Rosyjskie straty na terenie Ukrainy. Pokazujemy najcenniejsze sprzęty
Inwazja na Ukrainę idzie wyjątkowo nie pomyśli Władimira Putina. Rosjanie tracą masę sprzętu, skuteczność ich armii stała się obiektem żartów, a Ukraińcy dzielnie się bronią.
Według ukraińskiej edycji "Forbesa" Rosjanie stracili co najmniej 1902 jednostki sprzętu wojskowego, którego wartość została wyceniona na 3 mld USD. Tymczasem niezależne grupy analityków, np. Oryx, mówią o utracie ponad 900 pojazdów, którą potwierdzono zdjęciami. Należy jednak pamiętać, że nie wszystko mogło zostać sfotografowane. Poniżej prezentujemy przykłady strat najnowocześniejszego sprzętu wraz z jego orientacyjną wyceną na podstawie zagranicznych kontraktów zbrojeniowych.
W przypadku Rosji niestety nie ma dokładnych danych, ale można zakładać, że sprzęt dla rodzimego wojska jest oferowany w trochę niższych cenach niż modele eksportowe. Ponadto warto zaznaczyć, że eksportowe kontrakty zbrojeniowe obejmują poza samymi systemami także pakiet szkoleniowy, uzbrojenie i pakiet logistyczny obliczony na parę lat wsparcia serwisowego.
Dodatki często kosztują prawie tyle samo, co właściwy sprzęt, a w większości przypadków ich ceny zawierają się w podawanych przez firmy bądź ministerstwa obrony komunikatach. Aby określić przybliżoną wartość sprzętów, przyjęliśmy założenie, że dzielimy kwoty kontraktów zagranicznych na pół, jeżeli nie posiadamy dokładnych informacji. Prawdę o kosztach znaleźlibyśmy tylko w oficjalnych dokumentach rosyjskiego ministerstwa obrony.
Artyleryjsko-rakietowy system przeciwlotniczy Pancyr-S1
Historia systemu Pancyr-S1 sięga lat 90., kiedy to Rosjanie chcieli zaprojektować tańszego w eksploatacji następcę zestawów 2K22 Tunguska służącego do ochrony jednostek zmechanizowanych lub pancernych przed środkami napadu powietrznego w postaci np. samolotów lub śmigłowców.
Wiadomo, że w 2000 r. Zjednoczone Emiraty Arabskie zamówiły 50 zestawów Pancyr-S1 za ówczesne 734 mln USD, co po uwzględnieniu inflacji daje nam teraz 1,19 mld USD. Kontrakt obejmował także pakiet logistyczny oraz uzbrojenie, więc - zgodnie z przyjętą przez nas zasadą - szacunkowy koszt Pancyra-S1 to 11,9 mln USD.
Następna poszlaka to kontrakt dla Algierii z 2013 r. opiewający na 38 zestawów za około 500 mln USD, który dzisiaj wynosiłby 603 mln USD. Stosując naszą metodę, dawałoby to 7,93 mln USD.
Jest to znacznie taniej, ale warto zaznaczyć, że zestawy Pancyr-S1 wykorzystywane przez ZEA zostały osadzone na niemieckich ciężarówkach MAN SX, a algierskie na rosyjskich Kamazach. Ponadto Rosję i Syrię łączy bliska więź polityczna mogąca wpływać na cenę.
Poniżej znajdziecie film pokazujący porzucony system Pancyr S-1 na Ukrainie.
Su-34 - rosyjski nowoczesny myśliwiec uderzeniowy
Rosyjskie lotnictwo jest zaskakująco mało aktywne. Warto jednak zaznaczyć, że szybko się starzeje, a jego możliwości uderzeniowe i rozpoznawcze są mocno ograniczone. Tylko około 130 Su-34 (kilka zostało już zestrzelonych) to nowoczesne konstrukcje, pozostałe 400 samolotów uderzeniowych innych typów to przestarzałe maszyny.
Rosjanie mają zresztą problem z identyfikacją własnych jednostek, toteż w przypadku większej aktywności lotnictwa mogłoby dojść do zestrzeleń przez własną ochronę przeciwlotniczą. Takie przypadki miały już miejsce zarówno w powietrzu, jak i na lądzie.
Su-34 są używane tylko przez Rosję i według informacji opublikowanej przez RIA Novosti w 2008 r. jedna maszyna kosztowała 36 mln USD, dziś byłoby to 47 mln USD. Rosjanie stracili już nad Ukrainą parę takich samolotów, a wrak jednego z nich można zobaczyć poniżej.
Czołgi T-80BWM oraz T-90A
Większość rosyjskich sił pancernych stanowią zmodernizowane czołgi T-72B3. Na froncie znajdują się też najnowsze modernizacje T-80BWM czy T-90A. Pierwszy to rozwinięcie czołgu T-64, a drugi - pokłosie rozwoju T-72. Oba są bardzo niebezpieczne dla załogi ze względu na zastosowany automat ładowania.
Rosja ma na stanie parę tysięcy czołgów T-80, aczkolwiek do standardu BWM, według informacji z 2019 r., zostało zmodernizowane zaledwie kilkadziesiąt wozów. Modernizacja obejmowała poprawę opancerzenia dzięki zastosowaniu m.in. ciężkiej dwuwarstwowej osłony ERA Relikt, modyfikację systemów kontroli ognia, wymianę turbiny gazowej oraz urządzeń obserwacyjnych.
Cena pozostaje nieznana, ale pewną podpowiedź stanowi zakup czołgów T-80U przez Cypr. W latach 1996-1997 kupił on 41 odnowionych czołgów za 174 mln USD, co dzisiaj dałoby 312 mln USD. Przy zastosowaniu naszej metody daje to 3,8 mln USD za czołg.
Ponadto w 2010 r. do Gwardii Narodowej Cypru trafiło następne 41 odnowionych czołgów wraz z czterema nowymi wozami wsparcia technicznego. Kosztowały ówczesne 115 mln USD, co dzisiaj daje 148 mln USD. Biorąc korektę na fakt, że dalsze zakupy mają z reguły dużo niższe koszty logistyczno-szkoleniowe, to bardzo prawdopodobne, że w tym przypadku cena samych czołgów wynosiłaby 3,6 mln za sztukę.
Oczywiście mowa o bazowych wariantach T-80U, a warto zaznaczyć, że głęboka modernizacja do standardu BWM (od 2017 r.) kosztuje Rosję niemałe pieniądze (1 mln USD lub więcej na czołg). Na Ukrainie można znaleźć zdjęcia i filmy pokazujące zniszczone lub opuszczone T-80BWM, a poniżej zamieszczamy kilka z nich.
O czołgach T-90 mamy już więcej informacji ze względu na licznych klientów eksportowych, a najlepszym przykładem będą Indie produkujące ten czołg na licencji w zakładach Ordnance Factory Board (OFB). Ostatni kontrakt z 2019 r. o wartości 2,8 mld USD (3,1 mln USD po uwzględnieniu inflacji) opiewa na dostawy 464 czołgów, co sprawi, że flota T-90 w indyjskich siłach zbrojnych przekroczy 2 tys. sztuk.
W przypadku Indii jest to już kolejna partia czołgów, więc koszty logistyczne będą stanowić mniejszą część kontraktu. Szacowany koszt czołgu produkowanego od zera wynosi w tym przypadku 6,7 mln USD, ale licencyjna produkcja wychodzi drożej niż zakup z półki od producenta.
Wskazuje na to też portal The Diplomat, który zdobył informacje, że szacowany koszt zakupu 464 czołgów bezpośrednio z Rosji wynosiłby 1,93 mld w 2019 r., czyli dzisiaj 2,12 mld USD, co przełożyłoby się na 4,6 mld USD za czołg. Poniżej zamieszczamy zdjęcia zniszczonych bądź porzuconych rosyjskich T-90A
Śmigłowce uderzeniowe Ka-52 Aligator
Są to najnowsze rosyjskie śmigłowce szturmowe wykorzystujące bardzo charakterystyczny system przeciwbieżnych wirników nośnych pozwalających na wyeliminowanie potrzeby korzystania ze śmigła ogonowego. Ka-52 są wersją rozwojową śmigłowca Ka-50, którego seryjna produkcja rozpoczęła się w 1991 roku.
Śmigłowiec ma bardzo nietypowe jak na konstrukcje uderzeniowe umieszczenie pilotów, ponieważ siedzą oni obok siebie, a nie jeden nad drugim. W przypadku inwazji na Ukrainę śmigłowce służyły jako eskorta dla transportowych Mi-8MTW-5 podczas ataku wojsk powietrznodesantowych na lotnisko Hostomel.
Brały one także udział w atakach na ukraińskie jednostki pancerne oraz przeprowadzaniu operacji unieszkodliwienia ukraińskiej obrony przeciwlotniczej (tzw. SEAD) za pomocą rakietowych pocisków przeciwradiolokacyjnych Kh-25MP (AS-12 Kegler) naprowadzających na źródła sygnałów stacji radiolokacyjnej.
Śmigłowce są wykorzystywane przez rosyjskie lotnictwo, ale wersja morska Ka-52K trafiła do Egiptu (46 maszyn), a zainteresowanie 36 morskimi wariantami wyraziły także Chiny.
W przypadku Chin często pojawia się kwota 20 mln USD za śmigłowiec, ale bardziej wiarygodnym źródłem będzie informacja o ubezpieczeniu śmigłowców zdobyta przez rosyjskich dziennikarzy podczas Forum Wojskowo-Technicznego Armia 2019.
Według portalu European Seciurity & Defense koszt jednego śmigłowca po przeliczeniu rubli na dolary to około 15 mln USD. Z kolei po uwzględnieniu inflacji dawałoby to 16,5 mln USD. Część tych śmigłowców została już zestrzelona, czy to przez artylerię przeciwlotniczą, czy ręczne zestawy MANPADS.