Produkcja czołgów wraca do Polski. OBRUM i broń pancerna przyszłości

Dzięki współpracy z zagranicą przemysł odzyskuje utracone kompetencje, a uczestnictwo w przyszłościowych programach daje szansę na dołączenie do pancernej awangardy. Polska wraca do nielicznego w Europie grona producentów broni pancernej. Przemysł – jeśli MON spełni swoje plany – dostarczy armii setki nowych czołgów.

PT-16 - współczesna propozycja modernizacji Twardego
PT-16 - współczesna propozycja modernizacji Twardego
Źródło zdjęć: © Bumar
Łukasz Michalik

24.05.2024 | aktual.: 24.05.2024 16:17

Polska spółka OBRUM, a w zasadzie jej Ośrodek Badawczo-Rozwojowy, została zakwalifikowane do udziału w pracach nad europejskim czołgiem przyszłości, finansowanych przez Europejski Fundusz Obronny.

Jego budżet to niemal 8 mld euro, z czego 2,65 mld przeznaczono na badania naukowe, a 5,3 mld na prace rozwojowe. To ważny sukces, będący zwiastunem zmian zachodzących stopniowo w polskim przemyśle obronnym.

"Ośrodek Badawczo-Rozwojowy OBRUM został zakwalifikowany i ogłoszony przez czołowych europejskich partnerów idealnym kandydatem do udziału we wspomnianym programie opracowania europejskiego czołgu. Kilka dni temu zapadły decyzje dotyczące finansowania realizacji fazy analityczno-koncepcyjnej tego strategicznego dla Europy projektu" – głosi komunikat gliwickiej spółki.

Doceniając sukces, jego znaczenie jednak traktować z dozą sceptycyzmu, wynikającego z dotychczasowych losów ponadnarodowych, europejskich programów czołgowych. Choć są ogłaszane od kilkudziesięciu lat, finalnie – co do tej pory jest regułą – na skutek rozbieżności pomiędzy oczekiwaniami uczestniczących państw kończą się fiaskiem.

Czołgi takie jak AMX-30, Leopard 1, Leopard 2, Leclerc, Challenger czy nawet amerykański Abrams są tego najlepszym przykładem. Każdy z nich powstał jako dzieło przemysłu jakiegoś jednego państwa, choć fundamentem każdego był projekt międzynarodowy zakończony zerwaniem współpracy.

Kompetencje przemysłu

Doceniając sukces OBRUM, warto jednocześnie zauważyć, że Polska stopniowo odzyskuje utracone przed laty czołgowe kompetencje. Pomijając konstrukcje przedwojenne, oparte na projektach zagranicznych (jak 7TP), czy wojenne, jak T-34, po II wojnie światowej Polska produkowała dwa typy czołgów: T-55 i T-72.

Choć zbudowanie od podstaw własnego czołgu przerosło krajowe możliwości, czego dowodem był los programu Goryl/Anders, na podstawie tamtych kompetencji przemysł był w stanie opracować jedną z najbardziej udanych modernizacji T-72, jaką jest PT-91 Twardy.

Czołg PT-91 Twardy - dobrze widoczne kostki pancerza reaktywnego ERAWA
Czołg PT-91 Twardy - dobrze widoczne kostki pancerza reaktywnego ERAWA© Lic. CC BY-SA 4.0, Michal Derela, Wikimedia Commons

Twardy miał m.in. polski system samoobrony Obra, pancerz reaktywny ERAWA czy system kierowania ogniem Drawa, a przede wszystkim polską, samodzielną modernizacją radzieckiego silnika S-12U opracowaną przez zakłady PZL-Wola. Ostatnie, eksportowe Twarde (PT-91 Malaj) dostarczono odbiorcy w 2010 roku.

Wystarczyła niepełna dekada, by budowane przez dziesięciolecia zdolności zostały utracone, czego ponurym przykładem jest los polskiego podwozia do Kraba – mimo podejmowanych od początku XXI wieku prób polski przemysł nie był w stanie go zbudować, co zakończyło się w 2014 roku kupieniem w Korei Południowej licencji na podwozie K9 z silnikiem niemieckiego koncernu MTU.

Czołgowy renesans

Szansę na czołgowy renesans w polskim przemyśle daje jednak skala zakupów MON-u. Docelowo Polska będzie potrzebowała ponad 1000 czołgów, z czego mniej więcej połowa zostanie dostarczona z Korei i Stanów Zjednoczonych.

Pozostałe będą powstawały na miejscu, a wszystkie – zarówno zagraniczne, jak i krajowe wozy bojowe – trzeba będzie w Polsce przez dziesięciolecia remontować, naprawiać i modernizować. Daje to wyjątkową szansę dla krajowego przemysłu.

Pierwsze czołgi K2 przekazane Polsce
Pierwsze czołgi K2 przekazane Polsce© MON | Wojciech Krol

Wiąże się to m.in. z potencjałem poznańskich Wojskowych Zakładów Motoryzacyjnych (WZM), gdzie obecnie prowadzone są remonty czołgów Leopard 2A5 i Leopard 2A4 (przed modernizacją do standardu Leopard 2PL) i trwają przygotowania do rozpoczęcia najpierw montażu, a następnie produkcji czołgów K2/K2PL.

Jak na antenie Radia Poznań zapewniła prezes WZM Elżbieta Wawrzynkiewicz, montaż pierwszych egzemplarzy K2 ma rozpocząć się już w 2026 roku. Jednocześnie są prowadzone negocjacje, dotyczące implementacji do konstrukcji czołgu K2PL komponentów ze spółek PGZ i zamówienia linii produkcyjnej.

Równie ważną zmianą jest budowa Centrum Kompetencyjnego Abrams. Pod tą nazwą kryje się zdolność Polski do samodzielnego serwisu, obsługi i utrzymania eksploatowanych abramsów. W praktyce oznacza to nie tylko proste prace remontowe, ale także – docelowo – m.in. serwis turbin AGT-1500, napędzających czołgi M1A2.

Obsługiwane mają być nie tylko czołgi polskiej armii, ale także abramsy ze stacjonujących w Europie wojsk amerykańskich i – potencjalnie – czołgi innych sojuszników.

Odbudowa potencjału

Warto przy tym podkreślić, że choć jako producent czołgów wskazywane są zakłady WZM, w praktyce zarówno produkcja, jak i remonty wymagają zaangażowania zakładów z całej Polski – np. H. Cegielski-Poznań odpowiada za dostawy pancernych korpusów, a PZL-Kalisz za elementy zawieszenia.

W Polsce produkowane będą także armaty 120 mm – kompetencje w zakresie produkcji m.in. luf rozwija Huta Stalowa Wola, gdzie produkowane są m.in. lufy armatohaubic Krab, moździerzy Rak, a od 2021 roku także części 120-milimetrowych armat czołgowych Rh-120.

Rezultatem tych prac jest stopniowe odzyskiwanie przez Polskę utraconych zdolności w zakresie broni pancernej. W skali Europy jest to bardzo rzadkie – obecnie do samodzielnej produkcji czołgów zdolne są Niemcy (Leopard 2), Turcja (Altay) i Ukraina (T-84 Opłot).

Z niemiecką pomocą do produkcji, a w zasadzie modernizacji broni pancernej chce wrócić także Wielka Brytania, testująca od wiosny 2024 roku pierwsze prototypy Challengera 3. Nad odzyskaniem utraconych zdolności pracuje także Francja, do niedawna produkująca samodzielnie czołgi Leclerc.

Międzynarodowy projekt, krajowe zdolności

Ambitny plan opracowania wspólnego, europejskiego czołgu, do którego zostało zaproszone OBRUM, daje szanse, aby w przyszłości indywidualne prace, prowadzone przez każde z państw, zastąpić międzynarodową współpracą.

Aby była ona możliwa, konieczne jest jednak opracowanie projektu broni, który odpowiadałby nie tylko na odmienne potrzeby różnych użytkowników, ale także zaspokajał ambicje poszczególnych państw w zakresie zamówień dla własnego przemysłu. Czy da się to pogodzić?

Przed europejskim czołgiem podstawowym bardzo długa i zapewne wyboista droga. Zanim sprzęt ten nabierze realnego kształtu, warto zadbać o krajowe zdolności w dziedzinie broni pancernej.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (187)