Nowe samoloty dla Polski. Gen. Tomasz Drewniak: "ogromny problem logistyczny"

Zgodnie z deklaracjami MON-u, Polska potrzebuje jeszcze co najmniej dwóch eskadr samolotów bojowych. Choć oficjalny proces pozyskiwania nowego sprzętu jeszcze nie ruszył, nie brakuje propozycji i analiz, dotyczących typu samolotu, jaki najlepiej odpowiada polskim potrzebom. Plany te komentuje były Inspektor Sił Powietrznych, gen. bryg. rez. Tomasz Drewniak.

Samoloty F-16
Samoloty F-16
Źródło zdjęć: © GETTY | Horacio Villalobos
Łukasz Michalik

Plany rozbudowy polskiego lotnictwa wojskowego przedstawił jeszcze w 2023 roku Inspektor Sił Powietrznych, gen. dyw. Ireneusz Nowak, który stwierdził, że Polska potrzebuje co najmniej 160 samolotów bojowych, czyli 10 eskadr.

Słowa te podtrzymał we wrześniu 2023 roku ówczesny minister obrony, Mariusz Błaszczak. Wspomniał wówczas, że Polska potrzebuje jeszcze co najmniej dwóch eskadr samolotów bojowych, nie wskazując jednak ani typu, ani dokładnej liczby maszyn.

W ustaleniu tych danych pomoże jednak prosta arytmetyka – Polska ma 48 F-16, a podpisane umowy dotyczą dostaw – w sumie - 48 FA-50 i 32 F-35. Przy założeniu, że niebawem zostaną wycofane samoloty Su-22 i MiG-29, daje to łącznie 128 egzemplarzy. Do 160 brakuje 32 samolotów, czyli właśnie dwóch eskadr.

Deklaracje polityków i wojskowych rozbudziły spekulacje co do typu samolotu, jaki powinna pozyskać Polska. Poza kolejnymi F-35 czy F-16, na krótkiej liście znalazły się także samoloty Eurofighter Typhoon i F-15EX. Zakup którejś z dwóch ostatnich propozycji oznaczałby, że Polska mając 160 samolotów eksploatuje zarazem aż cztery różne typy maszyn bojowych.

Gen. Tomasz Drewniak o samolotach dla Polski

Pomysł ten w mocnych słowach w rozmowie z Defence24 skomentował gen. Tomasz Drewniak: "Nie ma takiego kraju na świecie - może poza USA i Chinami posiadającymi tysiące samolotów – które miałyby trzy-cztery typy podstawowych samolotów odrzutowych. (…) Według mnie jest to ogromny problem logistyczny i szkoleniowy".

Generał zauważył również, że w przypadku eksploatacji aż czterech typów samolotów bojowych problemem będzie szkolenie pilotów. Chodzi nie tylko o jego koszt, ale także o sytuację, w której znaczna część samolotów bojowych musi być użyta do szkolenia.

Jako alternatywę gen. Drewniak przedstawił dwa modele, stosowane przez naszych sojuszników. W jednym państwa eksploatujące do tej pory samoloty F-16 (Belgia czy Norwegia) lub F-18 (Finlandia) przezbrajają się na F-35, budując jednolitą flotę samolotów bojowych. Drugi model przewiduje jednoczesną eksploatację starszego i nowszego typu maszyn, co jest praktykowane m.in. przez Wielką Brytanię (Eurofighter i F35) czy Hiszpanię (F-18 i F-35).

Generał odniósł się także do pomysłu pozyskania samolotów F-15EX: "Wiem, że F-15 jest pięknym i potężnym samolotem, miałem nawet okazje stoczyć z nim walkę powietrzną, ale czy czasami kosztem takiego sprzętu nie zrobimy sobie większego problemu?".

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (243)