Atomowe ambicje Seulu. Korea Południowa i triada nuklearna
Korea Południowa nie należy do atomowego klubu. Chociaż przed laty prowadziła badania nad bronią masowego rażenia, zrezygnowała z niej w zamian za amerykańskie gwarancje bezpieczeństwa. Mimo tego konsekwentnie rozwija środki przenoszenia typowe dla państwa budującego triadę nuklearną.
04.12.2024 | aktual.: 04.12.2024 15:34
Triada nuklearna to lądowe, morskie i powietrzne środki przenoszenia broni jądrowej. Są to pociski SLBM przenoszone przez okręty podwodne, pociski balistyczne rozmieszczone na lądzie w silosach startowych lub na mobilnych wyrzutniach, a także broń lotnicza w postaci bomb lub przenoszonych przez samoloty pocisków manewrujących.
Tylko niektóre spośród mocarstw atomowych, jak Stany Zjednoczone, Rosja, Chiny czy Indie dysponują pełną triadą. Część państw – jak Francja czy Wielka Brytania – celowo ogranicza swój atomowy arsenał. Inne – jak Pakistan czy Korea Północna – dopiero próbują zbudować pełne spektrum rodzajów broni jądrowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krótka piłka, czyli iOS vs. Android - Historie Jutra napędza PLAY #4
Krajem, który konsekwentnie podąża w tym kierunku, jest także Korea Południowa. Choć Seul nie dysponuje własną bronią jądrową, rozwija środki przenoszenia, które – po wyposażeniu w głowice jądrowe – zapewnią mu dostęp do pełnej triady nuklearnej.
Zobacz także: Rozpoznasz te myśliwce i bombowce?
Komponent morski
W sierpniu 2021 roku do służby w południowokoreańskiej marynarce wojennej wszedł pierwszy okręt podwodny typu KSS-III (znanego także, za sprawą pierwszej jednostki, pod nazwą Dosan Ahn Changho). To 84-metrowa jednostka, wypierająca pod wodą około 3,7 tys. ton. Obok napędu dieslowskiego okręt ma także ogniwa paliwowe, pozwalające na działanie przez 20 dni bez dostępu do powietrza atmosferycznego.
Typ KSS-III od początku był projektowany jako nosiciel pocisków SLBM. Pierwsza transza okrętów tego typu ma na pokładzie – poza wyrzutniami torped – sześć wyrzutni pionowego startu, umieszczonych za kioskiem. Obecnie znajdują się w nich pociski balistyczne Hyunmoo 4-4 o zasięgu około 500 km. Druga transza nieco powiększonych okrętów typu KSS-III będzie mieć 10 wyrzutni, a obok pocisków balistycznych jej uzbrojeniem będą także pociski manewrujące.
Korea Południowa zamierza zbudować 9 okrętów typu KSS-III. Plany Seulu zakładają opracowanie również kolejnego typu okrętu podwodnego, będącego wyspecjalizowanym nosicielem pocisków balistycznych. Jako jedna z opcji pod uwagę brany jest w tym przypadku napęd jądrowy.
Komponent lądowy
Choć dokonania Korei Południowej na polu rozwoju pocisków balistycznych są skromniejsze, niż w przypadku północnego sąsiada, również i Seul dysponuje pociskami balistycznymi o zasięgu rosnącym wraz z kolejnymi wersjami rozwojowymi tej broni.
W latach 80. XX wieku do służby wszedł pocisk balistyczny Hyunmoo-1 o zasięgu 180 km (ograniczonym ze względu na naciski USA). Od 2008 roku rozwijana jest rodzina pocisków Hyunmoo-2, którego różne warianty mają zasięg 300-800 km.
Zasięg od 500 do 1500 km mają różne warianty pocisków Hyunmoo-3, przenoszących stosunkowo lekkie, 500-kg głowice.
Testowane od 2020 roku pociski Hyunmoo-4 mają wprawdzie mniejszy – 800 km zasięg, ale przenoszą bardzo ciężkie głowice o masie rzędu 2 ton. Charakteryzują się przy tym ekstremalnie wysoką celnością, z kołowym błędem trafienia wynoszącym 1-2 m. Przeznaczeniem tego pocisku jest niszczenie przy pomocy konwencjonalnych głowic północnokoreańskich bunkrów.
W październiku 2024 roku Korea Południowa zaprezentowała kolejny pocisk - Hyunmoo-5, zdolny do przeniesienia 8-tonowej głowicy na odległość 3 tys. km.
Zasięg rzędu 800 km wystarczy do zniszczenia dowolnego celu na terenie Korei Północnej, dlatego południowokoreańskie zdolności rażenia coraz odleglejszych celów spotykają się z krytyką m.in. Tokio i Pekinu.
Komponent lotniczy
Korea Południowa dysponuje lotniczymi pociskami manewrującymi, jednak obecnie są to importowane pociski Taurus. Docelowo Seul chce dysponować własną bronią tego typu, czego przykładem jest zaprezentowany we wrześniu 2021 roku pocisk Cheonryong (kor. niebiański smok).
Choć w czasie ujawnionego testu Cheonryong był przenoszony przez stary samolot F-4, pocisk o zasięgu 1000 km powstał jako element lotniczego, rodzimego arsenału, przeznaczonego dla przyszłościowego samolotu KF-21 Bormae, w istotny sposób zwiększający jego zdolności uderzeniowe.
Kolejną, lotniczą broń dalekiego zasięgu Korea Południowa zaprezentowała w październiku 2024 roku podczas targów 2024 Sacheon Airshow. Wśród prezentowanej broni znalazła się makieta rozwijanego obecnie, lotniczego pocisku z silnikiem strumieniowym, przeznaczonego dla samolotów KF-21 i FA-50. Pocisk ma poruszać się z prędkością Mach 3,5 i oferować zasięg 300 km.
Południowokoreański arsenał atomowy
Korea Południowa w latach 70. XX wieku prowadziła prace, zmierzające do pozyskania broni jądrowej. Badania te zostały zastopowane na skutek nacisków międzynarodowych, głównie dzięki interwencji USA, a w 1975 r. Seul ratyfikował Traktat o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej.
Niezależnie od tego - co zostało ujawnione po latach - południowokoreańscy badacze w ramach tajnego eksperymentu z powodzeniem przeprowadzili testowe wzbogacanie niewielkich ilości uranu do poziomu, pozwalającego na jego militarne zastosowanie.
Naciski Waszyngtonu ograniczały również rozwój południowokoreańskich pocisków balistycznych. Do połowy poprzedniej dekady mogły one przenosić głowice o masie do 500 kg na dystans do 800 km. Zniesione w 2017 roku ograniczenia przyniosły pojawienie się – w ciągu zaledwie kilku lat – rodziny coraz cięższych pocisków balistycznych o rosnącym zasięgu.
Ceną za wyrzeczenie się przez Seul prac nad atomowym arsenałem były nie tylko amerykańskie gwarancje związane z bezpieczeństwem, ale również ze stacjonowaniem na terenie Korei Południowej amerykańskiej broni jądrowej (na przełomie lat 80. i 90. XX wieku było to nawet 950 bomb), która jednak została z Korei wycofana.
W 2023 roku podczas spotkania z szefami resortu obrony i spraw zagranicznych prezydent Yoon Suk ogłosił, że – jeśli zagrożenie ze strony Korei Północnej nadal będzie rosnąć – Korea Południowa rozważy ponowne zaproszenie USA do rozmieszczenia głowic atomowych na jej terenie albo opracowanie własnej broni jądrowej. Zawarte w tym samym roku porozumienie Seulu i Waszyngtonu dopuszcza stacjonowanie w Korei amerykańskich okrętów podwodnych z bronią jądrową na pokładzie.
Według przeprowadzonych w 2023 roku badań ponad 70 proc. mieszkańców Południa popiera budowę własnej broni jądrowej. Ze względu na fakt, że Korea Południowa jest światowym liderem w energetyce jądrowej, dysponującym rozbudowanym zapleczem przemysłowym i badawczym, od budowy atomowego arsenału powstrzymuje ją nie brak możliwości, ale polityczne następstwa takiego kroku.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski