Surowa krytyka programu Artemis. "To się nie może udać"
Podczas wysłuchania w Kongresie eksperci ostrzegli, że obecna architektura programu Artemis nie zaprowadzi Amerykanów ponownie na Księżyc. Najostrzejsze słowa padły z ust byłego administratora NASA Mike'a Griffina. Co powiedział?
Wśród amerykańskich ustawodawców rośnie obawa o to, że bez zdecydowanych działań Chiny wyślą ludzi na Księżyc przed Stanami Zjednoczonymi. Sytuacja wygląda tym bardziej ponuro, jeżeli uwzględnimy fakt, że dołożenie 10 mld dol. do budżetu NASA latem 2025 r. nie przełożyło się w żaden sposób na wzrost nakładów na działania mające dostarczyć ludzi na powierzchnię Księżyca. Na posiedzeniu podkomisji Izby Reprezentantów w Waszyngtonie eksperci oceniali, jak przyspieszyć program Artemis i utrzymać przewagę nad Chinami.
Najbardziej zdecydowanym krytykiem programu Artemis okazał się Mike Griffin, były administrator NASA. Nie jest to zaskoczenie, bowiem Griffin od lat krytykuje realizowaną strategię, która opiera się o nieistniejący lądownik, który na dodatek wymaga wieloetapowej misji uwzględniającej tankowanie na orbicie, czyli technologię, której nikt nigdy jeszcze nie przetestował, a która z pewnością będzie ekstremalnie trudna do opracowania. Według Griffina, upieranie się przy takiej strategii powrotu na Księżyc sprawi, że Stany Zjednoczone przegrają wyścig kosmiczny z Chinami.
Członkowie Izby Reprezentantów wskazali na niezwykle istotny aspekt polityki kosmicznej. O ile Chiny konsekwentnie trzymają się stabilnego i sprawdzonego planu, Stany Zjednoczone zmieniają swój pomysł na realizację tego programu z każdą istotną zmianą polityczną. Griffin dodał tutaj także, iż Chińczycy mają realistyczny plan, który na wiele sposobów przypomina plan programu Apollo i takiego planu warto się trzymać. W kontraście do Chin, według byłego administratora NASA cały plan wykraczający poza misję Artemis III nie ma żadnego sensu.
Konkluzja? Cały plan misji Artemis III i dalszych misji w ich obecnym kształcie powinien zostać odwołany, a specjaliści powinni wziąć się od nowa do stworzenia stabilnego i realistycznego planu powrotu na Księżyc. Griffin przedstawił też własną propozycję architektury, zbliżoną do koncepcji określanej niegdyś jako „Apollo na sterydach”, uznanej później za zbyt kosztowną w ramach budżetu agencji.
Dean Cheng z Potomac Institute for Policy Studies zwrócił uwagę na rozliczalność agencji i wykonawców. Przypomniał wieloletnie opóźnienia i miliardowe przekroczenia budżetów w programach statku załogowego Orion, rakiety Space Launch System (SLS) i w programie infrastruktury naziemnej. Według Chenga trzeba wprowadzić odpowiednie konsekwencje dla firm i agencji, które wielokrotnie przekraczają budżety i przez lata nie dotrzymują terminów.
Całe wysłuchanie pozostawiło po sobie ponury obraz flagowego programu realizowanego przez NASA. Eksperci uświadomili przedstawicielom Izby Reprezentantów fakt, iż USA mogą realnie przegrać wyścig o powrót na Księżyc, skrytykowali aktualną architekturę programu i oparcie jej na lądownikach księżycowych, które wymagają tankowania na orbicie oraz podkreślili liczne przekroczenia terminów i kosztów, które doprowadziły do obecnej sytuacji. Czy jednak ktoś odważy się wprowadzić rewolucję w realizowanym od lat programie, który pociągną za sobą już dziesiątki miliardów dolarów? Na odpowiedź na to pytanie będziemy musieli poczekać. Oby nie kilka kolejnych lat.