"Ślązaka" czeka modernizacja. Była korweta zyska adekwatną broń

Obecnie polska Marynarka Wojenna czeka na zakończenie budowy fregat "Miecznik", a w tle toczy się program "Orka" mający wyłonić nowe okręty podwodne. Teraz pojawiła się zapowiedź dozbrojenia najdroższego patrolowca świata, czyli "Ślązaka". Oto, co może on zyskać.

ORP Ślązak.
ORP Ślązak.
Źródło zdjęć: © Twitter | Screenshot
Przemysław Juraszek

04.12.2024 | aktual.: 04.12.2024 18:21

Na koncie na portalu X (dawnym Twitterze) prowadzonym przez polską Marynarkę Wojenną pojawiła się informacja o przezbrojeniu patrolowca "Ślązak" ponownie w korwetę, którą pierwotnie miał być. Modernizacja ma obejmować wyrzutnie pocisków przeciwlotniczych oraz przeciwokrętowych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Patrolowiec "Ślązak" w nowej roli

Obecnie patrolowiec "Ślązak" jest wyposażony w jedną armatę morską 76/62 Super Rapido (SR), dwie armaty kal. 30 mm, cztery wielkokalibrowe karabiny maszynowe kal. 12,7x99 mm NATO i taką samą liczbę ręcznych zestawów przeciwlotniczych PPZR Piorun lub Grom.

Takie uzbrojenie wystarczy do zwalczania prostych dronów, ale wobec innej broni jest to zdecydowanie za mało. Jeśli chodzi o pociski przeciwokrętowe, to "Ślązak" zostanie najprawdopodobniej wyposażony w stosowane na niektórych polskich okrętach przeciwokrętowych RBS 15 Mk3 pozyskane od Szwecji lub w pociski NSM z Morskiej Jednostki Rakietowej (MJR).

RBS 15 Mk3 to produkowane w Szwecji od wczesnych lat 2000. XXI wieku przeciwokrętowe pociski o zasięgu ponad 200 km i przenoszące 200-kilogrmaową głowicę bojową. Są to pociski z rozkładanymi skrzydłami, wyposażone w silnik turboodrzutowy, zapewniający prędkość około 0,9 Ma (ok. 1,1 tys. km/h) na pułapie paru metrów.

Za ich precyzję odpowiada tandem nawigacji GPS i INS przez większość lotu, a za punktowe trafienie w ostatniej fazie odpowiada aktywna głowica radiolokacyjna. Jest to skuteczne i bardzo popularne rozwiązanie w wielu pociskach przeciwokrętowych, ale np. pociski NSM wykorzystują w końcowej fazie ataku głowicę optoelektroniczną widzącą termiczny obraz celu, co daje dodatkowe możliwości.

Taka może być tarcza przeciwlotnicza "Ślązaka"

W przypadku obrony przeciwlotniczej można spodziewać się zastosowania systemu CAMM, który znajdzie się również na fregatach "Miecznik". CAMM (Common Anti-Air Modular Missile) był początkowo rozwijany przez Wielką Brytanię w ramach koncernu MBDA jako system do obrony okrętów. Z czasem wyewoluował on także jako rozwiązanie lądowe wybrane przez Polskę i Włochy.

System CAMM charakteryzuje się bardzo dużą modularnością i korzysta z wyrzutni morskich Mk 41. Obecnie dostępne są zwykłe wersje pocisków CAMM o zasięgu 25 km i wersje CAMM-ER o zasięgu ponad 40 km. Dodatkowo w przyszłości ma powstać rozwijany wspólnie przez Polskę i Wielką Brytanię pocisk CAMM-MR o zasięgu ponad 100 km.

Wszystkie pociski są wyposażone we własną aktywną głowicę radiolokacyjną, dzięki czemu są konstrukcją typu "odpal i zapomnij". Znacząco ułatwia to radzenie sobie z atakiem saturacyjnym wielu pocisków nadlatujących jednocześnie z różnych kierunków. Taki tandem broni przeciwlotniczej i przeciwokrętowej zdecydowanie zwiększy potencjał okrętu, zbliżając go do tego, co zakładała pierwotna koncepcja "Ślązaka".

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (11)