Abramsy będą serwisowane w Polsce. Umowa z Amerykanami podpisana
General Dynamics Land Systems (GDLS), jeden z czołowych producentów pojazdów wojskowych, w tym czołgów M1 Abrams, uruchomi w Polsce centrum serwisowe tych maszyn. Rahul Gogate, dyrektor ds. strategii globalnej i rozwoju biznesu międzynarodowego w GDLS, chwilę przed ogłoszeniem tej decyzji zdradził nam, jakie są plany dotyczące Centrum Kompetencyjnego i współpracy z polskim przemysłem zbrojeniowym.
Informacje o możliwości utworzenia centrum serwisowego amerykańskich czołgów Abrams w Polsce pojawiły się już w kwietniu br. Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak przekazał wówczas, że "jesteśmy na dobrej drodze, żeby osiągnąć współpracę przemysłową, na przykład z producentem czołgów Abrams". Dodał, że centrum mogłoby obsługiwać nie tylko polskie czołgi, ale też maszyny, które pozyskają inne zainteresowane nimi europejskie państwa i sprzęt przerzucany do regionu przez Amerykanów.
Abramsy będą serwisowane w Poznaniu
Pojawienie się tej wiadomości wywołało wiele emocji, bo budowa takiego centrum to szansa na zdobycie unikalnych kompetencji, rozszerzenie współpracy z amerykańskim przemysłem obronnym, stworzenie nowych miejsc pracy i ostatecznie dodatkowe przychody. Jest też wyrazem uznania dla polskiej zbrojeniówki. W poniedziałek, 26 czerwca wszystko nabrało realnych kształtów. Przedstawiciele firmy GDLS i Polskiej Grupy Zbrojeniowej w Poznaniu podpisali porozumienie (tzw. teaming agreement) dotyczące utworzenia Centrum Kompetencyjnego do obsługi czołgów Abrams.
Centrum, które według naszych ustaleń zyska nazwę Abrams Regional Sustainment Center, powstanie na terenie poznańskich Wojskowych Zakładów Motoryzacyjnych S.A., które są własnością Grupy PGZ. Niewielkie modyfikacje w istniejącej infrastrukturze pozwolą dostosować ją do specyficznych potrzeb czołgów podstawowych Abrams, a w miarę rozwoju floty może zostać ona rozbudowana. Centrum początkowo zajmie się obsługą Abramsów, które nabyła Polska, a w przyszłości może też serwisować maszyny należące do innych państw.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kilka dni przed podpisaniem umowy pomiędzy GDLS i PGZ udało nam się uzyskać informacje na temat potencjalnej działalności centrum i jego przyszłego kształtu. Rahul Gogate, dyrektor ds. strategii globalnej i rozwoju biznesu międzynarodowego w firmie General Dynamics Land Systems, w rozmowie z WP Tech podkreślił, że "General Dynamics Land Systems (GDLS) dostrzega potrzebę regionalnych zdolności utrzymania floty czołgów podstawowych Abrams (MBT) w Polsce". Dodał również, że możliwości, jakie centrum może zapewnić flocie Abrams, są ogromne.
Według niego "oprócz zapewniania magazynowania części zamiennych, konserwacji, naprawy i zwrotów części zamiennych, szkoleń i możliwości remontów pojazdów, przyszłość tego centrum może również obejmować takie zakresy, jak konwersja 116 polskich M1A1 na M1A2SEPv3". To bardzo dobra wiadomość, bo 116 z łącznie zamówionych 366 czołgów Abrams to maszyny w wersji M1A1, czyli najstarszej wersji użytkowanej przez amerykańskie wojsko, pełnej jednak modyfikacji.
Jak Abrams Regional Sustainment Center może funkcjonować? Gogate przekazał nam, że, GDLS przewiduje, iż regionalna zdolność utrzymania Abramsów może być zarządzana i realizowana przez wspólny zespół składający się z PGZ i kluczowych spółek PGZ, rządu USA i GDLS. Jego zdaniem "zdolność regionalna w zakresie zrównoważonego rozwoju pozwoli również wykorzystać umiejętności i wiedzę sektora prywatnego, a także zapewnić kluczowe usługi i części zamienne wspierające rosnącą flotę Abramsów teraz i w przyszłości".
Podpisanie umowy dotyczącej utworzenia Centrum Kompetencyjnego w Polsce zbiega się z dostarczeniem do kraju pierwszych 14 czołgów Abrams, czyli jednej kompanii. Są to maszyny zamówione w styczniu tego roku. Zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa Obrony Narodowej maszyny pojawią się u nas już dzisiaj, a kolejne dwie kampanie dotrą do końca 2023 r. Z kolei pierwsze czołgi z 250 zamówionych w kwietniu 2022 r. przybędą do Polski w 2024 r. Zgodnie z zapowiedziami MON-u czołgi trafią na wyposażenie 18 Dywizji Zmechanizowanej, której głównym zadaniem jest obrona wschodnich granic kraju.
Jak pisał już Łukasz Michalik, szybka dostawa czołgów w wersji M1A1 wynika z tego, że maszyny były dostępne niemal natychmiast. "Zostały zmagazynowane po wycofaniu z Korpusu Piechoty Morskiej, który w wyniku reform zmienia częściowo swoją strukturę, rezygnując z jednostek pancernych". Są to odnowione maszyny, w których wymieniono m.in. część opancerzenia. Pozbawiono je również modułów pancerze z wkładami ze zubożonego uranu. Pomimo tego wciąż są to czołgi, które stanowią dla naszej armii skok technologiczny. Dodatkowo tak jak już wspominaliśmy, GDLS nie wyklucza możliwości ich modyfikacji w Centrum Kompetencyjnym do najnowszej wersji M1A2SEPv3.
Plany związane z Abrams Regional Sustainment Center nie wykluczają, że z biegiem czasu w centrum serwisowane będą inne platformy. Gogate jako przykład podał pojazd odzyskiwania M88. Te potężne wozy zabezpieczenia technicznego są istotnym wsparciem dla czołgów Abrams i pomagają dbać o ich prawidłowy stan techniczny. Sprawdzają się np. gdy trzeba postawić ważący ok. 60 ton czołg na gąsienice. Polska zamówiła łącznie 38 pojazdów tego typu w wersji M88A2 Hercules.
W praktyce oznacza to, że Abrams Regional Sustainment Center w przyszłości może stać się ważnym centrum serwisowym amerykańskiego sprzętu na Europę - włączając w to nie tylko sprzęt należący do państw sojuszniczych, ale również sprzęt przerzucany przez Amerykanów do tej części świata.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski