Ta broń zmieni losy wojny. Wielka Brytania rozważa jej przekazanie

W brytyjskim parlamencie podczas przemówienia Bena Wallace'a pełniącego stanowisko sekretarza stanu ds. obrony Wielkiej Brytanii padła sugestia dostarczenia Ukrainie broni o zasięgu większym nawet od pocisków balistycznych krótkiego zasięgu MGM-140 ATACMS. Wyjaśniamy osiągi rozważanego daru.

Pocisk manewrujacy SCALP / Storm Shadow podczepiony pod Rafale.
Pocisk manewrujacy SCALP / Storm Shadow podczepiony pod Rafale.
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | © MBDA / Thierry Wurtz / 2004
Przemys�ław Juraszek

Ben Wallace wspomniał o broni będącej na wyposażeniu sił zbrojnych Wielkiej Brytanii, co zostawia bardzo małe pole do interpretacji, ponieważ jedynym środkiem o dostatecznym zasięgu są pociski manewrujące Storm Shadow / SCALP. To nowoczesne pociski manewrujące odpalane z samolotów o zasięgu przekraczającym ten, który oferują pociski MGM-140 ATACMS.

Pociski manewrujące Storm Shadow / SCALP — będzie to koszmar Putina

Pociski manewrujące Storm Shadow / SCALP to nowoczesne konstrukcje, których korzenie sięgają końcówki lat 90. XX wieku, kiedy to Wielka Brytania oraz Francja zdecydowały pozyskać środek zdolny razić cele znajdujące się kilkaset km na tyłach przeciwnika. Są to pociski o masie 1,3 tony, z czego około 400 kg stanowi zaawansowana penetrująca głowica odłamkowo-burząca BROACH (Bomb Royal Ordnance Augmented CHarge), mogąca działać w kilku trybach.

Te obejmują detonację przy uderzeniu w cel, tryb penetrujący, gdzie detonacja następuje z opóźnieniem oraz detonację w powietrzu zasypującą obszar gradem śmiercionośnych odłamków. Pocisk jest wyposażony w silnik turboodrzutowy Microturbo TRI-60-30 pozwala na rażenie celów na dystansie ponad 300 km według producenta, a niektóre źródła wskazują nawet na ponad 500 km.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pocisk manewrujący Storm Shadow / SCALP. MBDA

Storm Shadow / SCALP — znajdzie cel w każdych warunkach

Pociski Storm Shadow / SCALP są wyposażone w bardzo zaawansowany system naprowadzania, który poza najpopularniejszym tandemem nawigacji inercyjnej i GPS wykorzystywanych np. w pociskach rakietowych GMLRS ma na pokładzie także system nawigacji obejmujący rzeźbę terenu.

W dużym uproszczeniu pokładowy sensor IR czwartej generacji oznaczany jako IIR na bieżąco porównuje teren z cyfrową mapą wgraną do pocisku wcześniej. Umożliwia to zachowanie precyzji co do kilku metrów nawet w przypadku braku nawigacji GPS. Co więcej, sensor IIR w przeciwieństwie do radaru jest pasywny przez co nie uruchamia systemów ostrzegawczych jak radar oraz umożliwia dokładną identyfikację celu.

Ponadto, możliwe jest wcześniejsze zaprogramowanie trasy lotu pocisku uwzględniając np. doliny, dzięki czemu ten, nawet mimo stosunkowo niskiej prędkości poniżej 1 Ma (wysoka prędkość poddźwiękowa z reguły oznacza zakres 0,8-0,9 Ma), jest dużo trudniejszy do wykrycia i zestrzelenia.

Warto zaznaczyć, że mimo iż Ukraina nie ma samolotów zintegrowanych z tym pociskiem (np. Eurofighter lub Rafale) to raczej nie będzie to ogromnym problemem. Za przykład wystarczy wspomnieć tutaj o samolotach MiG-29 oraz Su-27 przenoszących pociski antyradiolokacyjne AGM-88 HARM, które skutecznie niszczą rosyjską obronę przeciwlotniczą. W przypadku pocisków Storm Shadow / SCALP pojawiają się informacje o możliwości zintegrowania ich z samolotami Su-24M.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

militariawojna w Ukrainiepocisk manewrujący
Wybrane dla Ciebie