportu lotniczego

Przez długie lata jednym z kluczowych parametrów rzutujących na projektowanie nowych rodzajów broni, była tzw. mobilność strategiczna. Chodziło o możliwość szybkiego i masowego przerzucenia sprzętu drogą lotniczą w dowolne miejsce na świecie. Ta koncepcja została w ostatnich latach zmieniona.

Oczywiście ciągle są rozwijane wysoce mobilne, ultralekkie konstrukcje, jak umieszczona na podwoziu HMMWV 105-mm haubica 2-CT Hawkeye, 12-tonowa, samobieżna haubica Brutus, 120-mm moździerz AM General na podwoziu samochodu terenowego czy wprowadzony po kilkudziesięciu latach nieobecności tego rodzaju sprzętu, lekki czołg Mobile Protected Firepower.

Zmieniona koncepcja zakłada jednak oparcie armii na sprzęcie znacznie cięższym, lepiej opancerzonym (pasywnie i aktywnie) i zapewniającym w razie trafienia większe szanse na przetrwanie załogi. Widać to choćby w wytycznych do programu Optionally-Manned Fighting Vehicle, reprezentowanego podczas AUSA 2022 m.in. przez pojazd KF41 Lynx.

Na dziewięć cech, uporządkowanych od najbardziej do najmniej ważnych, przeżywalność znalazła się na pierwszym miejscu, siła ognia na czwartym, a zdolność do przerzutu drogą powietrzną na odległym, siódmym. Sprzętu nie trzeba będzie w pośpiechu przerzucać – ma czekać zmagazynowany w amerykańskich bazach w rejonach potencjalnego konfliktu.

Pole walki robotów

O tym, jak ważne są wszelkiego rodzaju bezzałogowce, dobitnie świadczy przebieg wojny w Ukrainie. Rolę dronów widać także na AUSA 2022, gdzie zaprezentowano m.in. opracowany przez Kaman Air Vehicles transportowy bezzałogowiec Kargo.

Trend ten jest widoczny nie tylko za sprawą nowych modeli dronów, ale także w szerokiej integracji z nimi innych rodzajów uzbrojenia. Czołg AbramsX już na etapie projektu jest dostosowany do współpracy z bezzałogowcami.

Nowa wersja śmigłowca Apache ma standardowo współdziałać z bezzałogowym systemem ALE (ang. Air Launched Effects), a śmigłowce budowane w ramach programu FARA mają używać bezzałogowców zarówno w roli latających oczu i uszu, jak i precyzyjnej amunicji o dużym zasięgu. Kumulacją tego trendu jest Humvee Saber: zbudowany na jednym podwoziu system zawierający wyrzutnię amunicji krążącej i bezzałogowy moduł do zwalczania dronów przeciwnika.

Roboty bojowe ujrzymy także na ziemi. Prezentowane na AUSA 2022 uzbrojone, bezzałogowe platformy EMAV czy Mission Master CXT wpisują się w szerszy trend postępującej robotyzacji pola walki. Chodzi o uzupełnianie i zastępowanie załogowych pojazdów nie tylko w mniej wymagających zadaniach, jak transport, ale także na pierwszej linii, w roli maszyn bezpośrednio biorących udział w walkach.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski