Bell 360 Invictus – najnowocześniejszy śmigłowiec bojowy świata
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Prototyp śmigłowca Bell 360 Invictus jest już niemal gotowy. Supernowoczesna maszyna to jeden z dwóch kandydatów, uczestniczących w programie FARA. Celem programu jest wyłonienie nowego śmigłowca rozpoznawczo-uderzeniowego dla amerykańskiej armii.
Bell 360 Invictus na pierwszy rzut oka przypomina nieco inny, futurystyczny helikopter – rozwijany przed laty w ramach programu LHX RAH-66 Comanche. Bell podkreśla jednak, że wizualne podobieństwo nie wynika z nadrzędności cech stealth, ale jest wynikiem optymalnego układu aerodynamicznego i zaprojektowania kadłuba maszyny.
Został on ukształtowany tak, aby - obok możliwie niskiej sygnatury radarowej czy termicznej, zapewniał jak największą odporność na uszkodzenia bojowe przy możliwie niskiej masie.
Bell 360 Invictus to maszyna z kabiną w układzie tandem i wirnikami w tzw. układzie Sikorskiego (układ klasyczny – z jednym wirnikiem głównym i małym ogonowym). Część rozwiązań Invictus dzieli z inną, opracowywaną przez Bella maszyną – śmigłowcem Bell 525 Relentless.
Bell 360 Invictus – śmigłowiec do walki w miastach
Do charakterystycznych cech nowego śmigłowca można zaliczyć wirnik główny o stosunkowo niewielkiej średnicy. Jest to efekt wymogów postawionych przez amerykańskie wojsko.
Zdaniem wojskowych konflikty przyszłości będą często toczyć się w rejonach zurbanizowanych, gdzie niewielka średnica wirnika umożliwi maszynie sprawne manewrowanie między budynkami.
Cechami nowej maszyny, które mocno akcentuje producent (podobnie jak w przypadku śmigłowca AH-1Z Viper), mają być niezawodność, a także niskie koszty eksploatacji i bieżącej obsługi. Dzięki ograniczonym wymaganiom w tym zakresie Bell 360 Invictus ma mieć możliwość działania przy ograniczonym zapleczu logistycznym.
Program FARA – następcy Bell OH-58 Kiowa
Jedynym konkurentem Bella 360 w programie FARA jest Sikorsky Raider X. Śmigłowiec zbudowany w nietypowym układzie z dwoma przeciwbieżnymi, współosiowymi wirnikami głównymi (jak w rosyjskim Ka-52) i niewielkim, ogonowym śmigłem pchającym, które ułatwia rozpędzanie śmigłowca do dużych prędkości.
Obie konkurujące maszyny uczestniczą w programie FARA. Jego zadaniem jest wyłonienie przyszłościowej maszyny rozpoznawczo-uderzeniowej. Nowy śmigłowiec ma na celu zastąpienie wycofanych w 2014 r. maszyn Bell OH-58 Kiowa.
Śmigłowiec przyszłości - amerykańskie wymagania
Zgodnie z wymogami, stawianymi przez program FARA, jego zwycięzca musi rozwijać prędkość co najmniej 180 węzłów (ok 333 km/h) i będzie uzbrojony w trzylufowe działko XM915 kalibru 20 milimetrów.
Wachlarz uzbrojenia – poza typowymi pociskami kierowanymi i niekierowanymi – będzie obejmował m.in. bomby szybujące i amunicję krążącą. Uzbrojenie ma być przenoszone w specjalnych komorach, co zmniejszy sygnaturę radarową maszyny. W razie potrzeby przenoszenia większej ilości uzbrojenia, będzie możliwe umieszczenie go – z poświęceniem cech stealth - również na zewnętrznych punktach podwieszeń.
Warto zauważyć, że prace nad następcą śmigłowców Bell OH-58 Kiowa rozpoczęły się już w 1983 roku wraz z programem LHX. Od tamtego czasu próby zbudowania "śmigłowca przyszłości" za każdym razem zakończyły się fiaskiem, czego najbardziej znanym przykładem jest przerwany w 2004 r. program rozwoju śmigłowca RAH-66 Comanche.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski