Nowe plany Pentagonu dla F‑35. Samolot jako łowca pocisków balistycznych
Amerykanie planują wykorzystać F-35 jako wysuniętego obserwatora dla systemów antybalistycznych lub do zestrzeliwania pocisków balistycznych w pierwszej fazie lotu. Wyjaśniamy, jak to może działać.
28.11.2022 | aktual.: 29.11.2022 09:42
Amerykanie planują aktywnie wykorzystać F-35 jako kolejne narzędzie tarczy antybalistycznej. Obecnie systemy Patriot są ostateczną linią obrony. Z kolei pociski znajdujące się wyżej (uwzględniając w to drugą fazę lotu pocisku balistycznego w przestrzeni kosmicznej) mają eliminować systemy: THAAD bądź morskie lub lądowe części systemu AEGIS, którego jedna z baz znajduje się w polskim Redzikowie. System wykorzystuje dedykowane pociski Standard Missile-3 Block IIA (SM-3) firmy Raytheon.
Amerykanie posiadają także podziemne wyrzutnie systemu Ground-based missile interceptor (GBI) zlokalizowane na Alasce. Są to środki kinetyczne, a do zapewnienia świadomości sytuacyjnej wykorzystywane są radary rozmieszone w krytycznych lokalizacjach na świecie oraz system satelitów Space-Based Infrared System (SBIRS). Ten ostatni odpowiada za wczesne ostrzeganie przed atakiem za pomocą międzykontynentalnych pocisków balistycznych.
SBIRS wykorzystują sensory działające w podczerwieni do wykrycia startów pocisków balistycznych i umożliwiają ich śledzenie. Warto jednak zaznaczyć, że tak jak każdy inny czujnik działający w podczerwieni, jego osiągi drastycznie spadają w przypadku gęstego zachmurzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
F-35 jako dodatkowe oczy i być może i broń systemu obrony antybalistycznej
Koncepcja wykorzystania samolotów wielozadaniowych F-35 jako broni antybalistycznej jest znana od lat, ale dopiero teraz zaczyna się krystalizować. Wedle portalu Warrior Maven można rozszerzyć działanie systemu MADL, umożliwiającego przekazywanie danych pomiędzy F-35 w czasie rzeczywistym o radary i wyrzutnie systemów antyrakietowych będących w okolicy. Dane byłyby następnie wykorzystywane do naprowadzania wyrzutni na dopiero wznoszące się pociski. Drugą opcją byłyby samoloty, które mogłyby spróbować przechwycić IBCM.
Eliminacja pocisku balistycznego w pierwszej fazie lotu jest najłatwiejsza. Nawet drobne uszkodzenie doprowadzi do jego zniszczenia. Tymczasem jeśli pocisk już jest w przestrzeni kosmicznej sprawa się komplikuje, a najgorzej jest w przypadku fazy terminalnej. Wtedy dzięki stosowaniu głowic MIRV system obrony musi zwalczać nie jeden, ale kilka lub nawet kilkanaście celów często będących w towarzystwie wabików.
Już w 2014 roku udowodniono, że system samoobrony F-35 Distributed Aperture System (DAS) wykorzystujący sensory w podczerwieni jest zdolny wykryć i śledzić wznoszący się pocisk balistyczny. Jedynym innym samolotem, którego system samoobrony może dysponować podobnymi możliwościami jest Rafale z DDM-NG.
Z kolei w przypadku fizycznej eliminacji zagrożenia, F-35 może dokonać np. ataku za pomocą bomb penetrujących na znane pozycje silosów lądowych, które jeszcze nie zdołały odpalić swoich pocisków. Inne opcje to wykorzystanie pocisków pokroju opracowywanego AIM-260 Joint Advanced Tactical Missile (JATM), które zastąpią AIM-120 AMRAAM lub co bardziej prawdopodobne pokładowej broni laserowej.
Wielka Brytania, Niemcy, Izrael czy USA prowadzą prace nad systemami laserowymi o wystarczającej mocy, aby zestrzelić drony lub nadlatujące rakiety i pociski moździerzowe. Moc w przypadku wariantu lotniczego nie musi być duża, ponieważ wznoszący się IBCM to w większości paliwo rakietowe.
Jednakże to Amerykanie jako pierwsi zamontowali broń laserową na samolocie, którym był Boeing YAL-1. Co prawda program został z czasem zamknięty, ale w październiku br. Lockheed Martin przyznał, że dostarczył do wojskowego laboratorium podległego od USAF kompaktowy system laserowy LANCE, który w teorii ma być możliwy do montażu na myśliwcach.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski