USA czyszczą magazyny. Do Ukrainy trafiły pociski rakietowe Zuni

Do Ukrainy trafia masa różnorodnego sprzętu zarówno nowoczesnego jak i starego. Wyjaśniamy, do której nalezą amerykańskie pociski rakietowe Zuni znane m.in. z Wietnamu. Wyjaśniamy, co one potrafią.

Ukraiński samolot szturmowy Su-25 podczas załadunku rakiet Zuni.
Ukraiński samolot szturmowy Su-25 podczas załadunku rakiet Zuni.
Źródło zdjęć: © Twitter | Ukrainian Front
Przemysław Juraszek

01.05.2023 | aktual.: 01.05.2023 12:36

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W Ukrainie jak widać na zdjęciu opublikowanym przez kanał Ukrainian Front na Twitterze zauważono ukraińskie samoloty szturmowe Su-25 wykorzystujące amerykańskie nakierowane pociski rakietowe Zuni kal. 127 mm. Wygląda na to, że zapasy radzieckich rakiet pokroju S-13 bądź S-25 są na wykończeniu i tym razem z radzieckimi maszynami zintegrowano kolejny system uzbrojenia dostarczony z Zachodu.

Nie jest to nowy sprzęt, ponieważ niekierowane rakiety Zuni zostały zaprojektowane jeszcze w latach 50. XX wieku przez inżynierów z ośrodka badawczego US Navy w China Lake i były już masowo produkowane i stosowane przez Amerykanów np. podczas wojny w Wietnamie.

Przynajmniej 4 tys. rakiet Zuni trafiło do Ukrainy na mocy pakietu pomocy USA ogłoszonego jeszcze w styczniu, który zawierał też m.in. transportery M113, bojowe wozy piechoty M2A2 Bradley, pociski RIM-7 Sea Sparrow czy wyrzutnie pocisków przeciwpancernych (ppk) TOW-2B wraz z pociskami.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pociski rakietowe Zuni — mimo wieku wciąż potrafią być groźne

Rakiety Zuni są prostą konstrukcją nakierowaną kal. 127 mm i masie 46,3-61,6 kg o zasięgu do 8 km w przypadku odpalenia z powietrza. Rakiety występowały w kilku wariantach głowicowych o masie 20,7-25,6 kg z czego najpopularniejsze były modele burzące, odłamkowe oraz dwufunkcyjne odłamkowo-przeciwpancerne.

W pierwszym przypadku głowica jest przeznaczona do przebicia np. 9 m ziemi lub prawie 1 m betonu, a model dwufunkcyjny może w zależności od zastosowanego zapalnika generować przy uderzeniu ponad 2 tys. odłamków lub przepalić do ponad 400 mm stali pancernej.

Na czołgi to poza bardzo szczęśliwym trafieniem nie wystarczy, ale na wszelkie lżejsze pojazdy pokroju np. rodziny bojowych wozów piechoty BMP lub transporterów BTR już jak najbardziej. Rakiety są odpalane z czteroprowadnicowej wyrzutni LAU-10. Głównym problemem w integracji tych wyrzutni z samolotami szturmowymi Su-25 była kwestia mocowania zasobnika do samolotu oraz wprowadzenie tabel balistycznych tego pocisku do pokładowego kalkulatora balistycznego.

Jak widać, nie stanowiło to ogromnego problemu, ponieważ Ukraińcy już zdołali ze swoimi samolotami zintegrować dalece bardziej skomplikowane kierowane bomby JDAM-ER bądź pociski przeciwradiolokacyjne AGM-88 HARM.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski