Polskie lotnictwo oczami Rosjan. Atuty i problemy polskich sił powietrznych
Obok propagandowych, skrajnie nieprzyjaznych Polsce treści, w rosyjskich mediach można znaleźć także obiektywne analizy zmian zachodzących w polskiej armii. Jedną z nich jest opis i próba oceny stanu polskiego lotnictwa wojskowego, opublikowany w serwisie Przegląd Wojskowy (Topwar.ru). Jak Rosjanie oceniają zakupy sprzętu i potencjał polskiego lotnictwa?
Z rosyjskiego punktu widzenia proces modernizacji i westernizacji polskiego lotnictwa wojskowego, rozpoczęty "przetargiem stulecia" i decyzją o zakupie F-16, jest już bliski finału, choć wciąż się nie zakończył. Co o naszych samolotach sądzą Rosjanie?
Polska nadal eksploatuje samoloty, będące reliktem przynależności do Układu Warszawskiego, choć stopniowo wycofuje sprzęt zaprojektowany w Związku Radzieckim. Po rozpadzie bloku wschodniego Warszawa wycofała m.in. wszystkie samoloty MiG-23.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czas na AI. Zapowiedź buntu maszyn czy nowa rewolucja przemysłowa? - Historie Jutra napędza PLAY #5
Był to samolot o zmiennej geometrii skrzydeł - popularnym przed laty rozwiązaniu, którego celem było poprawienie charakterystyki maszyny w różnych zakresach prędkości. Podczas startu, lądowania i lotu z niską prędkością lepiej sprawdzają się skrzydła rozłożone, a w czasie lotów z dużą prędkością korzystne jest złożenie skrzydeł, co zmniejsza generowany przez nie opór.
Zobacz także: Czy to sprzęt NATO, czy rosyjski?
Polska eksploatowała w sumie 42 maszyny tego typu w dwóch różnych wersjach, ale ze względu na określony przez producenta resurs kalendarzowy, zakładający zaledwie 17 lat służby, w połowie lat 90. zapadła decyzja o wycofaniu MiG-ów 23. Ostatnie samoloty tego typu zostały wycofane w 1999 r.
Kilka lat dłużej pozostały w służbie samoloty, które - według pierwotnego założenia - miały zostać przez MiG-i 23 zastąpione. Chodzi o maszyny MiG-21 - naddźwiękowe myśliwce nazywane z powodu charakterystycznej sylwetki "ołówkami". Samoloty te, zakupione w liczbie niemal 600 egzemplarzy, przez blisko 40 lat stanowiły podstawę polskiego lotnictwa wojskowego.
MiG-i 21 miały spory potencjał modernizacyjny, czego dowodem są choćby maszyny rumuńskie, które - po modernizacji przeprowadzonej we współpracy z Izraelem - jako LanceR - służyły aż do 2023 r. W Polsce samoloty MiG-21 nie były modernizowane i ich służba zakończyła się w ub.r.
Częściowa modernizacja MiG-ów 29
Typem samolotu, którego służba dobiega w Polsce końca, jest MiG-29. Rosjanie zwracają uwagę na decyzję - ocenianą krytycznie również przez część polskich komentatorów - o braku integracji tych maszyn z zachodnim uzbrojeniem lotniczym. Po wstąpieniu Polski do NATO nasze MiG-i 29 zostały zmodernizowane w zakresie awioniki czy środków łączności, co pozwoliło na ich współdziałanie z zachodnimi samolotami.
Jednocześnie całkowicie zaniechano integracji MiG-ów 29 z zachodnim uzbrojeniem. Choć prace w tym zakresie były prowadzone, ostatecznie nie zapadła decyzja o głębszej modernizacji polskich myśliwców, co tłumaczono kosztami i poziomem skomplikowania takich zmian.
Jak pokazuje frontowa praktyka z Ukrainy, nie było to prawdą - ukraińskie MiG-i 29 z powodzeniem stosują zachodnią broń, nawet jeśli sposób jej integracji można uznać za mocno prowizoryczny. Obecnie polskie MiG-i 29 są stopniowo wycofywane. Jak zwracają uwagę Rosjanie, części i uzbrojenie lotnicze, a być może także same samoloty, są przekazywane Ukrainie.
F-16 i Moskwa w zasięgu polskich pocisków
Wiele uwagi poświęcają Rosjanie polskim F-16. 48 takich maszyn w wariancie Block 52+ zostało pozyskanych w latach 2006-2008 i - ze względu na wiek - niebawem czeka je modernizacja MLU, która podniesie zdolności polskich samolotów do poziomu F-16V/Block 70/72.
Wśród rosyjskich komentarzy istotne miejsce zajmuje kwestia zdolności F-16 do przenoszenia broni powietrze-ziemia o znacznym zasięgu. Chodzi o pociski JASSM, a zwłaszcza JASSM-ER - te drugie mogą razić cele odległe o (w zależności od źródeł) 1,6-1,9 tys. km.
Oznacza to, że w zasięgu polskich rakiet znajduje się Moskwa. Stwierdzeniu tego faktu towarzyszy zarazem przypomnienie - odwołujące się do polskich źródeł - że atak na stolicę Rosji czy nawet sam Kreml, choć teoretycznie możliwy, byłby efektowny, ale stanowiłby zarazem marnowanie cennych zasobów. Znacznie istotniejszy efekt Polska może uzyskać, atakując centra dowodzenia i logistyczne.
FA-50 czyli uzupełnienie braków
Południowokoreański samolot FA-50 ma wypełnić lukę powstałą po wycofaniu przestarzałych Su-22 (maszynom tym rosyjska analiza nie poświęca wiele uwagi) i MiG-ów 29. Polska zamówiła w sumie 48 egzemplarzy, z czego pierwszych 12 zostało dostarczonych w wariancie FA-50GF.
Uwagę Rosjan zwraca jednak przede wszystkim docelowa konfiguracja polskich FA-50, które - w wariancie FA-50PL - zostaną wyposażone w nowoczesny radar i nastąpi ich integracja z uzbrojeniem lotniczym nowszych typów. Z rosyjskiego punktu widzenia kluczowa jest integracja tych maszyn z pociskami AIM-120 AMRAAM.
Jeżeli polskie FA-50PL zostaną wyposażone w rakiety AIM-120 AMRAAM, umożliwi im to skuteczną walkę nie tylko z bezzałogowymi statkami powietrznymi, pociskami manewrującymi i śmigłowcami, lecz także walkę z nowoczesnymi myśliwcami poza zasięgiem wzroku.
F-35A jako mnożnik siły
Kupione przez Polskę F-35A - samoloty 5. generacji - są traktowane dwojako. Z jednej strony są to kolejne nowoczesne maszyny zdolne do samodzielnego atakowania celów powietrznych. Jednocześnie - i ta rola wydaje się ważniejsza - są sprzętem, który zwiększa możliwości całego polskiego lotnictwa wojskowego.
Myśliwce 5. generacji mają nie tylko zrekompensować ubytek MiG-ów 29 i Su-22, ale we współpracy z aerostatami i samolotami rozpoznania radiolokacyjnego dalekiego zasięgu, zwiększyć możliwości całego polskiego lotnictwa bojowego. (…) Polska będzie dysponowała dobrze zbilansowaną flotą samolotów bojowych, zdolną do wykonywania szerokiego spektrum zadań.
Zdaniem Rosjan jest to zasługą zaawansowanych sensorów i środków łączności, dzięki którym F-35A będą mogły koordynować działania samolotów 4. generacji (czyli F-16 i FA-50).
W nawiązaniu do spekulacji dotyczących pozyskania przez Polskę kolejnych samolotów bojowych - w tym myśliwców przechwytujących - podkreślany jest fakt, że w grę wchodzi także zakup kolejnej transzy F-35A.
Dobrym podsumowaniem całego tekstu w Topwar.ru i tocz ącej się pod nim dyskusji wydaje się głos jednego z internautów.
Polska nie słabnie, ona rośnie w siłę. (…) nie jest już zależna od rosyjskich zasobów energetycznych. Nie piszę panegiryków na cześć Polaków, ale brawura w stylu Sołowjowa (rosyjski propagandysta - przyp. red.) już nas drogo kosztowała na Ukrainie, a może kosztować jeszcze więcej, jeśli nie docenimy Polski.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski