Norweskie pociski samosterujące NSM dla wyrzutni K239 Chunmoo
Wyrzutnie K239 Chunmoo, które zostaną kupione przez Polskę, zyskają niebawem nowe możliwości. Dzięki współpracy pomiędzy Norwegia i Koreą Południową, Chunmoo będzie mógł wystrzeliwać pociski przeciwokrętowe NSM. W Polsce używa ich Morska Jednostka Rakietowa.
30.09.2022 | aktual.: 30.09.2022 12:48
Kilka tygodni temu MON potwierdził zamiar zakupu w Korei wyrzutni K239 Chunmoo. To rodzaj południowokoreańskiego HIMARS-a: mobilna, wieloprowadnicowa wyrzutnia rakiet.
Południowokoreańska broń może wystrzeliwać kilka rodzajów pocisków. Obecnie są to 130-mm pociski niekierowane, których w jednym kontenerze mieści się aż 20, albo 239-mm pociski kierowane, ładowane po sześć do kontenera. Trwają jednak prace nad pociskami większego zasięgu o kalibrze 400 i 600 mm, będącymi odpowiednikami amerykańskiego ATACMS-a.
Możliwości te zostaną jeszcze bardziej zwiększone dzięki współpracy producenta Chunmoo, Hanwha Group, z norweskim koncernem zbrojeniowym Kongsberg. Celem współpracy jest integracja wyrzutni z norweskim pociskiem przeciwokrętowym NSM.
Pocisk przeciwokrętowy NSM
NSM są uważane za najnowocześniejszą broń swojej kategorii na świecie (szerzej ich możliwości opisuje Przemysław Juraszek). Wykonane w technologii stealth, mogą korzystać z całkowicie pasywnego układu naprowadzania, dzięki czemu ich cel nie jest przed atakiem ostrzegany o nadlatujących pociskach.
Mimo stosunkowo niewielkiej głowicy bojowej są bardzo skuteczne, co wynika z możliwości precyzyjnego trafienia – uderzają nie po prostu w okręt, ale w jego wybrane, newralgiczne punkty, gwarantujące największy poziom zniszczeń. Pociski tego typu są używane m.in. przez polską Morską Jednostkę Rakietową.
NSM i K239 Chunmoo
Połączenie K239 Chunmoo z NSM daje systemowi zupełnie nowe możliwości. Pozwala na użycie systemu Chunmoo nie tylko do atakowania celów lądowych, ale zmienia go w mobilną wyrzutnię obrony wybrzeża, zdolną do rażenia celów odległych o nawet 200 km.
Jednocześnie pozwala na użycie pocisku NSM do rażenia celów lądowych, tworząc improwizowany pocisk manewrujący. Warto zauważyć, że ze względu na wysoką cenę zaawansowanych pocisków NSM takie zastosowanie byłoby mało ekonomiczne, jednak – w przypadku niedostępności innych środków – pozwoli na skuteczne porażenie wyjątkowo ważnych celów.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski