Polskie MiG‑i 29 kończą służbę. Pomogą je zastąpić "skandynawscy przyjaciele"

Czym zastąpić polskie MiG-i 29? MON ma pomysł, jak wypełnić lukę w zdolnościach polskiego lotnictwa, która powstanie wraz z wycofaniem postsowieckich maszyn. Szef resortu przyznał, że pomoc mają zapewnić "skandynawscy przyjaciele". Na co może liczyć Polska?

F/A-18C Hornet fińskiego lotnictwa
F/A-18C Hornet fińskiego lotnictwa
Źródło zdjęć: © Suomen ilmailumuseo
Łukasz Michalik

18.10.2024 | aktual.: 18.10.2024 14:35

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Służba samolotów MiG-29 w polskim lotnictwie dobiega końca z uwagi na wyeksploatowanie i ograniczenia w dostępie do części zamiennych. Ich służbę przedłużyło odejście od rosyjskiego systemu resursów (czasu eksploatacji) i zastąpienie go systemem eksploatacji według stanu technicznego.

Mimo tego ponad 30-letnich samolotów nie można remontować w nieskończoność, zwłaszcza w sytuacji, gdy nie ma dostępu do ulegających zużyciu podzespołów, a wytrzymałość konstrukcyjna płatowców – obliczona na 4 tys. godzin lotu – powoli się wyczerpuje. Zwłaszcza że ostatnie lata to czas intensywnej eksploatacji polskich maszyn, regularnie podrywanych w powietrze z powodu rosyjskich prowokacji i uczestnictwa w misjach NATO Air Policing.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dochodzą do tego koszty eksploatacji – według danych MON-u godzina lotu MiG-a 29 kosztuje obecnie ponad 101 tys. zł, podczas gdy godzina lotu F-16 to niecałe 77 tys., a FA-50GF – 38 tys. zł. Pozostałe, służące obecnie w 22. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Malborku MiG-i 29 czeka zatem wycofanie i – prawdopodobnie – przekazanie Ukrainie, gdzie dołączą do MiG-ów przekazanych przez Polskę wcześniej.

Luka do załatania

Problem w tym, że wycofanie MiG-ów 29 tworzy lukę w zdolnościach polskiego lotnictwa. Na dostawy F-35 musimy jeszcze poczekać, a osiągnięcie przez te maszyny zdolności operacyjnej będzie trwało wiele lat (dla F-16 była to dekada). Problemem są także zdolności eksploatowanych obecnie samolotów FA-50GF – do czasu przekazania lotnictwu maszyn w docelowym wariancie FA-50PL ich możliwości bojowe są ograniczone.

Kwestia ta została poruszona w wywiadzie, jakiego dla "DGP" udzielił szef MON-u, Władysław Kosinika-Kamysz. Zapytany o koniec eksploatacji MiG-ów 29 wskazał na kierunek skandynawski.

Myślę, że niedługo będę miał pozytywne informacje ze strony naszych skandynawskich przyjaciół. Nie mogę więcej teraz powiedzieć. Jedynie tyle, że dzieje się dużo dobrego pomiędzy naszymi państwami.

Poland's Deputy Prime Minister and Defence Minister Wladyslaw Kosiniak-Kamysz looks on as he arrives at the weekly Ministerial meeting in Warsaw, Poland, on October 8, 2024. (Photo by Aleksander Kalka/NurPhoto via Getty Images)Władysław Kosiniak-KamyszMinister obrony narodowej

Kim są "skandynawscy przyjaciele"? I czy do Skandynawii szef resortu zalicza także Finlandię? MON nie chce na razie uchylić rąbka tajemnicy, ale w oparciu o publicznie dostępne informacje można nakreślić kilka możliwych scenariuszy.

Skandynawska pomoc dla Polski

Jednym z nich jest przebazowanie do Polski eskadry sojuszniczych samolotów. Malborska 22. Baza Lotnictwa Taktycznego – gdzie obecnie stacjonują polskie MiG-i 29 - od lat gości maszyny państw NATO, które pełnią w niej rotacyjne dyżury w ramach Baltic Air Policing.

Inną, mającą znacznie poważniejsze następstwa opcją, jest przekazanie Polsce maszyn, które kraje skandynawskie – aktualnie modernizujące swoje lotnictwo – wycofują z użytku. Są to m.in. samoloty F-16 – wariant F-16AM/BM, czyli starszy do eksploatowanych obecnie w Polsce, ale zmodernizowany poprzez MLU (Mid-Life Upgrade – modernizacja w połowie cyklu życia).

Problem w tym, że większość z nich została już sprzedana (32 norweskie F-16 dla Rumunii, 24 duńskie dla Argentyny), a kolejne F-16 zarówno Dania, jak i Norwegia, zadeklarowały się przekazać Ukrainie.

Alternatywą dla F-16 pozostają zatem starsze warianty szwedzkich Gripenów albo samolotów F-18 Hornet. Ich użytkownikiem jest Finlandia, która w latach 1995-2000 pozyskała 64 egzemplarze F/A-18C/D (w służbie pozostało 61 maszyn).

Proces ich wycofywania i zastępowania nowymi F-35 już się rozpoczął, choć Finowie – ze względu na zaangażowanie własnych samolotów w ochronę swojej przestrzeni powietrznej – nie zdecydowali się na przekazanie Hornetów Ukrainie.

Długofalowe skutki

Który z przedstawionych wariantów stanie się rzeczywistością? Jak zauważa w opublikowanym w serwisie YouTube filmie cywilny analityk, Dawid Kamizela, przekazanie Polsce starych samolotów mogłoby przesunąć w czasie pozyskanie nowoczesnych maszyn. Chodzi o kolejne 32 samoloty, których – po zsumowaniu wszystkich aktualnych zamówień – brakuje obecnie do zakładanej przez MON docelowej liczby 160 samolotów bojowych.

Przekazanie Polsce kolejnego typu samolotu bojowego wydaje się opcją najbardziej kontrowersyjną – wymagałoby to nie tylko budowy nowego zaplecza, ale także kosztownego szkolenia pilotów i personelu. Wiązałoby się to także z dużą komplikacją logistyki przy relatywnie niewielkim wzroście możliwości polskiego lotnictwa.

Znacznie bardziej prawdopodobne wydaje się zatem wsparcie Polski czasowo przemieszczoną do polskiej bazy eskadrą sojuszniczych maszyn, być może wspartych np. samolotem wczesnego ostrzegania.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Komentarze (7)