Historyczny moment dla Polski. Pociski, które obronią nasze niebo

Przedstawiciele PGZ i MBDA za przyzwoleniem rządów Polski i Wielkiej Brytanii podpisali list intencyjny dotyczący prac rozwojowych nad pociskiem CAMM-MR. Stało się to 6 września podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego (MSPO) w Kielcach. Wyjaśniamy, co to oznacza dla naszego państwa.

Ilustracja pocisku CAMM-MR na fregacie Miecznik.
Ilustracja pocisku CAMM-MR na fregacie Miecznik.
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | MBDA
Przemysław Juraszek

List intencyjny jest kolejnym etapem po międzyrządowym porozumieniu z czerwca 2023 r. o rozwoju CAMM-MR. Chodzi o pociski, które umożliwią w przyszłości przekształcenie baterii systemu krótkiego zasięgu Narew i Mała Narew w odpowiednik mający część zdolności systemu Patriot za pomocą wyłącznie kontenerów startowych kompatybilnych z obecnymi wyrzutniami. To podniosłe wydarzenie trafnie skomentował w rozmowie z redakcją WP Tech Chris Allam, dyrektor zarządzający MBDA UK.

Wspólne prace nad nową rakietą to dla naszych firm i krajów historyczne wydarzenie. Firma MBDA została utworzona, aby wspierać transgraniczny rozwój systemów rakietowych w Europie, dlatego jesteśmy dumni, że możemy współpracować z PGZ i Polską przy tym nowym ważnym projekcie.

Chris AllamDyrektor zarządzający MBDA UK

CAMM-MR - pocisk o zasięgu ponad 100 km dla każdej wyrzutni Narwi

Nowy pocisk teoretycznie powinien zostać ukończony do połowy lat 30. XXI wieku. Broń ma dysponować możliwością zwalczania celów odległych o ponad 100 km i znajdujących się na pułapie przekraczającym 20 km. Jest to ogromny progres w stosunku do pocisków CAMM i CAMM-ER o zasięgu kolejno ponad 20 km i ponad 40 km.

Są to parametry stawiające pocisk CAMM-MR w szranki z pociskami PAC-3, stosowanymi w systemie Patriot lub Aster 30 z systemu SAMP/T. Należy jednak mieć na uwadze, że nowy pocisk nie ma z nimi konkurować, lecz stanowić ich bardziej efektywne kosztowo uzupełnienie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Z tego względu można zakładać, że jego zdolności zwalczania pocisków balistycznych mogą być niższe, niż ma to miejsce w przypadku m.in. pocisków PAC-3 MSE.

Takich pocisków nie warto marnować na cele pokroju np. samolotów Su-30 czy pocisków manewrujących, na które CAMM-MR wystarczy. Z kolei możliwość wykorzystania wyrzutni iLauncher bądź morskich Mk 41 systemu CAMM i CAMM-ER pozwoli stworzyć pierwszy na świecie zintegrowany system zdolny zwalczać cele w zakresie od parudziesięciu metrów do ponad 100 km.

Aktualizacja

W rozmowie z nami Adrian Monks dyrektor generalny MBDA ds. sprzedaży na Polskę wspomniał, że współpraca dotycząca pocisku CAMM-MR będzie przeniesieniem na wyższy poziom tego co będzie miało miejsce przy pociskach CAMM i CAMM-ER. "Ta współpraca jest bezprecedensowa i nikt wcześniej czegoś takiego nie przeprowadził. Nie ma tutaj sztywnych ram procentowych i liczą się tylko suwerenne wymagania uczestniczących podmiotów i kwestie transferu technologi."

"Na koniec obecnej fazy przypada zdefiniowanie potrzeb, które zmaterializowały się w kilka koncepcji. Teraz mając koncepcje zwalczania zagrożeń, należy wybrać, który będzie najlepszy pod kątem przemysłowym. Polska absolutnie będzie uczestniczyć w opracowywaniu elementów pokroju głowicy naprowadzającej, bojowej czy silnika rakietowego."

Nick de Larrinaga dyrektor ds. kontaktów z mediami MBDA UK odpowiedział nam na pytanie dotyczące konfiguracji pocisków CAMM-MR. "Jeden pocisk CAMM-MR zajmuje tyle miejsca, co cztery pociski CAMM/CAMM-MR w przypadku wyrzutni morskiej Mk 41. To nie oznacza, że w przypadku wyrzutni lądowych będzie podobnie, ponieważ te nie mają aż takich restrykcji wymiarowych." (możliwe, że będą to nawet cztery pociski CAMM-MR na wyrzutnię).

"Ponadto CAMM-MR będzie się starał wykorzystywać możliwie w jak najszerszym zakresie technologie opracowane dla innych pocisków CAMM. Większe wymiary wiążą się potrzebą większego zasięgu (fizyki tutaj nie oszukamy chcąc osiągnąć podwojenie zasięgu)."

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (64)