Zdumiewający widok. Rosjanie w prymitywny sposób strącają drony
30.03.2023 13:49, aktual.: 30.03.2023 14:37
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wojna w Ukrainie pełna jest obrazów, które wcześniej byłyby tylko fikcją. Jednym z nich jest np. wykorzystanie przez Rosjan strzelb do zwalczania improwizowanych dronów "kamikadze". Wyjaśniamy, czy może to działać.
Strzelby w rękach doświadczonego strzelca sportowego trenującego strzelanie do rzutków w dyscyplinach Trap czy Skeet bądź myśliwego polującego na ptactwo faktycznie mogą być użyteczne w ochronie przed dronami w ostatniej fazie ataku takiego drona.
Ukraińcy masowo wykorzystują komercyjne dony nie tylko do przeprowadzania zwiadu, jako dostawców pomocy medycznej dla żołnierzy, ale także do bombardowania Rosjan na różne sposoby. Ostatnio największą popularność zyskały drony wyścigowe FPV stosowane jako improwizowana amunicja krążąca pozwalające na precyzyjne dostarczenie ładunku wybuchowego w konkretne miejsce.
Tam, gdzie na to pozwala sytuacja, czyli gdzie Rosjanie nie mają rozstawionego sprzętu walki elektronicznej utrudniającego lub uniemożliwiającego ich używanie, Ukraińcy stosują drony nawet do ataków na pojedynczych żołnierzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Strzelby jako broń antydronowa — wskrzeszanie starej idei
Ci chcąc się jakoś ochronić, zaczęli sięgać po strzelby gładkolufowe używane w sporcie lub na polowaniach. Te wbrew pozorom mogą być skuteczne w zwalczaniu dronów na dystansie do maksymalnie około 30 metrów (amunicja śrutowa) jeśli strzelec ma doświadczenie w ich użyciu. Oznacza to zwalczanie drona "kamikadze" w ostatniej fazie lotu, kiedy strzelec ma tylko sekundy na reakcję.
Jest to prymitywna, ale skuteczna metoda podobna do wykorzystania przez amerykańskich żołnierzy strzelb Winchester model 1897 do odbijania rzuconych w ich stronę przez przeciwnika granatów podczas I wojny światowej. Teraz do sieci trafiają pierwsze nagrania przedstawiające Rosjan wyposażonych w dwulufowe strzelby IŻ-12 Baikał kal. 12/70, a rosyjski portal topcor.ru powołujący się kanał Telegram "Русский инженер" sugeruje wykorzystanie strzelb samopowtarzalnych Saiga-12.
O ile strzelby, IŻ-12 Baikał to prymitywna i tania konstrukcja do dostania nawet w Polsce za około tysiąc zł to Saiga-12 (były dostępne za około 4/5 tys. zł) to już znana m.in. z wielu gier strzelba samopowtarzalna kal. 12/70 zasilana z magazynków. Konstrukcyjnie jest to po prostu przeprojektowany do większego naboju karabinek AK.
SAIGA 12 - rosyjska strzebla oparta na systemie karabinka AK
Jest to konstrukcja o masie 3,7 - 4 kg w zależności od wariantu, ponieważ do wyboru jest wiele wersji z różną długością lufy, bądź fabrycznymi akcesoriami pokroju np. hamulców wylotowych. Zasilanie odbywa się standardowo z dziesięcionabojowych magazynków, ale w sprzedaży bywały nawet magazynki bębnowe o podwójnej pojemności.
Koncepcja zakłada obecność w każdym oddziale strzelca, który ma priorytetowo zwalczać drony i np. przy wyposażeniu go też w aktywne słuchawki strzeleckie z funkcją podgłaśniania dźwięku otoczenia może jakoś działać. Jest to biedna improwizacja koncepcji rozwijanej w państwach Zachodu, które pracują nad wyposażeniem części żołnierzy w moduły celownicze na broń podobne do widzianego przez nas podczas targów MSPO modułu SMASH 3000 od izraelskiej firmy Smart Shooter.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski